BBC: Seriale
Ocena
serialu
3
Słaby
Ocen: 1
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Kiedyś świat przypominał "Władcę Pierścieni". Niezwykła seria o historii ewolucji

O czym tak naprawdę mówi nam teoria ewolucji? Jak wyglądały początki człowieka na Ziemi i co sprawiło, że jako jedyny gatunek ludzki homo sapiens nie tylko przetrwał, ale podporządkował sobie całą planetę? Odpowiedzi na te i inne frapujące od wieków pytania udziela najnowsza superprodukcja BBC Earth "Człowiek. Historia ewolucji". Z okazji premiery pięcioodcinkowego serialu dokumentalnego porozmawialiśmy z jedną z jego głównych twórczyń - paleoantropolożką Ellą Al-Shamahi.

"Człowiek. Historia ewolucji" to przełomowe kompendium wiedzy o nas samych obejmujące ponad 300 tysięcy lat. Naukowcy z całego świata przybliżają widzom zarówno fakty znane od dziesięcioleci, jak i fascynujące odkrycia, całkowicie redefiniujące spojrzenie na gatunek ludzki. 

Ella Al-Shamahi - brytyjska biolożka, paleoantropolożka, a także podcasterka i prowadząca program "Człowiek. Historia ewolucji" zdradziła w rozmowie z Interią, co było największym wyzwaniem w pracy nad produkcją z takim rozmachem, czym dla niej samej jest pojęcie "ewolucja" oraz jak ważne jest poszerzanie świadomości o naszych początkach we wszechświecie.

Reklama

Mary Kosiarz: Ewolucja to mieszanina teorii, ciągłych badań i wątpliwości dotyczących tego, skąd pochodzimy i jak rozwinęliśmy się jako gatunek ludzki. Dlaczego stała się ona dla ciebie tak ważna, tak osobista?

Ella Al-Shamahi: - Myślę, że historia tego, kim jesteśmy i skąd pochodzimy, jest ważna dla nas wszystkich - jeśli tylko chcemy ją zrozumieć. A wydaje mi się, że nie zawsze byliśmy najlepsi w tłumaczeniu ludziom, czym rzeczywiście jest ewolucja człowieka. Może się wydawać czymś odległym, choć ja uważam, że zostaliśmy "ukształtowani" w epoce paleolitu. I kiedy tylko zrozumiesz, jak bardzo to, kim jesteśmy - nasze ciała, nasze zachowania - jest z tym związane, staje się to jeszcze bardziej fascynujące.

Człowiek. Historia ewolucji" opowiada historię nas - zwykłych ludzi. Jak ty i twój zespół zdecydowaliście, czym właściwie jest historia ludzkości w XXI wieku?

- To było bardzo trudne, bo mieliśmy do dyspozycji pięć odcinków, czyli zaledwie pięć godzin. Choć, jak na telewizję wydaje się to całkiem sporo - w rzeczywistości próbowaliśmy zmieścić 300 tysięcy lat historii człowieka, obejmującej sześć, siedem kontynentów. To naprawdę wyzwanie. Po pierwsze - bardzo chciałam pokazać widzom, że kiedyś świat przypominał "Władcę Pierścieni", bo w jednym czasie istniało wiele gatunków ludzkich. Wciąż mam w sobie coś z dziecka, i sama myśl, że nasi przodkowie żyli na tej planecie obok wielu innych gatunków ludzi, była dla mnie zdumiewająca. Nam, jako Homo sapiens nie było wcale pisane przetrwanie. Jesteśmy niezwykle złożonym bohaterem tej historii. Drugą rzeczą, którą uważałam za niesamowicie ważną, była przemiana, jaka nastąpiła wraz z rozwojem rolnictwa. W momencie, gdy przestaliśmy być łowcami-zbieraczami, a większość z nas zaczęła uprawiać ziemię, świat wokół nas całkowicie się zmienił. Ale, żeby być zupełnie szczerą, czasami było tak, że musieliśmy zrezygnować z jakiegoś wątku, choć był niezwykle ważny. To była ciągła walka z ograniczeniami. A reżyserzy mieli przy produkcji z takim rozmachem naprawdę mnóstwo pracy.

Przybliżysz nam nieco, jak wyglądało wasze zbieranie materiałów źródłowych i jak wymagający był okres zdjęciowy?

