To oni tworzą telewizyjne hity

Serwis TvOverMind stworzył listę najbardziej znanych i odnoszących aktualnie największe sukcesy serialowych twórców i scenarzystów.

By znaleźć się w "złotej piątce" królów telewizyjnych produkcji, musieli spełnić trzy warunki:

po pierwsze, musieli mieć na koncie więcej niż jeden serialowy "hicior". Tak więc nie zakwalifikował się, na przykład, Marc Cherry, twórca "Gotowych na wszystko", czy odpowiedzialny za "Supernatural" ("Nie z tego świata"), Eric Kripke.

Po drugie: jako osiągnięcie nie liczy się spin-off lub kontynuacja oryginalnego pomysłu. Odpada więc Shonda Rhimes z "Chirurgami" i "Prywatną praktyką".

Po trzecie: Jeden z seriali zakwalifikowanego twórcy musi być obecny na antenie. Ojciec niezapomnianej "Ally McBeal", David E. Kelley także nie znajdzie się więc w tym podsumowaniu.

Spójrzmy więc, kto spełnił powyższe warunki i znalazł się wśród wielkiej piątki:

Twórca "Czystej krwi" i "Sześciu stóp pod ziemią". Ball dwukrotnie zabrał widzów w niezbyt popularne w serialach okolice tematów śmierci i niebezpiecznych instynktów. "Czysta krew", w dużej mierze oparta na książkach Charlaine Harris opowiadających o miłosnym trójkącie z wampirami w tle, mimo że wykorzystuje popularność "Zmierzchu", nadała niespotykany dotąd ładunek erotyzmu do "wampiryzmu dla nastolatków". A "Sześć stóp pod ziemią" ukazało widzom świat pracowników zakładu pogrzebowego, którzy kochają i nienawidzą, ale zawsze z uśmiechem kostuchy w tle.

Jest pomysłodawcą seriali dziejących się wśród nastolatków : "The O.C." i "Plotkary". Przełamał jednak ten schemat, wpadając na pomysł "Chuck'a" - zabawnej opowieści o szpiegu z przypadku. Serwis TvOverMind przyznał, że gdyby Schwartz nie dowiódł tym ostatnim tytułem swojej wszechstronności, na pewno nie załapałby się do rankingu.

W jego "Bez skazy", opowiadającym o chirurgach plastycznych z Florydy, "mogliśmy zobaczyć więcej skóry niż przez wszystkie lata emisji Ostrego dyżuru". w 2009 roku Murphy zaskoczył wszystkich, tworząc "Glee". Muzyczny serial, nazywany przez swoich przeciwników "infantylnym musicalem", odniósł ogromny sukces, o czym świadczy, chociażby, tegoroczny Złoty Glob dla najlepszego serialu komediowego i muzycznego.

Niektórzy fani science fiction czczą go prawie jak boga. Jego pierwszym głośnym sukcesem była "Buffy - postrach wampirów". Nieletnia uczennica uganiająca się za wampirami z osikowym kołkiem zdobyła wielką popularność. Powstał nawet spin-off "Buffy", którego głównym bohaterem była jedna z postaci oryginalnej serii - wampir Angel.

Kolejnym serialem, który zjednał mu grupę zagorzałych fanów był "Firefly" - western osadzony w realiach podróży kosmicznych. Mimo że seria utrzymała się tylko przez kilka pierwszych odcinków, "Firefly" zdobył grupę tak wiernych fanów, że dzięki nim udało się zrealizować kinową kontynuację przygód bohaterów serialu.

Na koniec Whedon wziął także czynny udział w stworzeniu serialu "Dollhouse".

Możemy go pamiętać (ale raczej nie będziemy) jako człowieka, który stał za, prezentowanym kiedyś w TVP 2 i TVP 3, serialem "Felicity". Później w jego głowie zrodził się pomysł przygód kobiety-szpiega, Sidney Bristol. Tak powstał serial "Agentka o stu twarzach" .

No i wreszcie "Lost: Zagubieni" - chyba najbardziej udane dziecię J.J. Abramsa. Niewytłumaczalne i zagadkowe wydarzenia na zagubionej w czasie i przestrzeni tropikalnej wyspie stały się dla serialowych fanów obiektem prawdziwego kultu. Ostatnim autorskim tworem Abramsa jest serial "Fringe: Na granicy światów", który, w pewnych kręgach, został okrzyknięty następcą "Z Archiwum X".

A czy wy macie ulubionego twórcę wśród polskich scenarzystów?