Barwy szczęścia
Ocena
serialu
7,9
Dobry
Ocen: 20171
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Barwy szczęścia": Sebastian Cybulski pięć lat temu odszedł z serialu. Czy żałuje?

Niedawno minęło pięć lat od chwili, gdy Sebastian Cybulski, czyli niezapomniany Ksawery Rybiński z "Barw szczęścia", zrezygnował z roli w nagrodzonym Złotą Telekamerą "Tele Tygodnia" serialu. Czy żałuje tego kroku?

Sebastian Cybulski wcielał się w Ksawerego Rybińskiego przez sześć lat. Po raz ostatni widzieliśmy go w tej roli w 2013 roku w 968. odcinku "Barw szczęścia". Aktor wyznał w jednym z wywiadów, że zdecydował się odejść z serialu, bo pewnego dnia po prostu poczuł, że brakuje mu nowych wyzwań i że stagnacja zabija jego kreatywność.

- Każdy dzień zaczynał się tak samo, brakowało mi radości z tego, co robię. W życiu każdego człowieka nadchodzi taki moment, że potrzebuje nowych wyzwań - powiedział.

Producenci "Barw szczęścia" zaproponowali Sebastianowi Cybulskiemu, by - zamiast na stałe pożegnać się z rolą - zrobił sobie przerwę od grania, wyjechał na wakacje i wrócił za rok.

Reklama

- Nie chciałem. Uznałem, że jak już odchodzić, to bez pozostawiania furtki powrotnej, więc poprosiłem, by uśmiercono mojego bohatera... - wspomina aktor. 

Po odejściu z "Barw szczęścia" Sebastian Cybulski postawił przede wszystkim na teatr. W ciągu ostatnich pięciu lat zagrał kilkanaście ról w spektaklach prezentowanych na scenach w całej Polsce - oklaskiwali go m.in. widzowie w Siedlcach, Białymstoku, Radomiu, Katowicach i Warszawie. Obecnie wraz z grupą przyjaciół z katowickiego Old Timers Garage występuje w sztuce "Sklep z facetami", którą napisała i wyreżyserowała Patrycja Szczepanowska (pamiętamy ją z roli Poli Gabryś w "Lokatorach"). Sebastiana możemy też regularnie oglądać na antenie Comedy Central Polska w programach "#DrunkHistory" prezentujących w bardzo nietypowy sposób najważniejsze wydarzenia z historii naszego kraju.

Sebastian Cybulski nigdy nie żałował swego odejścia z "Barw szczęścia". Nigdy też nie narzekał na brak pracy. Tylko w tym roku zagrał w pięciu serialach (Bronisława Piłduskiego w "Ziuku. Młodym Piłsudskim", Bogdana Porębskiego w "Dziewczynach ze Lwowa", Fabiana w "W rytmie serca", Grzegorza w "Ojcu Mateuszu" i Stanisława Morawskiego w produkcji Canal+ "Kruk. Szepty słuchać po zmroku").

Nie wszyscy wiedzą, że Sebastian Cybulski jest nie tylko aktorem, ale też - co może udokumentować dyplomem ukończenia odpowiednich studiów - specjalistą od PR-u i marketingu.

- Dobrze jest mieć coś w zanadrzu, bo zawód aktora jest bardzo niepewny. Co jakiś czas słyszę, że ktoś z dalszych czy bliższych znajomych po szkole aktorskiej rezygnuje z zawodu... Ja jestem totalnym freelancerem. Jestem wszechstronny... I nie lubię się nudzić - twierdzi i zdradza, że ma wiele pomysłów na swe dalsze życie.


Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy