"Barwy szczęścia": Ostatnie chwile przed tragicznym wypadkiem...
Wszystkie dzieci Piotra (Piotr Jankowski) znajdą się w busie, który ulegnie wypadkowi w drodze na mecz do Torunia... Dlaczego ojciec Ewuni (Gabriela Ziembicka), Moniczki (Natalia Żyłowska) i Miłosza (Jakub Kwinta) postanowi oddać córki i syna pod opiekę księdza Tadeusza (Jakub Mróz)? Oto kulisy decyzji, która na zawsze zmieni życie Walawskiego...
W pierwszym po wakacyjnej przerwie odcinku "Barw szczęścia" (emisja w TVP2 w poniedziałek 2 września o godzinie 20.10) Jola (Małgorzata Potocka) poinformuje Władka (Przemysław Stippa), którego wcześniej zwerbowała do pomocy w opiece nad dzieciakami podczas wycieczki do Torunia, że zadzwonił do niej Piotr...
- Uparł się, żeby wysłać na mecz wszystkie swoje dzieci - stwierdzi i doda, że po prostu nie mogła mu odmówić.
Kiedy Walawski zjawi się na miejscu zbiórki z Ewą, Moniką i Miłoszem, Władek wprost powie mu, że nie uśmiecha mu się brać odpowiedzialność za całą trójkę.
- Wie pan co się dzieje na meczu? Hałas, zamieszanie, tłumy kibiców, może dojść do jakiejś burdy - westchnie.
- Takie rzeczy nie dzieją się w sektorze rodzinnym! Po to je wymyślono, żeby dzieci były bezpiecznie. Poza tym obiecałem im, że pojadą... - usłyszy, ale słowa Walawskiego nie zrobią na nim najmniejszego wrażenia.
Piotr nie da za wygraną i zwróci się bezpośrednio do Tadeusza.
- Ksiądz wie, co ja będę miał w domu? Ryk do wieczora! Oni są już spakowani - powie proboszczowi.
- Zawsze uczę dzieci, że jak się coś obiecuje, to trzeba dotrzymać słowa - doda.
Cieślak nie będzie miał innego wyjścia, jak po prostu zgodzić się na zabranie dzieciaków, zwłaszcza że Walawski wręczy proboszczowi pisemną zgodę na ich wyjazd.
Wkrótce potem dojdzie do tragicznego w skutkach wypadku. Moniczka w ciężkim stanie trafi do szpitala i umrze podczas operacji. Piotr obwini siebie o jej śmierć... Uzna, że strata córki to kara za jego grzechy i za to, że źle traktował swoje żony!