Tragedia z udziałem Aleca Baldwina to nie był wypadek? To możliwe!

Pod koniec października w mediach pojawiła się informacja o tym, że na planie filmu "Rust" doszło do tragedii. Alec Baldwin śmiertelnie postrzelił operatorkę, używając pistoletu, który miał być jedynie rekwizytem. Okazuje się, że wcześniej w ekipie pojawiły się skargi odnośnie warunków pracy na planie. Czy to możliwe, że jeden z protestujących dokonał sabotażu, podmieniając "ślepaki" na prawdziwe naboje?

Doszło do sabotażu?

Po śmiertelnym postrzeleniu na planie westernu "Rust" Halyny Hutchinson i ranieniu Joela Souzy, adwokat pracującej przy tym filmie specjalistki od broni palnej Hannah Gutierrez-Reed, oskarżył producentów o to, że poprzez cięcia kosztów doprowadzili do niebezpiecznej sytuacji na planie. Teraz ten sam prawnik sugeruje, że doszło do sabotażu. Powołuje się na to, że w dniu, gdy nastąpiło postrzelenie, kilku członków ekipy filmowej zrezygnowało z pracy przy filmie, bo byli niezadowoleni z warunków pracy. Zwłaszcza z zakwaterowania w miejscu oddalonym o godzinę drogi od planu filmowego.

Reklama

W rozmowie z telewizją Fox prawnik Hannah Gutierrez-Reed poinformował, że bada sprawę porzucenia prawdziwych nabojów do pudełka z filmową, czyli "ślepą" amunicją, zanim doszło do śmiertelnego postrzału. Jason Bowles stwierdził, że Gutierrez-Reed załadowała pocisk do rekwizytu, który zabił Halynę Hutchins, wyjmując go z pudełka opisanego, jako "bezpieczne rekwizyty". 

Według Bowlesa śledczy badający tę sprawę, powinni skupić się na tym, co, zdarzyło się pomiędzy godziną 11:00 a 13:00, gdy ekipa filmowa udała się na lunch i używana w filmie broń pozostawała bez nadzoru, co umożliwiło "majstrowanie" przy niej.

Złe warunki pracy na planie "Rust"

Alec Baldwin, broniąc się przed zarzutami o złe warunki pracy na planie, udostępnił nieco wcześniej opinię projektantki kostiumów Terese Magpale Davis. Ta stwierdziła, że ekipa pracująca przy filmie "Rust" nie była "przepracowana i zagrożona niebezpieczeństwem na planie". 

Prokuratura nie postawiła jeszcze nikomu zarzutów w tej sprawie. Choć na konferencji prasowej, która odbyła się w ubiegłym tygodniu, prokurator okręgowa Mary Carmack-Altwies, stwierdziła, że "nikt w tym momencie nie jest wykluczony ze śledztwa". Także sam Alec Baldwin, który jest jednym z producentów filmu. (PAP Life)

pba/ gra/

Zobacz też: Jacek Lenartowicz: Aktor "M jak miłość" przeżył wielką traumę

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Alec Baldwin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy