Ten serial przyniósł mu sławę. Do tej pory nie obejrzał ani jednego odcinka
Idris Elba gościł niedawno w podcaście Amy Poehler zatytułowanym "Good Hand with Amy Poehler". Aktor przyznał się do tego, że mimo upływu 20 lat od premiery "Prawa ulicy", serialu, który zrobił z niego gwiazdę, wciąż nie obejrzał ani jednego odcinka. Dlaczego?
Idrisa Elbę znamy z wielu cenionych produkcji. Wystąpił m.in. w "Lutherze", "Pomiędzy nami góry", "Szybkich i wściekłych: Hobbs i Shaw", "W powietrzu" i "Bestii". 52-letni aktor filmowy i telewizyjny był niedawno gościem "Good Hand with Amy Poehler". W rozmowie z prowadzącą i koleżanką po fachu zdradził zaskakującą informację. Do tej pory nie obejrzał "Prawa ulicy", które przyczyniło się do jego statusu gwiazdy, mimo że minęło już 20 lat od premiery!
"Jeśli mam być naprawdę szczery, to nie obejrzałem 'Prawa ulicy'. Czuję się źle. Nie chodzi o to, że nie jestem jego fanem. Byłem tam, stworzyłem serial, który był tak intensywny, tak prawdziwy i tak ważny. I chociaż nie zdawaliśmy sobie sprawy z jego wagi podczas jego tworzenia. Nie uczestniczyłem w jego świętowaniu jako widz, jako fan" - powiedział aktor.
Jest konkretny powód, dla którego Idris stroni od zapoznania się z produkcją, któa uczyniła go gwiazdą. Jaki?
"Kiedy Stringer Bell umarł, część mnie umarła wraz z tą postacią. Dziwnie byłoby dla mnie wracać i to oglądać. Nie lubię być nadmiernie świadomy tego, jak wygląda mój występ. Wolę w tym być, niż to oglądać" - stwierdził.
"Prawo ulicy" zostało uznane za jeden z najlepszych seriali jakie kiedykolwiek powstały. Opowiadał o grupie policjantów z Baltimore, którzy toczyli walki z lokalną grupą przestępczą. Idris Elba wcielał się w serialu w Russella "Stringera" Bella, intelektualnego zastępcę dowódcy grupy.
Produkcja doczekała się pięciu sezonów. Została nominowana aż do 22 nagród i otrzymała 6 statuetek.
Zobacz też: "Barwy szczęścia": Za tym tęskni najbardziej. Gdyby tylko mógł cofnąć czas