AXN: Seriale
Ocena
serialu
7,6
Dobry
Ocen: 12
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Alex Rider": "Całą resztę bym skopał" [wywiad z Tobym Stephensem]

Toby Stephens opowiada o drugim sezonie serialu "Alex Rider", popularności książek o młodym agencie, pracy na planie oraz o tym, czy byłby dobrym szpiegiem.

Dlaczego przyjąłeś tę rolę?

- Mój syn jest ogromnym fanem tej serii. Poza tym dość dobrze znam się z Anthonym. Poznałem go przez jego żonę, Jill, z którą wielokrotnie współpracowałem. Miło było pracować dla kogoś, kogo znam, nad czymś, co lubi mój syn. Poza tym przez trzy sezony grałem poczciwego ojca w Lost in Space. Fajnie było dla odmiany zagrać socjopatę.

A czy to w ogóle może być niefajne?

- Dokładnie! To rola socjopaty, którego ludzie nie rozumieją. Wydało mi się to ciekawym zadaniem. Poza tym długo pracowałem z dala od domu, więc tym bardziej cieszę się, że mogłem wreszcie zrobić coś tutaj.

Reklama

Jak sądzisz, co wpłynęło na ogromną popularność tych książek?

- Są przepełnione akcją. Fabuła jest zawiła, lecz nie przesadzona. Napisane są bardzo zwięźle. Gdybym był dzieckiem, uwielbiałbym je. Nie twierdzę, że mi się nie podobały, gdy czytałem je jako dorosły. Anthony Horowitz stara się zrobić wrażenie na czytelniku, czyniąc złe charaktery naprawdę bezlitosnymi. Tam naprawdę giną ludzie. Na przykład wujek Alexa Ridera. Poza tym mamy tu do czynienia z różnego rodzaju zawiłościami i problemami natury moralnej. Wydaje mi się, że duża część beletrystyki dziecięcej zmierza w tę stronę. To nie jest sterylny, przyjazny dzieciom świat. Jest tam nieco nerwowo. Autor roztacza wizję skomplikowanego moralnie, brutalnego świata, nie popadając jednak w przesadną dojrzałość. Trochę jak w ośrodku resocjalizacji.

Ukazanie Alexa chodzącego na terapię to bardzo nowoczesne spojrzenie na życie nastolatków.

- Jest to niewątpliwie aktualny temat. Żyjemy w bardzo trudnych dla młodych ludzi czasach. Warto pokazywać dzieciakom, że nie ma w tym nic złego, że to część życia, że mają prawo sięgać po pomoc. Jeśli Alex Rider może, to każdy może. Anthony Horowitz wykreował postać kolesia o cechach przywódczych zamiast stoickiego macho. To takie bardziej skomplikowane, zniuansowane spojrzenie na bycie nastolatkiem.

Powiedz coś więcej o postaci, którą grasz w serialu. Kim on jest?

- Damian Cray to miliarder, potentat technologiczny. Stworzył bardzo popularne gry online, na których zarobił krocie. Jest oczywiście megainteligentny i równie ambitny. Jego motorem napędowym jest tragedia, którą przeżył, gdy miał 17 lat, czyli mniej więcej w wieku Alexa. Wypadek położył się cieniem na całym późniejszym życiu Damiana. Był samotnym dzieckiem. Rodzice nie poświęcali mu uwagi. To wydarzenie z przeszłości pchnęło go na drogę oczyszczenia.

Jak to się stało, że drogi Alexa i Damiana Craya się przecięły?

- Gdy Alex zajmował się sprawą poszkodowanego w Kornwalii dziennikarza, okazało się, że człowiek ten pracował wtedy nad materiałem mającym zdemaskować Damiana Craya. Alex usiłuje dociec, co knuje Cray oraz czy to on skrzywdził dziennikarza. Cray nie do końca wie, kim jest ten dzieciak. Bierze go za najlepszego gracza na świecie, niejakiego K7.

Jak ci się pracowało z Ottem, Brenockiem i Marli?

- Wspaniale. Chociaż czułem się przy nich trochę staro! Uwielbiam współpracować z młodymi ludźmi, to pomaga być bardziej na bieżąco. Są oni zresztą o wiele dojrzalsi ode mnie. Łączy ich duża bliskość. Uwielbiam tę robotę i kropka. To świetna zabawa. Mam dużo szczęścia, że dane mi jest pracować w takiej atmosferze. Ludzie potrzebują ciągle nowej rozrywki, ponieważ wszyscy widzieli już wszystko. Mam ogromne szczęście, że mogę pracować w tak ciekawych czasach, zwłaszcza teraz.

Jak się przygotować do roli miliardera? Czy czerpałeś inspirację z prawdziwych postaci?

- Nie chciałem opierać swojej roli na nikim konkretnym, jednak w sposobie, w który Damian się ubiera, jego sposobie bycia jest pewna... może nie arogancja, raczej sugestia, że wszyscy dla niego pracują. Chodzi o kontrolę. Tacy ludzie mają obsesję na punkcie kontroli. Mają poczucie, że każdego można wykorzystać, użyć niczym narzędzia. Aby osiągnąć tak wielki sukces, trzeba mieć pewien konkretny sposób myślenia. Utrata kontroli stanowi dla takich ludzi olbrzymi problem. To dla nich straszne przeżycie. Nie skupiałem się więc na naśladowaniu cech fizycznych; bardziej na tym, co napędza ich do działania, a to już daje porządne fundamenty, na których można budować rolę.

Czy grałeś w jakieś gry wideo, by zanurzyć się w klimacie?

- Mój syn dużo gra, uwielbiam go wtedy obserwować. Są to świetne rzeczy. Nie sądzę jednak, że Cray spędza teraz dużo czasu, grając. Projektuje te gry, ale robi to dla wyższych celów. Pragnie, by "Feathered Serpent" zdeklasowało inne pozycje, ale raczej nie gra zbyt często. Ma od tego ludzi.

Mówimy o serialu akcji, więc nie mogę nie zapytać, czy brałeś udział w jakichś widowiskowych scenach.

- Jako Cray zajmuję się głównie mówieniem innym, co mają robić. Na końcu serialu występuję w bardzo imponującej scenie. Robiłem kiedyś podobne rzeczy, lecz moje ciało nie radzi sobie z tym tak dobrze jak dawniej. Myślę, że jest mi wdzięczne, że nie forsowałem się zbytnio podczas pracy nad tym serialem!

Jak myślisz, co sprawia, że tematyka szpiegowska nieustannie cieszy się dużą popularnością?

- To ciekawe zagadnienie. W tematy takie jak detektywi, szpiedzy czy szpitale wpisany jest dramatyzm. W prawdziwym życiu te dziedziny wiążą się zapewne z ogromną nudą i monotonią. Opisuje się zatem nieco wyidealizowaną wersję rzeczywistości. Szpiegostwo wydaje nam się tak ciekawe z powodu aury tajemniczości, która je spowija - wszystkie te szemrane organizacje i rządzący nimi złoczyńcy... Można na tym budować bardzo interesującą fabułę, która wprawdzie nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, ale jest niezwykle atrakcyjna.

- Przemoc, groźby, niebezpieczeństwo - świetnie się o tym czyta, gdy siedzisz w ciepłym fotelu. Tak samo jest z powieściami Agathy Christie itp. Mamy do czynienia z nieco oczyszczoną wersją czegoś, co tak naprawdę jest okropne. Odbiorca czuje się bezpiecznie, może się owinąć kocem i dać się wciągnąć w fabułę. To świetne historie. Potrafią jednak być nieźle pogmatwane.

Czy byłbyś dobrym szpiegiem, Toby?

- Okropnym. Nie potrafiłbym dochować tajemnicy. "Nie mów nikomu, ale wykonuję właśnie tajną misję!" Mógłbym zrobić ten numer z przebieraniem się za innych ludzi. Nos z wosku i takie tam. Całą resztę bym skopał.

"Alex Rider": O czym opowiada serial?

Alex Rider to historia londyńskiego nastolatka od dzieciństwa nieświadomie szkolonego do bycia częścią niebezpiecznego świata szpiegostwa. Po śmierci wuja, z Alexem  kontaktuje się Alan Blunt, szef tajnej odnogi MI6 znanej jako Departament. Mężczyzna wyjawia, że chłopak od dzieciństwa nieświadomie brał udział w szkoleniu przygotowującym go do pracy w zawodzie szpiega. Pod naciskiem wywiadu Alex zgadza się zbadać okoliczności śmierci wuja oraz jej związek z zabójstwem dwóch sławnych miliarderów. Niechętnie wciela się w nową rolę i zaczyna udawać ucznia odległej szkoły z internatem o nazwie Point Blanc. W szkole, położonej wysoko nad granicą wiecznego śniegu we francuskich Alpach, dzieci bogaczy, które sprawiają problemy wychowawcze, mają rzekomo wracać na właściwą drogę. W 2. sezonie serialu po zniszczeniu słynnej szkoły dla szpiegów, Alex Rider chce zostawić przeszłość za sobą i zacząć życie na nowo. Jednak atak na rodzinę przyjaciół zmusza Alexa do powrotu.

"Alex Rider": Kiedy i gdzie oglądać?

Premiera 2. sezonu serialu "Alex Rider" w poniedziałek 7 marca o godz. 21.05. Kolejne odcinki w każdy poniedziałek o 21:05 w AXN.

Zobacz też:

"Rekrut": Przeciwieństwa się przyciągają [wywiad z Erikiem Winterem]

"The Good Doctor": Dajemy widzom nadzieję [wywiad z Christiną Chang]

"The Good Doctor": Uwielbiana przez widzów Antonia Thomas powraca do swojej roli!

Jesteś fanem amerykańskich seriali? Zalajkuj nasz fan page "Zjednoczone Stany Seriali", czytaj newsy i wywiady, oglądaj trailery, galerie, komentuj i czytaj opisy odcinków już dwa tygodnie przed emisją w Polsce

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: AXN: Seriale
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama