Joanna Moro przekonuje, że ci, których denerwuje fałszująca wokalistka, nic nie rozumieją
O Joannie Moro można już powiedzieć, że popularność przyniosły jej dwa występy. Pierwszy w roli serialowej Anny German, drugi na deskach Opery Leśnej w Sopocie, podczas finałowego koncertu „Wakacyjnej Trasa Dwójki”.
Na tejże scenie aktorka wykonała w zeszłą sobotę cover zespołu Army of Lovers pt. "La Plage De Saint Tropez". Jej występ przeszedłby bez echa, gdyby nie wydało się, że całe to jej śpiewanie to pic na wodę. Moro korzystała z playbacku, który przykrył to, jak okrutnie fałszowała i myliła słowa. Aktorka przez kilka dni nie komentowała tego wydarzenia. Teraz wydała oświadczenie na Instagramie. Co wrażliwszych internautów ostrzegamy, że post ten może urazić ich uczucia. Celebrytka dowodzi bowiem, że ludzie, których denerwuje lub śmieszy fałszująca wokalistka, nie rozumieją specyfiki tej pracy.
I chyba odniosła sukces, bo w zaskakująco nielicznych komentarzach pod tym postem jedynie miłe dla niej słowa. Ma się nie przejmować, jest kochana i ma piękną osobowość oraz "bądźmy mocni w duchu". Tym razem nikt nie podaje w wątpliwość jej wokalnego talentu. Może dlatego, że swój wpis artystka okrasiła zdjęciem, na którym ktoś wyżłobił na plaży symbol serca. (PAP Life)
pba/ moc/
Zobacz więcej: