Wypadki, które na zawsze zmieniły życie aktorów! Jak potoczyły się ich losy?

Byli u szczytu sławy, kiedy ich życie przewróciło się do góry nogami. Wypadki, którym ulegli ci aktorzy, na zawsze zmieniły ich życie. Wśród gwiazd, które dotknęła tragedia, znaleźli się między innymi Grażyna Błęcka-Kolska, Alan Andersz i Sylwia Wysocka. Kto jeszcze jest na tej liście?

Grażyna Błęcka-Kolska straciła córkę

Grażyna Błęcka-Kolska, aktorka znana z filmów "Kogel-mogel", "Jasminum" czy "Jańcio Wodnik" oraz seriali "M jak miłość", "Ojciec Mateusz" czy "Głęboka woda", uległa wypadkowi samochodowemu. Aktorka nie doznała obrażeń, ale podczas zderzenia zginęła córka artystki.

Do wypadku doszło 24 lipca, na ul. Sobieskiego we Wrocławiu. Według gazety.pl, samochód aktorki uderzył w latarnię i przewrócił się na bok. Padał deszcz i było ślisko, nie wiadomo jednak dokładnie, jakie były przyczyny wypadku. 

Aktorka wraz z córką Zuzanną przyjechała do Wrocławia na otwarcie festiwalu organizowanego przez operatora sieci komórkowej. 23-letnia Zuzanna, córka Grażyny Błęckiej-Kolskiej i Jana Jakuba Kolskiego, odniosła bardzo poważne obrażenia i zmarła w szpitalu na stole operacyjnym. Grażynę Błęcką-Kolską przewieziono do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego przy ul. Borowskiej we Wrocławiu. Aktorka nie odniosła żadnych obrażeń.

Reklama

Błęcka-Kolska potrzebowała czasu, by dojść do siebie i pogodzić się z losem. Ostatecznie zdecydowała się na powrót na ekrany. W 2021 roku zobaczyliśmy ją w filmie "Republika dzieci" i w serialu "Kruk. Czorny woron nie śpi". W roku 2022 zagrała w czwartej części kultowej serii "Kogel-mogel".

Alan Andersz wdał się w bójkę z innym aktorem

W lutym 2012 roku Andersz był u szczytu sławy. Wszystko to przerwała jedna alkoholowa impreza i bójka między nim a innym aktorem w jednym z warszawskich klubów. 

W wyniku szarpaniny upadł ze schodów i niefortunnie uderzył głową. Młody aktor dostał wylewu i trafił do szpitala, gdzie przeszedł 7-godzinną operację i trepanację czaszki. Po zabiegu został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej.

Tragiczny wypadek zmienił jego życie. Wielu przyjaciół odwróciło się od niego. 

"Kiedyś lubiłem smak wódki. Teraz mogę sobie pozwolić na lampkę wina, bo większa ilość alkoholu może mi zaszkodzić. Za bardzo kocham życie, żeby ryzykować. Zawiodłem się na ludziach. Teraz jestem bardziej ostrożny" - wspominał w rozmowie z magazynem "Flesz".

Andersz o wybudzeniu ze śpiączki musiał na nowo uczyć się podstawowych czynności m.in. chodzenia i jedzenia.

"Najgorsze piekło przeszli moi najbliżsi - kiedy ja leżałem w śpiączce oni słuchali o tym, że najpewniej nie przeżyję, a nawet jeśli, to będę wymagał dożywotniej opieki" - dodał wspominając wypadek. 

Na szczęście aktorowi udało się odzyskać zdrowie. W pewnym momencie zdecydował się wrócić na ekrany i od tamtej pory sporadycznie występuje w produkcjach kinowych i serialowych. W 2019 roku pojawił się w "39 i pół tygodnia", rok później zagrał epizodyczną rolę w "Ojcu Mateuszu", a w roku 2022 zobaczyliśmy go w filmie "Wygrać marzenia".

Radosław Pazura mógł stracić życie

W 1993 roku Radosław Pazura związał się z aktorką Dorotą Chotecką, którą poznał w szkole filmowej. "Poczułam, że jestem królową życia, a życie aktorki powinno właśnie tak wyglądać: piękne stroje, czerwony dywan, kolejne role, wyzwania" - opowiada aktorka. Po 10 latach wspólnego życia wydarzył się wypadek, który zmienił wszystko.  

"W wypadku zginął mój kolega, a mi udało się przeżyć. Był to punkt zwrotny w moim życiu, żeby zobaczyć świat z innej perspektywy. Przede wszystkim ten wypadek spowodował to, że otrzymałem czas do tego, by się mocno zastanowić nad sobą" - mówił po latach aktor.

Rankiem 24 stycznia 2003 roku Pazura dzwonił do Choteckiej z plaży w Juracie. Była piękna pogoda, poprzedniego dnia aktor miał występ. Za chwilę miał ruszyć w drogę powrotną. Początkowo planował jechać pociągiem, jednak koledzy zaproponowali mu miejsce w samochodzie. Pojazdem kierował Waldemar Goszcz - obiecujący aktor, który miał już na swoim koncie pierwsze większe sukcesy. Pazura siedział z tyłu. 

"Na Helu, kiedy Waldek wyprzedzał i ledwo zdążył się schować, powiedziałem, żeby uważał. Zapiąłem pasy i zasnąłem. Nic więcej nie pamiętam" - opowiadał potem Krzysztofowi Ziemcowi. Jechali za szybko i w pewnym momencie zostali zatrzymani przez policję. Niecałe dwie godziny później w okolicach Miłomłyna doszło do czołowego zderzenia.

Pazura cudem przeżył. Był to jednak dopiero początek jego walki - czekało go jeszcze kilka operacji oraz miesiące rehabilitacji. Aktorka cały czas czuwała przy jego boku i nie zamierzała odejść. Gdy aktor zaczął powoli wracać do normalności, para postanowiła się pobrać. Pod koniec 2013 roku udali się na wycieczkę do Rzymu. Tam wzięli cichy ślub w gronie najbliższych. Cztery lata później na świat przyszła ich córka - Klara. 

Dziś Radosław Pazura żyje pełnią życia, a jego kariera aktorska wcale nie zwalnia tempa. Niedawno pojawił się w takich serialach jak "W rytmie serca", "Mecenas Porada", "Komisarz Mama" i "Ojciec Mateusz". Wszystko wskazuje na to, że aktor nie zamierza porzucić zawodu i możemy liczyć na to, że zobaczymy go jeszcze w wielu nowych produkcjach.

Taylor Hickson została oszpecona na planie

W horrorach krew często niemal ścieka z ekranów. Podczas kręcenia zdjęć do filmu "Ghostland" krew polała się naprawdę. 20-letnia wówczas Taylor Hickson była na początku swojej kariery. Młodziutka aktorka nabierała doświadczenia m.in. w "Deadpoolu" czy serialu "Aftermath". Nie mogła przypuszczać, że na planie kolejnej produkcji dojdzie do wypadku, który niemal przekreślił jej dalsze plany zawodowe.

Na planie produkcji miała ona do zagrania emocjonalną scenę, w której jej bohaterka rozbija szklane drzwi. Według relacji Hickson reżyser Pascal Laugier nalegał, żeby aktorka bez pomocy kaskadera zagrała niebezpieczną scenę. Ponieważ ujęcia powtarzano kilkukrotnie, szyba w końcu pękła, a odłamki szkła poraniły twarz aktorki. Hickson natychmiast trafiła do szpitala. Tam założono jej aż 70 szwów. Od tamtego czasu gwiazda przeszła serię zabiegów, które miały na celu zredukować widoczność jej blizn.

Jednak ślad po wypadku nadal jest widoczny na twarzy aktorki. Wschodząca gwiazda ekranów była załamana. Obawiała się, że przez widoczny defekt będzie miała problem ze znalezieniem pracy. I rzeczywiście po wypadku nie spływały do niej nowe propozycje. W końcu Hollywood znane jest ze swoich, niemożliwych wręcz do osiągnięcia, ideałów urody oraz kultu piękna.

Na początku 2018 roku złożyła pozew o odszkodowanie od producenta "Ghostland". "Przed wypadkiem Taylor Hickson była wschodzącą gwiazdą, mającą przed sobą świetlaną przyszłość w branży filmowej. Z powodu obrażeń powódka miała trudności ze znalezieniem pracy jako aktorka, poniosła i nadal będzie ponosić ogromne straty finansowe" - można było przeczytać w piśmie.  Niestety, Hickson nie powiodło się również w sądzie, jej zarzuty przeciwko firmie producenckiej nie zostały udowodnione. "Wypadek był dla niej trudny emocjonalnie, a poza fizycznym urazem pozostał ten psychiczny" - powiedział prawnik Hickson, Jason Harvey.

Ostatecznie udało jej się wznowić karierę. Po "Ghostlandzie" zagrała w "Wielkich malutkich" i "A Picnic Table, At Dusk". Pojawiła się też w serialach "Deadly Class" i "Motherland: Fort Salem". 

Sylwia Wysocka została pobita

W maju 2021 roku media grzmiały o sprawie pobicia Sylwii Wysockiej. Aktorka złożyła zawiadomienie na policji o uszkodzenie ciała i kradzieży, którego sprawcą miał być jej partner.

Jak ustaliła wówczas PAP, 25 kwietnia około godz. 13:40 aktorka Sylwia Wysocka wezwała z telefonu komórkowego policję, zgłaszając pobicie przez partnera. Do zdarzenia miało dojść w domu mężczyzny, w Wesołej. Kobieta powiedziała przybyłym na miejsce funkcjonariuszom, że partner ją popchnął, w wyniku czego spadła ze schodów. Z jego relacji natomiast miało wynikać, że kobieta sama rzuciła się na niego i potknęła, a następnie upadła. Wiadomo również, że oboje byli trzeźwi.

W wyniku tego tragicznego wydarzenia miała złamany w trzech miejscach kręgosłup, rękę i kość piszczelową. Mierzyła się z ogromnym bólem. Konieczna była długa rehabilitacja i wiele trudu, by gwiazda odzyskała sprawność.

Niestety aktorka przestała pojawiać się na ekranach. Po raz ostatni widzieliśmy ją w 2019 roku w "W rytmie serca" i rok wcześniej w "Barwach szczęścia". 

Zobacz też:

Wojciech Szawul: Życie, choroba, Kabaret pod Wyrwigroszem. Mija 20 lat od śmierci kabareciarza 

swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy