Uczestniczka "Sanatorium miłości" nie wytrzymała. Zareagowała na przykre słowa rodziny
Elżbieta była uczestniczką szóstej edycji "Sanatorium miłości". W programie nie znalazła miłości. Kuracjuszka od początku była pokazywana jako kobieta silna, zdecydowana, ale i kłótliwa, pamiętliwa i mało towarzyska. Zagadkową sprawą pozostawała kwestia rodziny Elżbiety. Mimo że od finału programu TVP minęło już kilka tygodni, jedna z krewnych postanowiła zabrać głos w sprawie uczestniczki.
Elżbieta rozwiodła się z mężem 35 lat temu. Przez całe życie ciężko pracowała, od zawsze miała żyłkę do handlu. Przez 12 lat robiła to w Stanach Zjednoczonych, do Polski wróciła dla dzieci. Obecnie jest na emeryturze - ma zbyt dużo wolnego czasu, z którym nie wie co zrobić. Mieszka w domu na wsi z kotem i psem.
Jak znalazła się w programie? Po powrocie do Polski, za namową dzieci, obejrzała "Sanatorium miłości" i tak spodobała jej się formuła show, że postanowiła zgłosić się na casting. Chciałaby poznać mężczyznę wartościowego - przede wszystkim szczerego, pomocnego i takiego, który szanuje zwierzęta - czytamy w opisie TVP.
Elżbieta zgłosiła się do "Sanatorium miłości", bo postanowiła zmienić swoje życie. Czy to się udało? Kuracjuszka od początku była pokazywana jako kobieta silna, zdecydowana, ale i kłótliwa, pamiętliwa i mało towarzyska. "Nie wiem, jak to się stało, że mam taką opinię na różnych forach. W programie przeżywałam wiele pięknych i radosnych chwil. (...) Wszystko układało się wspaniale, byliśmy zintegrowani do czasu, aż pojawiła się nowa uczestniczka. Moim zdaniem cudowna energia tego miejsca została zaburzona" - wyznała z rozmowie z TVP.
Jak przekazuje serwis Telemagazyn, w ostatnim czasie o uczestniczce szóstej edycji "Sanatorium miłości" wypowiedzieli się jej krewni. Na grupie "Sanatorium Miłości - bez cenzury!" na Facebooku głos zabrała siostrzenica Elżbiety, pisząc:
"Wredna kłamczucha, oszustka i do tego złodziejka. Miała romanse z żonatymi facetami. Jej własnej siostrze rozbiła małżeństwo, kiedy ta utrzymywała ją przez wiele lat u siebie w domu w Stanach. Diabeł a nie człowiek. Własne dzieci nie chcą mieć z nią nic do czynienia" - czytamy.
Elżbieta postanowiła niemal natychmiast odnieść się do mocnych słów.
"Witaj Magdaleno. Jakimiż to kłamstwami się posługujesz! Świadczy to jednak o tobie, nie o mnie... Niecałe 3 miesiące mieszkałam u was, rok 2007/2008 płacąc $200 miesięcznie za garnuszek... [...] Tak czy siak szkoda mi was... Zazdrość was zżera, to tyle" - odpisała uczestniczka.
Czytaj więcej: Uczestniczka "Sanatorium miłości" odnalazła pasję. Nie osiada na laurach