"Synowie Anarchii": Nowy odcinek oburzył rodziców

Długo wyczekiwana premiera kolejnej serii "Synów Anarchii" zachwyciła fanów. Nie obyło się jednak bez kontrowersji: scena strzelaniny na szkolnym korytarzu wzbudziła protesty.


Pierwszy odcinek nowej serii przyciągnął przed ekrany rekordową, jak na stację FX, widownię: przed telewizorami zasiadło ponad 8 milionów widzów.

Przez dużą część epizodu oczami kamery obserwujemy dzień z życia chłopca. Kiedy odcinek zbliża się ku końcowi, dziecko wyjmuje z plecaka pistolet, wchodzi do szkoły i zaczyna strzelać.

Ukazanie aktu przemocy, którego sprawca jest młodociany, wzburzyło członków Telewizyjnej Rady Rodziców i rozpoczęło dyskusję o zmianie systemu dostępu do poszczególnych kanałów sieci kablowej. Obecnie w USA widzowie mogą wykupić pakiety, zawierające kilka określonych kanałów, ale nie mają wpływu na to, jakie programy wchodzą w skład pakietu.

Reklama

"To co zaprezentowała stacja FX, dokładnie scena w której młody człowiek za pomocą pół-automatycznego pistoletu zabija niewinne dzieci, to wystarczający powód, aby dać konsumentom wybór, czy chcą takie treści oglądać, czy nie" - powiedział przewodniczący Rady, Tim Winter i dodał: "Pomyślmy o rodzicach, których taka tragedia dotknęła. Dlaczego pieniądze z ich rachunków mają iść na konto tej stacji? To skandal" - oburzał się Winter.

Zarówno twórca serii, Kurt Sutter, jak i prezes telewizji FX - John Landgraf, powiedzieli w komentarzach, że ich intencją nigdy nie było świadome prezentowanie treści, które mogłyby być postrzegane za niestosowne.

swiatseriali.pl
Dowiedz się więcej na temat: Synowie Anarchii | seriale
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy