Andrzej z "Sanatorium miłości" zdradził, gdzie mieszka. Wylądował w domu pomocy społecznej
Pierwszy odcinek najnowszej odsłony "Sanatorium miłości" wywołał niemałą burzę w internecie. Widzowie krytykowali pomysł z rozdawaniem serduszek na końcu odcinka. Teraz głośno jest o jednym z uczestników, który... mieszka w domu pomocy społecznej.
Kim jest Andrzej z najnowszej edycji programu "Sanatorium miłości"? Wysportowany, przebojowy, z silnym charakterem. Uważa siebie za globtrotera - lubi poznawać ludzi, kultury i języki. Po odbyciu służby wojskowej pracował w Kaliszu, w sklepie z obuwiem damskim. Potem wrócił do Poznania, gdzie grał zawodowo w piłkę ręczną. Po zakończeniu kariery sportowca zatrudnił się w firmie transportowej. Jako kierowca jeździł po całej Europie. Kilkanaście lat spędził w Australii. Do Polski wrócił, żeby zaopiekować się chorą mamą. Mężczyzna obecnie pracuje na pół etatu jako kurier.
Wielką pasją Andrzeja wciąż jest sport - nie tylko ogląda transmisje z zawodów, ale sam nadal czynnie trenuje. Kilka lat temu zdobył nawet Mistrzostwo Polski oldbojów w piłce ręcznej. Lubi też jazdę na rowerze, taniec oraz morsowanie. Udział w "Sanatorium miłości" był jego wielkim pragnieniem. Andrzej jest rozwodnikiem. Przyznaje, że jego wcześniejsze relacje cierpiały przez jego pracę i liczne wyjazdy. Mężczyzna szuka partnerki otwartej, która będzie chciała - tak jak on - korzystać z życia, poznawać świat, zwiedzać i odkrywać nowe miejsca. Nie znosi kobiet, które palą papierosy - czytamy w opisie TVP.
Nie da się nie zauważyć, że Andrzej po latach gry w piłkę ręczną nadal jest wysportowany i w całkiem dobrej formie. W dodatku przez lata pracował za granicą.
"Witając się z kimś, wiem, że czuje moją moc" - mówił w pierwszym odcinku.
Może więc zdziwić informacja o tym, że uczestnik szóstej edycji "Sanatorium miłości" zdradził, że mieszka w domu pomocy społecznej w Milanówku. W programie pokazano wnętrza jego pokoju w Dziennym Domu Pobytu.
"Ostatnim czasem mieszkam w Polskim Komitecie Pomocy Społecznej, bo moja płynność finansowa została lekko zachwiana" - wyjaśnił.
Widzowie zaczęli podejrzewać Andrzeja o nieuczciwe zamiary. W internecie nie brakuje uszczypliwych komentarzy. "Ten jeden Pan mieszka w Domu Pomocy Społecznej i ma zakurzona płynność finansową. Uwazajcie kobitki" - napisała jedna komentująca pod postem na Instagramie. "Co to za facet co niczego nie zbudował, ani w przenośni ani dosłownie" - pisze ktoś inny.
Czytaj więcej: Marta Manowska pożegna "Sanatorium miłości"? Niepokojący wpis!