"Ślub od pierwszego wejrzenia 8": Rozstali się po zakończeniu show!
Uczestnicy ósmej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia: Justyna Hołubowicz i Przemysław Wereszczyński oraz Marta Milkiewicz i Patryk Aniśko byli gośćmi programu "Dzień Dobry TVN".
"Ślub od pierwszego wejrzenia" to budzący na całym świecie wielkie emocje eksperyment telewizyjny, w którym dobrane przez ekspertów pary poznają się dopiero na własnym ślubie.
Dla dwóch par biorących udział w ósmej edycji show telewizyjny eksperyment nie zakończył się sukcesem.
Justyna Hołubowicz oraz Przemysław Wereszczyński po zakończeniu show rozstali się.
"Życie weryfikuje i po prostu nie wyszło. Jak w każdym zwykłym związku może nie wyjść, tutaj też nie wyszło i rozstaliśmy się" - tłumaczyła Justyna Hołubowicz, zwracając uwagę na różnicę wieku i życiowych doświadczeń.
"Uważam, że jesteśmy zupełnie różni, na zupełnie różnych etapach w życiu i oboje potrzebowaliśmy czegoś innego. To nie miało też dłuższego sensu. Jestem trochę starsza od Przemka i też inaczej pewne rzeczy przeżywamy, inaczej widzimy" - wyjaśniła Justyna.
Także Przemek był zdania, że nie pasował do Justyny.
"Powiem tak: gdybyśmy byli dobrze dobrani, to prawdopodobnie moglibyśmy być też razem. Mimo wszystko postaraliśmy się spróbować poznać się lepiej. Niestety te różnice, które były z podejściem do życia, do różnych tematów życiowych spowodowały, że postanowiliśmy, że lepiej będzie się rozstać" - dodał Przemysław Wereszczyński.
Kolejną parą, dla której przygoda w "Ślubie od pierwszego wejrzenia" okazała się niepowodzeniem, są Marta Milkiewicz i Patryk Aniśko.
"Relacja nie zakończyła się sukcesem, aczkolwiek niczego nie żałuję. Zawsze patrzę pod kątem takim, jakie były moje początkowe intencje, a było to poszukiwanie miłości, więc kierowałam się sercem. Nie zawsze się w życiu układa, myślę, że ta odległość, która nas podzieliła, miała wpływ. Nie mogliśmy kontynuować rozwijania tej relacji" - przyznała Marta.
Jej telewizyjny mąż był gotowy spojrzeć na związek z Martą przez "mędrca szkiełko i oko".
"Byłem gotów na jakieś tam ustępstwa. W momencie ostatniej rozmowy, szczerze mówiąc chciałem, żebyśmy poszukali jakiegoś wspólnego rozwiązania, ale do tego potrzeba dwóch osób. Jeżeli jedna osoba nie chce, a druga się stara, to nic z tego nie będzie" - podsumował Patryk.