Barwy szczęścia
Ocena
serialu
7,9
Dobry
Ocen: 19825
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Barwy szczęścia": Małżeństwo nie ogranicza

Jej bohaterka Iwona nie umie zrezygnować z toksycznego związku. Izabela Zwierzyńska preferuje tradycyjny model rodziny.


Szybko weszła pani w dorosłość. Praca od 14. roku życia, wyprowadzka z domu jeszcze przed osiemnastką...

- Rodzice wychowali mnie w poczuciu, że praca jest ważna. Jeszcze podczas nauki pracowałam dorywczo, rozdawałam ulotki, pracowałam w perfumerii, w sklepie spożywczym rodziców. Potem dzięki "Barwom szczęścia" bardzo się usamodzielniłam. Nie chciałam codziennie dojeżdżać spod Warszawy na Żoliborz do liceum, więc wyprowadzka była świadomą decyzją.

Reklama

Idąc dalej: zaręczyny i ślub w wieku 24 lat.

- Kiedy mój narzeczony mi się oświadczył, nie myślałam o tym, czy jestem za młoda. To było oczywiste. Bardzo kochałam tego mężczyznę, to kolejny etap naszego związku. Przeżycie było ogromne, nieporównywalne do niczego innego. Małżeństwo mnie w niczym nie ogranicza. Mogę pracować, wyjeżdżać i dalej się rozwijać.

Mąż nie jest zazdrosny o pocałunki, sceny łóżkowe?

- Na pewno jest trochę zazdrosny. Nie jest ze środowiska aktorskiego, ale zawsze mu powtarzam, że nie przekładam emocji prywatnych na zawodowe. Oddzielam to grubą kreską. Pocałunki na planie traktuję jako element warsztatowy, kolejną czynność do wykonania w ramach sceny. To jest zupełnie inne wrażenie, niż to, które odnosimy, całując się z kimś bliskim. Patrzy na ciebie kilkanaście osób! To stresujące. Pamiętam, że jako 17-latka miałam pierwszą scenę łóżkową. Muszę przyznać, że bardziej niż sama scena stresowało mnie to, że przemykam w bieliźnie czy szlafroku przed ekipą, a oni na mnie patrzą.

Przez rok nie mogła pani pracować w "Barwach szczęścia" ze względu na regulamin Akademii Teatralnej. Jak pani postać zmieniła się przez ten czas?

- Iwona już nie jest taka poprawna. Rozwiodła się z mężem, wdała się w romans z człowiekiem, który okazał się seksoholikiem. Jest silniejsza, bardziej niezależna i odważniejsza.

Co obecnie pochłania najwięcej pani energii?

- Samorozwój. Sporo czytam, staram się być na bieżąco z tym, co dzieje się w kulturze. Poza tym mam czas na sport, zwłaszcza rower i staram się trochę odpocząć, kiedy nie mam dni zdjęciowych. Wtedy najbardziej mnie relaksują kolacje ze znajomymi przy butelce wina.

Rozmawiała KATARZYNA CHUDZIK

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Izabela Zwierzyńska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy