"Belfer": Sebastian Fabijański nie nadaje się do stworzenia stałego związku? Znów jest singlem...

Jeszcze kilka miesięcy temu Sebastian Fabijński i Olga Bołądź byli przekonani, że spędzą razem resztę życia... Podobno wzięli nawet ogromny kredyt na zakup mieszkania i planowali ślub. Niestety, uczucie, które ich połączyło, nie przetrwało próby czasu. Jak informuje jeden z tabloidów, przystojny aktor zaniedbywał swą ukochaną! Olga Bołądź uznała ponoć, że Sebastian po prostu nie nadaje się do stworzenia stałego związku.

- On po miesiącach ekstazy zaczął zamykać się w sobie. Ona miała dość, że żyje, jakby była sama... Nie miał dla niej w ogóle czasu. Proza życia zabiła tę miłość. Różnica charakterów okazała się dla nich nie do pokonania - czytamy w "Fakcie".

Kiedy związek Olgi i Sebastiana dopadł pierwszy poważny kryzys, oboje byli pewni, że poradzą sobie z problemami i wierzyli, że nic nie jest w stanie ich rozdzielić. Odtwórca roli Adriana Kusia w "Belfrze" zdecydował się nawet na terapię... Nigdy nie krył, że uważa, iż jest trudnym partnerem, ale dla Olgi Bołądź gotowy był się zmienić.

- Zbudowałem sobie swój świat, który nie jest uzależniony od żadnej relacji, żadnego człowieka... Polubiłem samotność - wyznał w wywiadzie, zanim jeszcze w jego życiu pojawiła się Olga, i dodał, że nie wyklucza, iż kiedyś stworzy z kimś związek oparty na wolności, akceptacji, szacunku i miłości.

Okazało się jednak, że nie potrafi sprostać oczekiwaniom ukochanej. Podobno chciał zamknąć ją w złotej klatce i szalał z zazdrości, gdy Olga Bołądź wychodziła z domu bez niego. Na początku maja zrobił aktorce karczemną awanturę... na ulicy. Para - co uwidocznili na zdjęciach paparazzi - kłóciła się jak włoskie małżeństwo, wymachując rękami i krzycząc na siebie. Wkrótce potem rozstali się. Sebastian wyprowadził się z mieszkania Olgi i znów wiedzie życie singla..