W programie usłyszała wiele zarzutów. Dopiero teraz zabrała głos w sprawie
11. edycja programu "Rolnik szuka żony" dostarczyła widzom wiele wrażeń. Jedną z najciekawszych uczestniczek tej edycji okazała się Agata Matuszewska, z którą ostatecznie zdecydowali się spotkać jedynie trzej mężczyźni. W trakcie emisji internauci wielokrotnie krytykowali ją za nieodpowiednie zachowanie wobec kandydatów. Teraz rolniczka zdecydowała się zabrać głos w sprawie.
Agata Matuszewska była jedną z uczestniczek 11. edycji programu "Rolnik szuka żony". Zabawna, gadatliwa i otwarta kobieta zyskała w sieci równie wielu zwolenników, co przeciwników. Dla części widzów zachowanie rolniczki było kontrowersyjne; niektórzy zarzucali jej zgłoszenie się do formatu wyłącznie w celu odnalezienia taniej siły roboczej do pomocy na gospodarstwie. W ostatnich tygodniach w kierunku kobiety popłynęło wiele nieprzyjemnych słów, dlatego zapewne zdecydowała się, by zabrać głos i wyjaśnić całą sprawę.
Przypomnijmy, że na spotkanie z rolniczką na początku programu przyjechała trójka mężczyzn. Na gospodarstwo kobieta zdecydowała się zaprosić dwóch z nich: Ireneusza i Mirosława. Z czasem wydawało się, że to z Irkiem uda jej się zbudować szczęśliwy związek. Niestety, Agata zakończyła program jako osoba samotna. Nadal jednak utrzymuje przyjacielskie relacje z oboma kandydatami.
Podczas finału programu w studiu TVP zjawił się Mirek, który nie szczędził przykrych słów w kierunku internautów, którzy oceniają kobietę i zlecane przez nią obowiązki wyłącznie przez pryzmat tego, co zobaczyli w telewizji.
"Nie macie pojęcia o gospodarstwie" - mówił oburzony, stając w obronie Agaty.
Agata zdecydowała się, by odpowiedzieć na wszystkie zarzuty internautów. O tym, jak sytuacja wyglądała z jej perspektywy, opowiedziała na instagramowej relacji:
"Kontrowersyjnym tematem było to, że szukałam parobka. Rzeczywiście, jak teraz oglądam te odcinki, to wyglądało to tak, jakbym tych facetów zaganiała tylko do pracy. Ale musicie wiedzieć, że właśnie tak wygląda mój dzień na co dzień. Wstaję i od rana do nocy jest praca przy gospodarstwie".
W dalszej wypowiedzi rolniczka zaskoczona przyznała, że całą trudną pracę na gospodarstwie od lat wykonuje sama. Chciała być uczciwa i pokazać, jak wygląda jej codzienne życie:
"Ciekawe jest to, że mówiono o mnie, że zajadę dwóch chłopów, a ja od 25 lat robię to sama i jakoś daję radę (syn tylko trochę pomaga, bo ma swój warsztat samochodowy). Taka jest fabuła programu. Mieliśmy pokazać, jak wygląda nasze życie na gospodarstwie i ja to pokazałam".
Zobacz też: Agnieszka Kaczorowska zaczyna nowe życie, ale zostawia za sobą zgliszcza