"Barwy szczęścia": Miała być randka, a skończyło się tragedią!
Matka Wiktora uda się na randkę w kreacji, którą wybrała wraz z Madzią. Jednak to, co wydarzy się później, będzie miało poważne konsekwencje i odciśnie poważne piętno na kobiecie. Okropna sytuacja.
Romantyczny wieczór w finale zmieni się jednak dla Grażyny w koszmar. Cudem uda się uniknąć tragedii.
Wracając do domu, matka Wiktora o mało nie padnie ofiarą gwałtu, podobnie jak wcześniej Dorota Kujawiak. A ocali ją tylko interwencja Marcina. Policjant nadal będzie prowadził śledztwo w sprawie napaści na nauczycielkę i wytypuje nowego podejrzanego - Adamskiego (w tej roli Ludwik Borkowski) - właściciela auta, w którym doszło do ataku. I to, mimo że jego koledzy będą przekonani o winie Omara, a rysopis sprawcy nie będzie do mężczyzny pasował.
"- Było ciemno. Ona wystraszona, zaspana i jednak nietrzeźwa... Spanikowana, broniła się... a w nocy wszystkie koty są czarne!"
Gdy Kodur zacznie Adamskiego śledzić, ten popełni za to w finale błąd i weźmie na cel właśnie Wiracką — co zakończy się jego aresztowaniem.
Grażyna - po tym, jak niedoszły gwałciciel ją odurzy - trafi natomiast do szpitala... Naprawdę wstrząśnięta tym, co ją spotkało.
"- Ostatnie, co pamiętam to... woda. Poczęstował mnie wodą. (...) A potem już nic, jakby film mi się urwał...
- W tej wodzie było GHB, w wysokim stężeniu...
- Pigułka gwałtu... Jak mogłam być tak głupia!?"
Kolejne odcinki "Barw szczęścia" można oglądać od poniedziałku do piątku o 20:10 na TVP2.