Wojciech Szawul: Zawodowo bawił, prywatnie przeżywał koszmar
Był utalentowanym aktorem i wspaniałym komikiem. Był jednym z pierwszych członków Kabaretu pod Wyrwigroszem, który do dziś rozśmiesza widzów do łez. Jego dobrze zapowiadającą się karierę przerwała choroba, która wywróciła jego życie do góry nogami. Walka z nowotworem okazała się wielką próbą nie tylko dla Wojciecha Szawula, ale też dla jego bliskich.
Wojciech Szawul był urodzonym komediantem. Przez 6 lat występował na scenie jako członek Kabaretu pod Wyrwigroszem. Współpracował z rzeszowskim Teatrem im. W. Siemaszkowej oraz z Teatrem Ludowym w Krakowie. Pojawił się też w serialu "Klinika pod Wyrwigroszem".
Zależało mu na stworzeniu czegoś wyjątkowego. Z pomocą innych udało mu się zorganizować Krakowski Raut Aktorów - wydarzenie, dzięki któremu krakowscy aktorzy mieli okazję się ze sobą poznać i zintegrować.
Miał szansę stać się gwiazdą polskiej sceny kabaretowej. Nie zdążył jednak zadomowić się w show-biznesie, ponieważ po kilku latach od rozpoczęcia kariery dopadła go straszliwa choroba.
Choroba Szawula spadła na jego rodzinę niczym grom z jasnego nieba. Po jednym z występów aktor zemdlał i dostał ataku epilepsji. Początkowo jego rodzina była przekonana, że powodem tego było zwykłe przemęczenie. Prawda okazała się jednak o wiele straszniejsza. Diagnoza była niespodziewana i ostateczna - nowotwór mózgu.
Walka z chorobą Szawula trwała pół dekady. Pierwszą operację przeszedł w 1997 roku. Niestety nie zatrzymała ona rozwoju choroby. Później bliskim kabareciarza było coraz trudniej.
Mimo to Szawul starał się nie myśleć o diagnozie. Pracował i świętował pierwsze sceniczne sukcesy. Poza występami kabaretowymi zajmował się też grą na scenie Teatru Ludowego. Potrafił odnaleźć się w środowisku aktorskim nawet, gdy walczył z afazją.
W pewnym momencie jego choroba stała się tak uciążliwa, że musiał usunąć się w cień.
Wojciech Szawul zmarł 13 kwietnia 2002 roku.
Zobacz też:
"Wiedźmin": YouTuberzy śmieją się z serialu! Cios w Netflix?
