"Alex Rider": Dlaczego nastolatek nie może być szpiegiem? [wywiad z Anthonym Horowitzem]
O drugim sezonie "Aleksa Ridera", inspiracjach oraz nastolatkach i szpiegach rozmawiamy z pisarzem Anthonym Horowitzem, autorem cyklu o nastoletnim szpiegu.
Katarzyna Ulman: Co zainspirowało cię do stworzenia cyklu powieści o nastoletnim szpiegu?
- Oglądałem jeden z filmów o przygodach Jamesa Bonda. Uwielbiałem i nadal uwielbiam tę serię. Pamiętam jak siedziałem w kinie, patrzyłem na Rogera Moore’a, który miał już wtedy ponad 50 lat... i zacząłem się zastanawiać, dlaczego szpiegiem nie może być nastolatek? Prosty pomysł przerodził się w cykl powieści o Aleksie Riderze. To bohater zupełnie inny niż Bond - Alex nie mógł przecież być jego imitacją, więc stworzyłem chłopaka, który tak naprawdę tym szpiegiem nie chce być, ma własne życie i młodzieńcze problemy, jednak zostaje wciągnięty w to życie. To był początek - później wykluła się cała reszta opowieści. Nie miałem pojęcia, że 20 lat będziemy rozmawiać o tym bohaterze. Tymczasem mamy drugi sezon serialu, 14 książek i miliony egzemplarzy sprzedanych na całym świecie. To była jedna z tych małych chwil, które zmieniają twoje całe życie.
Co jest najbardziej interesujące w postaci Aleksa?
- Życiem Aleksa kieruje niejako przeznaczenie. On nie chce mieć z agentami nic wspólnego, zostaje w całą intrygę szpiegowską po prostu wrzucony. W książce Josepha Campbella “Bohater o tysiącu twarzy", która zainspirowała George'a Lucasa przy “Gwiezdnych wojnach", jest ukazane jak wyraźnie mit obecny jest w kulturze. Ja zgadzam się z tym, że przeznaczenie zawsze jest elementem historii bohatera - Alex nie może uciec przed tym, kim jest i co musi zrobić.
Zobacz też: "Alex Rider": "Całą resztę bym skopał" [wywiad z Tobym Stephensem]
Czego fani mogą spodziewać się pod drugim sezonie? Pierwsze dwa odcinki sugerują, że wiele miejsca zostanie poświęcone tematowi stresu pourazowego i przeżyciom Aleksa.
- Na początku drugiego sezonu Aleks nadal nie może poradzić sobie z wydarzeniami z poprzedniej serii - wszystko co przeżył wpłynęło na niego negatywnie. Chodzi na terapię, próbuje przepracować swoje emocje, ma stres pourazowy. W czasach takich jak obecne, tak trudnych, kiedy mamy pandemię i wiemy, że ludzie mają coraz większe problemy ze zdrowiem psychicznym, to takie kwestie powinny być poruszane, szczególnie, że sprawa dotyka coraz częściej ludzi młodych. Alex w końcu się od nich nie różni, był przygotowywany do bycia szpiegiem, ale nadal jest nastolatkiem. Co prawda kiedy znowu zostaje wrzucony w wir akcji i zaczyna się przygoda, pościgi, pogonie, itd. to ponownie staje się bohaterem, jednak sądzę, że pokazanie też jego innego oblicza jest ważne. I to nie tylko ze względu na budowę jego charakteru.
Przed premierą pierwszego sezonu miałam przyjemność porozmawiać z Otto Farrantem i Brenockiem O’Connorem. Jak przebiegał casting do ról Aleksa i Toma?
- Znaleźliśmy najlepszych aktorów do odegrania ról chłopaków. Otto Farrant i Brenock O'Connor są fantastyczni. Do roli Aleksa przesłuchaliśmy prawie 600 kandydatów. Przygotowaliśmy specjalny zestaw zadań dla członków młodzieżowych grup teatralnych, przesłaliśmy informacje o castingu wszędzie gdzie można było, przyglądaliśmy się każdej taśmie i analizowaliśmy każdy szczegół. Na koniec na placu boju zostało sześciu Aleksów i sześciu Tomów. Kombinowaliśmy nad różnymi konfiguracjami scen - Tom z Aleksem; Tom, Alex, Jack. W końcu trafiliśmy na najlepszą trójkę - Otto Farrant, Brennock O’Connor (Tom) i Ronke Adekoluejo (Jack). Była taka jedna specjalna chwila, która po prostu zaważyła na wszystkim - w sekundzie wszystkie osoby w pokoju, a było nas chyba z 12, powiedziało “tak". Ta trójka miała między sobą chemię.
Zobacz też: "Alex Rider": "Nie schrzańcie tego" [wywiad z Otto Farrantem i Brenockiem O'Connorem]
Czy przed rozpoczęciem zdjęć udzieliłeś im jakichś rad?
- Nie. Starałem się nie dawać im konkretnych rad. Mamy świetne relacje, dobrze się rozumiemy. Jako pisarz rozmawiałem z nimi o scenach, omawiałem wątki ich bohaterów. Otto zadawał mi pytania o swoją postać, więc rozmawialiśmy o charakterze Aleksa, jak znalazł się w miejscu, w którym go poznajemy, jak ma ukazać jego problemy. Jednak nie udzielałem mu wykładów - Otto to bardzo utalentowany aktor i doskonale wiedział, co robić.
Czy jest jakiś wątek z kolejnych powieści na który niecierpliwie czekasz, aby zobaczyć go na ekranie?
- Zależy od tego ile sezonów będziemy mogli nakręcić, ale z chęcią zobaczyłbym na ekranie wątki z powieści “Rosyjska ruletka" i “Scorpia". Co prawda w tej pierwszej Aleksa praktycznie nie ma, ale jestem zafascynowany postacią Yassena Gregorowicza, którego w serialu gra wspaniały aktor Thomas Levin. A w “Scorpii" poznajemy Julię, która również jest bardzo interesującą bohaterką. Mało tego, ma powiązania z ojcem Aleksa, o czym wspominamy w tym sezonie. W nowych odcinkach zostaje postawionych wiele pytań, na które odpowiedzi z chęcią zobaczyłbym na ekranie.
Jaka była największa różnica podczas prac nad filmem "Alex Rider: Misja Stormbreaker" a serialem “Alex Rider"?
- Jestem bardzo zadowolony z efektu, jaki osiągnęliśmy. “Alex Rider: Misja Stormbreaker" był zrealizowany przez fantastycznych ludzi. Było w nim pełno świetnych scen akcji. W żaden sposób nie chcę umniejszać tego filmu, ale największą różnicą jest to, że w serialu na wszystko mamy po prostu czas. To trochę zabawne, że dla szpiega najlepszym medium okazał się serial telewizyjny, a nie kinowy ekran. W historii rozpisanej na odcinki możemy odpowiednio nakreślić naszego bohatera, pogłębić jego portret psychologiczny.
- W serialu świat, w którym obraca się Alex, to świat dorosłych - w odróżnieniu od tego zaprezentowanego w filmie, ponieważ odbiorcą “Misji Stormbreaker" był nieco młodszy widz. Uwielbiam ten film, nie zrozum mnie źle, ale format telewizyjny okazał się w tym przypadku o wiele ciekawszy. Mamy w końcu osiem godzinnych odcinków, żeby całą opowieść przedstawić z należytą pieczołowitością. Jest czas i na emocjonujące sceny akcji i na poważniejsze chwile.
Pierwszy sezon był pełen scen akcji, ale również świetnych emocjonalnych scen - jak np. ta, kiedy Alex jest przesłuchiwany. Jaka scena wyróżnia się w tym sezonie?
- Nakręciliśmy kilka świetnych scen akcji w siódmym i ósmym odcinku drugiego sezonu. Nowe odcinki są naprawdę mocne i fani będą bardzo zadowoleni - jest intensywnie, ciekawie, dobrze aktorsko. No i mamy fenomenalne sceny z udziałem Aleksa i Damiana Craya. W tę rolę wciela się Toby Stephens, wspaniały aktor. Ta dwójka ma wiele wspólnych scen i jako wrogowie ścierają się znakomicie. Widzowie będą mieli niezłą frajdę.
Premiera 2. sezonu serialu "Alex Rider" w poniedziałek 7 marca o godz. 21.05. Kolejne odcinki w każdy poniedziałek o 21:05 w AXN.
Zobacz też:
"Rekrut": Przeciwieństwa się przyciągają [wywiad z Erikiem Winterem]
"The Good Doctor": Dajemy widzom nadzieję [wywiad z Christiną Chang]
"The Good Doctor": Uwielbiana przez widzów Antonia Thomas powraca do swojej roli!