"Rolnik szuka żony": Nie spodziewał się takiego wybuchu! Dała mu do myślenia?

Roland ma już za sobą wszystkie randki i podjął ostateczną decyzję, którą ogłosił w obecności dwóch kandydatek i rodziców. Okazuje się, że trzydziestosiedmiolatek postawił na Karolinę. Kobieta zdradziła, że niewiele brakowało, by wyjechała. Teraz postanowiła dać tej relacji szansę, choć nie ukrywa, że podchodzi do niej z dystansem. Uznała, że Rolandowi zależy tylko na wyglądzie zewnętrznym. 

Swoją decyzję uargumentował słowami: 

"O tym, że ją wybrałem, zadecydowała jej kokieteria, to jak mnie kusiła. W niej jest taka chęć walki, jej na mnie zależało". 

Aleksandra nie kryła smutku, ale życzyła parze wszystkiego, co dobre i czule pożegnała rodziców Rolanda. 

Podczas gry w bilard z Karoliną, doszło do poważnej rozmowy i mężczyzna chyba nie spodziewał się takiej reakcji na pozornie niewinne pytanie, bo kandydatka nie gryzła się w język i wprawiła go w osłupienie. 

"Ja wiem, czego chcę, a ty chyba nie do końca. To nie na tym polega, że będę z tobą i będę ciągle prowadziła cię za rękę. Tak mogę robić z moimi młodszymi siostrzeńcami. Z tobą jest taki problem, że ty ciągle, o wszystko pytasz się mnie. To jest problem z tobą, musisz najpierw popracować nad sobą, jeśli chcesz poważny związek". 

Czy te mocne słowa dały mu do myślenia?

W nowym odcinku programu "Rolnik szuka żony" Basia zabrała na randkę Mateusza, który od pierwszych wspólnych chwil był jej faworytem. Michał nie krył, że poczuł ukłucie zazdrości, widząc Barbarę w "wyjściowym wydaniu". 

Niestety, po krótkiej rozmowie na randce, intencje Mateusza przestały wydawać się rolniczce szczere. Postanowiła więc nie czekać i zadała pytanie wprost - czy mężczyzna chce kontynuować tę znajomość? 

"Tak. Tak, chciałbym cię lepiej poznać" - zdecydowanie odpowiedział Mateusz. Wspomniał, że od czasu rozmowy w trakcie spaceru, poczuł w sobie "większe zaangażowanie". "Lubię spędzać z Tobą spędzać czas. To jest takie poczucie bezpieczeństwa". 

W trakcie rodzinnego spotkania zarówno Mateusz jak i Michał stanęli w ogniu trudnych pytań i zdecydowanie poradzili sobie z nimi śpiewająco! Niestety, Basia w finale wciąż nie była pewna wyboru.

Krzysztof postanowił zorganizować grilla dla rodziny i znajomych, a Agnieszka nie ukrywała stresu - nowa sytuacja, nowi i ludzie i przede wszystkim, czy przypadnie im do gustu? 

Mężczyzna jednak nie miał w sobie lęku - stwierdził, że jego znajomi będą musieli zaakceptować kandydatkę. Zaczęło się bardzo pozytywnie - od braw! 

Po chwili Agnieszka znalazła wspólny język ze znajomą Krzysztofa, która podobnie jak ona przez wiele lat mieszkała za granicą. Jej historia przekonała kandydatkę do tego, że dokonuje właściwego wyboru, poważnie myśląc o przeprowadzce. 

"Mam nadzieję, że mnie tu widzą u boku Krzysia, że Krzysiu jest też szczęśliwy. Mam nadzieję, że mnie polubili wszyscy i że za kilka miesięcy będziemy razem tutaj pili kawkę" - podsumowała Agnieszka na koniec spotkania. 

Także Gabriel zdecydował się na zorganizowanie spotkania z rodziną i przyjaciółmi, atmosfera była radosna, ale... do czasu. Powietrze zgęstniało w momencie, gdy pojawił się temat ślubu. 

"Ja bym nie chciała ślubu kościelnego. (...) Cywilny ślub nie ogranicza tego, żebym nie mogła mieć białej sukni i welonu. - wyznała Karolina, co wywołało pewne poruszenie wśród zgromadzonych.  

Rodzina rolnika była podzielona, co do wyboru kandydatek, a on sam stanął przed trudną decyzją: Karolina czy Weronika? 

Arkadiusz wciąż dopytywał Julię o to, czy zgodziłaby się na to, by spotykał się z pozostałymi dwiema kandydatkami. Dziewczyna uznała, że nie ma nic przeciwko, bo zależy jej na tym, by wszystkie uczestniczki były potraktowane sprawiedliwe, a co za tym idzie, otrzymały taką samą ilość od uwagi i szansę na poznanie mężczyzny. 

Rolnik nie krył tego, że wciąż ma mętlik w głowie, jednak zaczął już układać konkretny plan na przyszłość. Stwierdził, że ma już swoją kandydatkę. 

Kolejny odcinek programu "Rolnik szuka żony" w niedzielę, 16 listopada, wieczorem w TVP1.