Jeden z uczestników "Sanatorium miłości" został wybrany dzięki... aplikacji randkowej!
Obecnie trwa casting do siódmej edycji "Sanatorium miłości". Kandydaci mogą wysyłać swoje zgłoszenia za pośrednictwem formularza do połowy sierpnia. Okazuje się, że część z nich rezygnuje w ostatniej chwili. Wtedy produkcja sama szuka chętnych do programu. Co ciekawe, w przypadku poprzedniej edycji jeden z uczestników został znaleziony na... aplikacji randkowej!
"Sanatorium miłości" od kilku lat gości na antenie TVP1 i przyciąga miliony widzów. Program jest autorskim formatem Telewizji Polskiej, który ma zmieniać sposób myślenia o osobach 60+ i pokazać, że na spełnianie marzeń nigdy nie jest za późno. TVP od 2019 roku wyemitowała już pięć edycji programu, kilka par stanęło na ślubnym kobiercu. Właśnie zakończyła się szósta edycja programu, która do tej pory wzbudza niemałe emocje.
Poprzednie edycje realizowane były w różnych sanatoriach: w Ustroniu (pierwsza i druga edycja), Polanicy-Zdroju (trzecia i czwarta edycja) i Busku-Zdroju (piąta edycja). Tym razem bohaterowie spędzili trzy tygodnie w uzdrowisku w Krynicy-Zdroju. Finał został wyemitowany 12 maja.
Obecnie trwa casting do siódmej edycji "Sanatorium miłości". Aby zgłosić się do programu TVP, należy wypełnić formularz na stronie. Casting ma potrwać do 18 sierpnia. Wymogami względem uczestników są dwa główne kryteria: stan wolny i wiek powyżej 60 lat.
Okazuje się, że seniorzy chętnie wysyłają swoje zgłoszenia do programu, lecz... rezygnują w ostatniej chwili. O szczegółach kulis angażu kandydatów do show TVP opowiedziała osoba z produkcji w rozmowie z ShowNews.pl.
"Zgłoszenia do programu odbywają się przez specjalny internetowy formularz, w którym trzeba podać numer telefonu i zamieścić zdjęcia. Często bywa tak, że początkowo zainteresowany emeryt nie odbiera telefonu albo wycofuje się w ostatnim momencie. Są też tacy, których eliminują poważne choroby albo obowiązkowy test psychologiczny" - czytamy.
Co ciekawe, produkcja angażuje się w poszukiwania kandydatów i używa do tego... aplikacji randkowej! Ponoć jeden z uczestników najnowszego sezonu został znaleziony na Tinderze. Nie wiadomo jednak, o którego z panów chodziło.
"Jeden z uczestników ostatniej edycji został 'wyłowiony' na Tinderze. Miał tam swój profil, bo jest wdowcem i wcale się z tym nie krył. W 'Sanatorium...' nie znalazł miłości, więc możliwe, że jego konto znów jest aktywne" - dodaje informator wspomnianego portalu.
Czytaj więcej: Bohaterka "Sanatorium" dziękuje "za serdeczną rozmowę". Z kim się spotkała?