- Było bardzo wymagająco. Nad tymi programami pracują setki osób, więc zrobienie całego projektu zajęło nam około trzech lat. Jeśli próbujesz opowiedzieć historię ewolucji człowieka w tylu krajach i na tylu kontynentach - nie da się tego zrobić, siedząc w biurze. Byliśmy łącznie w szesnastu krajach. A do tego jeszcze kręcono zdjęcia fabularne w Południowej Afryce, przez sześć tygodni. Nie wydawaliśmy pieniędzy na luksusowe podróże czy wygody - chcieliśmy przeznaczyć budżet na samą opowieść. Więc momentami przypominało to szaloną ekspedycję. Bywało oczywiście bardzo ciężko. Był taki moment, kiedy spaliśmy dosłownie w gniazdach szczurów, a innym razem, w Turcji, większość ekipy złapała pchły. A potem oczywiście trzeba jeszcze zrobić sam program - a to też jest ogromne wyzwanie. Trzeba znaleźć odpowiednie historie, krajobrazy, właściwe słowa, emocje... jest nad czym pracować.

W "Człowiek. Historia ewolucji" przedstawiasz widzom przełomowe naukowe odkrycia ostatnich dekad. Jednym z nich jest gatunek ludzki, o którym właściwie wcześniej się nie mówiło - Homo floresiensis, czyli tak zwany "hobbit". Mogłabyś zdradzić odbiorcom coś więcej na ten temat?

- Tu właśnie zaczyna się najciekawsze. "Hobbit", czyli Homo floresiensis, to wcale nie jest nowość. Ten gatunek jest naukowcom znany już od 21 lat. Pamiętam, że kiedy byłam jeszcze studentką i usłyszałam o tym odkryciu, wydawało mi się ono czymś fascynującym. Z jakiegoś powodu ta wiadomość nie przebiła się do opinii publicznej. Ludzie wiedzą o neandertalczykach, ale nie znają Homo floresiensis ani innych gatunków Homo. I właśnie w tym tkwi wspaniałość tego typu programów - można o nich opowiedzieć i je pokazać. Możliwość eksplorowania wykopalisk w Indonezji, gdzie odkryto “hobbita", była czymś naprawdę wyjątkowym. Jest coś niesamowitego w możliwości zobaczenia lub trzymania w rękach oryginalnych skamieniałości. Oczywiście nie zawsze możemy z nimi pracować - w programie czasem korzystamy z odlewów lub replik. To bezpieczniejsza opcja, bo oryginały są tak cenne, że kiedy je trzymasz, jesteś tak spięty, że całkowicie ignorujesz obecność kamery. Pamiętam, że kiedy w Etiopii korzystaliśmy z prawdziwych skamieniałości, ostatecznie zdecydowaliśmy się filmować z ich odlewami. Byłam wtedy zbyt przerażona - bałam się, że upuszczę coś, co ma setki tysięcy lat! (śmiech)

W programie dowiadujemy się, że kiedyś na Ziemi żyło równocześnie pięć lub sześć gatunków ludzi - współistniały, zamieszkując różne przestrzenie i kontynenty. Co twoim zdaniem ta wiedza może powiedzieć nam współcześnie, w kontekście konfliktów, wojen czy po prostu różnorodności kulturowej w szerokim rozumieniu?

- To trudne pytanie. Myślimy, że istniało przynajmniej sześć innych gatunków człowieka. Nie wiemy dokładnie, jak wyglądały relacje między nimi. Nie mamy pojęcia, czy były pokojowe, czy może brutalne... wiemy tylko, że dzieliliśmy wspólnie planetę. Nie wiem, czy można z tego wyciągnąć jakieś moralne lekcje, poza jedną refleksją: nam udało się przetrwać, im nie. Z mojej perspektywy jedną z naszych największych sił jako gatunku jest to, że było nas wielu. Homo sapiens byli liczniejsi niż inne gatunki. Ale to nie tylko liczby mają znaczenie - to też nasz sposób działania. Jest coś w naszych mózgach, co sprawia, że potrafimy współpracować. Wielu ludzi się z tym kłóci - mówią: “ale przecież jesteśmy tacy przemocowi, tacy brutalni". Tak, to prawda, ale nawet w przemocy współpracujemy. Pomyśl sobie o tym: stworzenie najgorszych rodzajów broni wymaga ogromnej współpracy! Niezależnie od tego, co przyniesie przyszłość, musimy pamiętać, że z natury jesteśmy istotami współpracującymi. To właśnie ta cecha dała nam przewagę i pozwoliła przetrwać.

Twoja praca polega na uświadamianiu społeczeństwa o początkach historii człowieka. Jak jednak reagujesz w sytuacji, gdy ktoś podważa teorię ewolucji?

- Ostatnio zaczęłam otwarcie mówić o swoim pochodzeniu, bo tak naprawdę trafiłam do badań nad ewolucją właśnie dlatego, że... w nią nie wierzyłam. Byłam kreacjonistką. Myślę, że bardzo dobrze rozumiem motywacje osób, które nie wierzą w pewne rzeczy. Zazwyczaj wynika to z życia w społeczności, która ma określone przekonania. Ludzie po prostu się do tego dostosowują. Dlatego staram się rozmawiać z empatią. Starać się zrozumieć, dlaczego ktoś w coś wierzy. Często po prostu siadam z nimi, piję kawę i rozmawiam. Nie wszystko musi być kłótnią. Oni nie muszą wierzyć w moje słowa, ale mogę próbować zrozumieć ich punkt widzenia. Nie musimy się przecież zgadzać we wszystkim.

Jak ważne jest więc to, by przedstawiać naukowe fakty i dawne historie tak, by zaintrygować odbiorcę nie zaznajomionego z tematem?

- Absolutnie kluczowe. Nie chcę operować żargonem naukowym ani niepotrzebnie komplikować rzeczy. Jeśli jestem czymś naprawdę zafascynowana, powinnam umieć wyjaśnić to w prosty sposób. Ludzie muszą mieć dostęp do rzetelnych informacji naukowych - i to jest nasz cel i obowiązek. W końcu część ich podatków idzie na rozwój nauki - więc mają prawo wiedzieć, dlaczego to finansują. Musimy potrafić to wytłumaczyć. Nie twierdzę, że każdy naukowiec musi być popularyzatorem, ale... wielu z nas powinno nimi być.

A jeśli mogłabyś powiedzieć coś wszystkim tym ludziom, którzy - być może jak ty kiedyś - uważają, że ewolucja to stek bzdur, co by to było?

- Myślę, że są tu dwie rzeczy. Po pierwsze - ilość dowodów jest ogromna. Jeśli ktoś ma wątpliwości wobec jakiejkolwiek teorii naukowej - niech ją zbada. Gdyby udało mi się obalić teorię ewolucji, dostałabym Nagrodę Nobla! Bo nauka właśnie na tym polega: nawet jeśli masz najbardziej szaloną teorię i na początku będą się z ciebie śmiać - jeśli masz dane, które ją potwierdzają, w końcu zostaniesz doceniony. Dlatego jeśli uważasz, że nauka się myli - zrób badania, przyjrzyj się danym. Poświęć czas, żeby to zrozumieć. Druga sprawa jest taka, że opowiadam swoją historię również po to, żeby uświadomić naukowcom, że nie powinni być aroganccy czy agresywni wobec tych, którzy nie wierzą. Nie powinniśmy traktować ich jak idiotów. Są powody, dla których ludzie mają swoje przekonania. Chciałabym, żebyśmy podchodzili do tych rozmów z większą empatią, zamiast się nawzajem stereotypizować.

W twojej dziedzinie pełno jest jednak fałszywych informacji i teorii spiskowych. Muszę więc zapytać - jak można z tym walczyć w erze mediów społecznościowych i dezinformacji?

- Myślę, że naukowcy muszą po prostu lepiej objaśniać naukę. I właśnie dlatego programy takie jak ten są ważne. Telewizja popularnonaukowa jest niezwykle potrzebna. Nie możemy narzekać, że ludzie nie wierzą w naukę, jeśli sami nie tworzymy takich projektów. Ten serial jest bardzo filmowy - poruszający, emocjonalny. Nie chodzi o to, żeby ktoś czuł się, jakby siedział na wykładzie. Ci, którzy wierzą fake newsom, często wierzą w nie, bo to po prostu... dobra historia. Więc my też powinniśmy opowiadać naszą historię - i robić to dobrze.

Serial "Człowiek. Historia ewolucji" można oglądać w BBC Earth w poniedziałki o 19:45 oraz w czwartki o godz. 16:30 i soboty o godz.13.00 i 21.00. Serial będzie także dostępny w serwisie BBC Player godzinę po premierowej emisji w BBC Earth. Produkcja składa się z pięciu odcinków.

Rozmawiała Maria Kosiarz, Interia

swiatseriali.pl
Dowiedz się więcej na temat: BBC
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL