Barwy szczęścia
Ocena
serialu
7,9
Dobry
Ocen: 20164
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Barwy szczęścia": Polak z afrykańską duszą - rozmowa z Aminem Bensalemem

Jest pół Polakiem, pół Algierczykiem. Ma dwa hostele, prowadzi program w 4fun.tv, a od września gra w ciekawym wątku w „Barwach szczęścia”. Jego bohater, Fayad, uchodźca z Syrii, zamieszkał w domu Basi, co wywołuje skrajne emocje wśród sąsiadów.

Wątek twojego bohatera w "Barwach szczęścia" zapowiada się bardzo atrakcyjnie. Uchodźca z Syrii w Zakrzewiu - to musi wzbudzić wiele emocji!

- Fayad to specyficzna postać - miałem obawy, że może być pokazana jednowymiarowo, ale gdy zacząłem dowiadywać się, jakie są wobec niej plany, z radością przystałem, żeby ją zagrać. Roztoczono przede mną interesującą wizję, ten wątek będzie się rozwijał w bardzo ciekawym kierunku.

Co cię zainteresowało w tej postaci?

- Fayad nie pojawia się wyłącznie po to, by przybliżyć widzom problematykę związaną z uchodźcami, o której tak dużo się teraz dyskutuje. To ciekawa, wielowątkowa postać, która ma interesującą przeszłość i wniesie do serialu swoją historię. Mój bohater zderzy się z polską rzeczywistością, pozna dobrych i złych ludzi, którzy będą do niego podchodzili z nieufnością, mimo że nic złego nie zrobił. On przyjechał do Europy, ponieważ w jego ojczyźnie trwa wojna. Nie chce być dla nikogo ciężarem, chce dostać szansę i radzić sobie samemu. 

W jakich okolicznościach twój bohater pojawił się w serialu?

- Za sprawą księdza Damiana (Janusz Łagodziński - przyp. aut.), który pilotuje sprowadzenie do Polski Fayada i jego dwóch braci. Nasi bohaterowie, co warto podkreślić - chrześcijanie, zamieszkali w domu Basi (Sławomira Łozińska - przyp. aut.), co od początku wzbudza kontrowersje wśród części mieszkańców osiedla na Zacisznej. Borys (Jakub Wieczorek - przyp. aut.) i kilka innych osób będą podchodzić sceptycznie do nowych sąsiadów. Fayad zostanie niesłusznie oskarżony o gwałt; omal nie dojdzie do linczu. Dom naszych bohaterów zostanie otoczony przez wściekły tłum żądny zemsty.

Reklama

Ten wątek jest bardzo aktualny. Na każdym kroku słyszymy o uchodźcach. 

- Pokażemy przerysowane zachowania ludzi sprzeciwiających się mniejszościom narodowym, żeby uczulić widzów na ten problem. Na własnej skórze przekonałem się, że niektórzy się pogubili.

Spędzałem Sylwestra w naszych górach, w schronisku. Ludzie byli przeróżni - część z nich, przypuszczam, że mieszkańcy okolicznej wioski, prowadziła dość aktywną dyskusję o uchodźcach. Jestem chrześcijaninem, ale żeby włożyć kij w mrowisko, powiedziałem, że wyznaję islam i zapytałem, o co im chodzi. 

To musiał być niezapomniany Sylwester...

- Co się wtedy działo! Nie będę opowiadał o szczegółach, ale emocje sięgnęły zenitu. Moich znajomych było bardzo dużo, nie musiałem się obawiać o swoje zdrowie, ale w pewnym momencie żałowałem, że powiedziałem jedno słowo za dużo. Agita, moja żona, rozmawiała z tymi ludźmi i w końcu doszli do porozumienia. Jest światełko w tunelu, okazuje się, że można przekonać ludzi, że muzułmanin to niekoniecznie terrorysta.

Wróćmy do twojej roli w "Barwach szczęścia". Czy Fayad i jego bracia będą mogli liczyć na czyjeś wsparcie w Polsce? 
 
- Naszym bohaterom będzie pomagała Basia, ksiądz i wiele innych osób. Fayad zacznie uczęszczać na lekcje języka polskiego do Klary (Olga Jankowska - przyp. aut.), gdzie pozna Jagę (Maria Dębska - przyp. aut.), która od razu wpadnie mu w oko. Ich znajomość będzie się rozwijać ze sceny na scenę, aż w końcu zacznie przeradzać się w związek. Dzięki niej mój bohater stanie na nogi, odnajdzie sens życia. Żeby okazać szacunek, jakim ją darzy, dość szybko zaproponuje jej ślub. Oboje zmierzą się z różnicami kulturowymi; na tym tle będzie dochodziło do nieporozumień.

Skąd pochodzisz?

- Urodziłem się w Drawsku Pomorskim. Mój ojciec jest Algierczykiem, a mama Polką. Czuję się Polakiem, ale jestem związany z kulturą arabską, moje korzenie są także w Afryce. W duszy gra mi rytmiczna i taneczna muzyka. To się objawia także podczas gotowania. Moje podniebienie jest bardziej arabskie, niż polskie. Lubię dodać trochę ostrych przypraw albo zamiast ziemniaków wykorzystać kaszę burgul czy ryż. Mój ojciec jest muzułmaninem i praktykuje ramadan, czyli post. Może wtedy jeść dopiero po zachodzie słońca; latem ten moment wypada bardzo późno. Obserwuję z boku jego walkę z samym sobą i jestem pod wrażeniem. Imponuje mi to; może spróbuję do niego dołączyć w przyszłym roku. Gdy czuje się głód, zwraca się uwagę na inne wartości, można spojrzeć na świat z innej perspektywy. 

Twoja karnacja pomaga ci, czy przeszkadza w zawodzie aktora? 

- Zrobiłem o tym spektakl pod tytułem "Czekając na Otella". Można go obejrzeć we wrocławskim Teatrze Capitol; zapraszam. W zeszłym roku zostaliśmy wyróżnieni podczas Przeglądu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu, a drugiego sierpnia graliśmy na XX Festiwalu Szekspirowskim w Gdańsku. Gram z moim znajomym, który jest pół Etiopczykiem, pół Polakiem; przytaczamy na scenie dużo sytuacji, z jakimi spotkaliśmy się w życiu. Graliśmy razem studentów z Afryki, on kiedyś dostał rolę lekarza z Afganistanu, dzisiaj spotkaliśmy się, żeby porozmawiać o Fayadzie, którego gram w "Barwach szczęścia". Tak to wygląda. Mamy coś do grania, jest nisza, ale nie do końca możemy przebierać w propozycjach. Na pewno jest więcej plusów, niż minusów.

Nie zajmujesz się wyłącznie aktorstwem, interesują cię również inne dziedziny sztuki. Opowiesz mi, co robisz?

- Właśnie nagrywam moją pierwszą płytę pod pseudonimem I'm in. To eklektyczna muzyka - trochę rap, trochę melorecytacja, większość tekstów jest po angielsku, cześć po polsku. Nie chcę się ograniczać, wyżywam się twórczo, popuszczam wodze fantazji. Podążam za trendami, chcę być współczesny, a nie zamierzchły. Nakręciłem już teledysk do pierwszego singla, który pojawi się w sierpniu. Co jeszcze? Razem z Patricią Kazadi prowadzę program "Electronics beats" w 4fun.tv, gram w krakowskim Teatrze Scena STU. Jestem także właścicielem dwóch hosteli w Warszawie. Zapraszam, gdybyś kiedyś chciał skorzystać. Warsaw Center Hostel znajduje się  przy Placu Zbawiciela, a Warsaw Center Hostel Lux na ulicy Nowogrodzkiej.

Rozmawiał: Kuba Zajkowski

www.barwyszczescia.tvp.pl/
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy