39 i pół
Ocena
serialu
7,7
Dobry
Ocen: 646
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Tragiczny wypadek i długa rekonwalescencja. Aktor cudem uniknął śmierci

Alan Andersz szturmem podbił serca widzów. Jako 20-latek zagrał w serialu "39 i pół" u boku Tomasza Karolaka i cieszył się ogromną popularnością. Jego dobrze zapowiadającą się karierę przerwał jednak tragiczny wypadek... Poważne obrażenia ciała, śpiączka i niewielkie szanse na przeżycie. Aktor i jego najbliżsi przed laty przeszli przez piekło. Po długiej rekonwalescencji Anderszowi udało się wrócić do pełnej sprawności. Niedawno znów pojawił się także na ekranach. Dziś aktor kończy 35 lat i zdecydowanie nie marnuje swojej drugiej szansy.

Alan Andersz: Rola w serialu TVN przyniosła mu popularność

Alan Andersz urodził się 4 października 1988 roku. Początkowo jego zainteresowania oscylowały głównie wokół tańca. W wieku 8 lat zaczął profesjonalne treningi z grupą taneczną, z którą w kolejnych latach wielokrotnie zdobywał tytuł Mistrza Polski młodzieżowych formacji w stylu latynoamerykańskim. Kilka razy brał również udział w mistrzostwach Europy i świata.

Na ekranach zadebiutował w 1999 roku rolą w serialu "Ja, Malinowski". Popularność zyskał dekadę później za sprawą występu w produkcji TVN - "39 i pół", gdzie wcielił się w Patryka Jankowskiego. Niespełna dwudziestoletni wtedy aktor miał już na swoim koncie role w uznanych produkcjach, ale to produkcja TVN-u zrobiła z niego prawdziwą gwiazdę.

Reklama

Nagła sława nie zadziałała jednak na Andersza zbyt dobrze. Młody aktor zachłysnął się popularnością i imprezowym trybem życia. Podczas jednej z imprez doszło do wypadku, który odmienił jego życie...

Alan Andersz cudem przeżył

Dobrze rozwijającą się karierę Alana Andersza przerwała jedna alkoholowa impreza i bójka między nim a innym aktorem w jednym z warszawskich klubów w lutym 2012 roku. W wyniku szarpaniny upadł ze schodów i niefortunnie uderzył głową. Młody aktor dostał wylewu i trafił do szpitala, gdzie przeszedł 7-godzinną operację i trepanację czaszki. Po operacji został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej.

Tragiczny wypadek zmienił jego życie. Wielu przyjaciół odwróciło się od niego. "Kiedyś lubiłem smak wódki. Teraz mogę sobie pozwolić na lampkę wina, bo większa ilość alkoholu może mi zaszkodzić. Za bardzo kocham życie, żeby ryzykować. Zawiodłem się na ludziach. Teraz jestem bardziej ostrożny" - wspominał w rozmowie z magazynem Flesz. 

Andersz po wybudzeniu ze śpiączki musiał na nowo uczyć się podstawowych czynności m.in. chodzenia i jedzenia. "Najgorsze piekło przeszli moi najbliżsi - kiedy ja leżałem w śpiączce, oni słuchali o tym, że najpewniej nie przeżyję, a nawet jeśli, to będę wymagał dożywotniej opieki" - dodał wspominając wypadek. 

Nikt nie odpowiedział za wypadek aktora

Wypadek aktora wywołał ogromną burzę i falę spekulacji. Media sugerowały wówczas, że Antek Królikowski jest sprawcą tego zamieszania. Andersz zaprzeczył jednak definitywnie tym doniesieniom, tłumacząc, że pechowy incydent był całkowicie przypadkowy. 

Czuje jednak ogromny żal do aktora, który nie zainteresował się w tamtym okresie jego zdrowiem. Królikowski nigdy nie odwiedził go w szpitalu. Dziś dawni przyjaciele są ze sobą pogodzeni, ale nie utrzymują już kontaktów.

O wypadku sprzed ponad dekady Andersz opowiedział niedawno w rozmowie z Katarzyną Zdanowicz. W wywiadzie zdradził, że nikt nigdy nie odpowiedział za to, co mu się przytrafiło. Sąd uznał, że pomimo tego, iż Alan upadł podczas przepychanki, zwyczajnie sam się przewrócił i był to niefortunny zbieg okoliczności. "Nikt nie powiedział, że życie jest sprawiedliwe".

Alan Andersz znów na ekranach

Po powrocie do zdrowia Alan Andersz wrócił do aktorstwa, ale w niewielkich rolach. Na dłużej zagościł w kontynuacji "39 i pół". W ubiegłym roku zagrał w jednym z odcinków serialu "Komisarz Mama". Rok temu w programie "Dzień Dobry TVN" zdradził, że w czasie pandemii zmienił zawód. 

Obecnie zajmuje się spawaniem. Za pomocą spawarki i kawałków metalu tworzy imponujące rzeźby. Nowego fachu nauczył go kolega. "Powiedziałem do niego: 'chodź po spawarkę, pokaż mi podstawy, żebym się nie zabił'. Pokazał, no i po prostu siedziałem przez pierwszy twardy lockdown cały czas w warsztacie i uczyłem się spawać. (...) Na początku nauczyłem się po prostu łączyć metal i mówię: 'Kurczę, no i co będę robił teraz? Dobra, umiem już spawać, ale co dalej?'" - przyznał. 

Nie zrezygnował jednak z aktorstwa. 35-latek występuje obecnie w serialu "Krejzi Patrol".

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Alan Andersz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy