Katarzyna Glinka chciałaby zagrać u... Almodovara
Aktorka znana przede wszystkim z serialu "Barwy szczęścia", nie kryje, że gotowa byłaby na wiele wyrzeczeń, by zagrać w jednym z filmów Pedro Almodovara lub Jana Jakuba Kolskiego, którzy są jej ulubionymi reżyserami.
- Kolski i Almodovar to dwaj reżyserzy, których uwielbiam. Ale nie da się ich z sobą porównać, bo są zupełnie odmiennymi osobowościami - poruszają się w innych stylistykach, co innego mnie w ich widzeniu świata zachwyca - twierdzi Katarzyna Glinka.
Aktorka ceni obu reżyserów za to, ze tworzą z ogromną pasją i tak potrafią opowiedzieć każdą historię, by wciągnęła i bez reszty pochłonęła widzów.
- Kiedy oglądam ich filmy, jestem całkowicie zahipnotyzowana i oczarowana - mówi Kasia.
Katarzyna Glinka ma w domu całą kolekcję filmów Kolskiego i Almodovara. Chętnie wraca zwłaszcza do dzieł hiszpańskiego reżysera, którego podziwia za to, że potrafi jak nikt inny portretować kobiety...
- Almodovar jest wspaniałym portrecistą kobiet. Miło jest patrzeć, jak aktorki grające w jego filmach mają możliwość poprowadzenia wspaniale napisanych ról. W polskim kinie niewielu jest reżyserów, którzy potrafią w taki sposób opowiadać o kobietach - twierdzi Katarzyna Glinka.
Kasia żartuje, że u Almodovara mogłaby zagrać... cokolwiek.
- Nawet, gdybym pojawiła się w jego filmie na dwie sekundy gdzieś na trzecim planie, to byłabym szczęśliwa. Byłoby cudownym doświadczeniem móc pracować z tak wybitnym twórcą kina. Bardzo chciałabym poznać Almodovara osobiście. To jest chyba jedno z moich największych marzeń i obawiam się, że niestety nie do spełnienia - mówi serialowa Kasia Górka z "Barw szczęścia".