"Safe": Bardzo dobrze, ale bez fajerwerków [recenzja]
10 maja na platformie Netflix wystartuje nowy serial z Michalem C. Hallem w roli głównej. Jeżeli lubicie brytyjskie produkcje kryminalne i dobrze wspominacie "Broadchurch", "Line of Duty" czy "Happy Valley" to "Safe" z pewnością wam się spodoba.
Tom Delaney (Michael C. Hall) wiedzie spokojne życie, do momentu kiedy umiera jego żona.
Rok po tragicznych wydarzeniach jego rodzina nadal nie radzi sobie z bólem i rozpaczą po śmierci matki, szczególnie starsza z jego dwóch córek, Rachael (Katy Carmichael).
Sprawy przybierają jeszcze gorszy obrót, kiedy dziewczyna znika bez śladu po jednej z imprez. Próbując odnaleźć latorośl Tom powoli odkrywa sekrety lokalnej społeczności i swoich najbliższych. Okazuje się, że idealni sąsiedzi skrywają więcej mrocznych tajemnic, niż Tom mógł przypuszczać.
"Safe" jest ekranizacją powieści poczytnego autora kryminałów, Harlana Cobena. Bazując na dobrym materiale źródłowym nie mogło być więc opcji, aby nie powstał dobry serial. I, powiedzmy szczerze, tak się stało, ale...
Nakręcona w Anglii wspólna produkcja Canal+ i Netflixa jest wzorowym przykładem brytyjskiego serialu kryminalnego.
Jest w nim wszystko za co widzowie pokochali ten gatunek - sekrety, zwroty akcji, powolne układanie wszystkich elementów układanki w jedną całość.
Bohaterowie i relacje ich łączące są dobrze nakreślone, intryga ciekawa. Plusem "Safe", który wyróżnia tę produkcję z grona innych, są elementy humorystyczne.
Przez większość czasu serial jest produkcją "poważną", ale kiedy scenarzyści decydują się na wprowadzenie nieco innej, lżejszej atmosfery, to idą na całość.
Aktorsko jest dobrze. Michael C. Hall, czyli niezapomniany Dexter, sprawdza się w roli gotowego na wszystko ojca. Dzielnie sekunduje mu Amanda Abbington (Sophie) i Marc Warren (Pete).
Jedynym minusem, jeżeli można za minus go uznać, jest fakt, że twórcy "Safe" prowadzą akcję bez niepotrzebnego ryzyka, bez fajerwerków.
Jeżeli ktoś miałby przygotować dziesięć kroków na realizację serialu kryminalnego, to "Safe" może służyć za wzór. Choć serial ogląda się bardzo przyjemnie to brakuje w nim "mocnego uderzenia", momentu, który mógłby w pełni zaskoczyć widza.
Fani brytyjskich seriali kryminalnych mogą przymknąć jednak na to oko. "Safe" jest doskonałą pozycją na wieczorny maraton serialowy i dla fanów gatunku na pewno będzie satysfakcjonujący.