Pisarze kontra sztuczna inteligencja. Twórcy złożyli pozew przeciwko OpenAI i ChatGBT
Do sądu w Los Angeles 20 września wpłynął pozew zbiorowy Johna Grishama, George'a R.R. Martina, Michaela Connelly'ego, Jodi Picoult i innych pisarzy przeciwko firmie Open AI i ChatGBT. Twórcy zarzucają pozywanym stworzenie technologii, która narusza ich chronione prawem autorskim dzieła poprzez wykorzystanie ich jako „danych szkoleniowych” dla ich systemu.
Jak informuje portal "Deadline", w pozwie złożonym do sądu przez topowych pisarzy pojawiły się zarzuty pod adresem OpenAI o kopiowanie ich dzieł bez zgody autorów i wprowadzanie ich do dużych modeli językowych. W ten sposób projektowane są "algorytmy, których celem jest generowanie odpowiedzi tekstowych stylizowanych na ludzkie w odpowiedzi na zapytania użytkowników systemu". "Generatywna sztuczna inteligencja to ogromny, nowy sposób programistów z Doliny Krzemowej na długotrwałe wykorzystanie pracy dostawców treści. Autorzy powinni mieć możliwość decydowania o tym, czy i kiedy ich dzieła są wykorzystywane do "trenowania" sztucznej inteligencji. A jeśli się na to zgodzą, powinni otrzymywać za to odpowiednią rekompensatę" - przekonuje w pozwie pisarz Jonathan Franzen.
Lista pisarzy podpisanych pod pozwem jest długa. Oprócz wymienionych znaleźli się na niej również David Baldacci, Mary Bly, Sylvia Day, Elin Hilderbrand, Christina Baker Kline, Maya Shanbhag Lang, Victor LaValle, Douglas Preston, Roxana Robinson, George Saunders, Scott Turow, oraz Rachel Vail.
W pozwie przytoczony został konkretny przykład w oparciu o dzieła Johna Grishama. Mowa o sytuacji, kiedy w należącym do OpenAI programie ChatGPT poprosi się o dokładne podsumowania książek Grishama. W wynikach pojawia się też opis kolejnej części książki "Król afer", nieistniejącej powieści o tytule "The Kingdom of Consequences" ("Królestwo konsekwencji"). Zdaniem składających pozew nie byłoby to możliwe, gdyby wcześniej sztuczna inteligencja nie została "wytrenowana" na przykładzie konkretnych powieści Grishama. Dlatego autorzy pozwu domagają się zakazu wykorzystywania ich utworów w dużych modelach językowych bez autoryzacji. Chcą też nieokreślonego odszkodowania oraz ustawowo uregulowanej rekompensaty w wysokości 150 tysięcy dolarów za każdy wykorzystany utwór.
Pozew doczekał się już oficjalnej, choć mało konkretnej odpowiedzi ze strony OpenAI. "Profesjonaliści z całego świata zajmujący się pracą kreatywną używają naszego oprogramowania jako części swojego procesu twórczego. Szanujemy prawa pisarzy i autorów i uważamy, że powinni oni czerpać z technologii AI. Prowadzimy owocne rozmowy z twórcami na całym świecie i współpracujemy z nimi w celu lepszego zrozumienia ich obaw dotyczących sztucznej inteligencji. Jesteśmy nastawieni optymistycznie i przekonani o tym, że znajdziemy wzajemnie korzystne sposoby współpracy" - czytamy w oświadczeniu firmy. (PAP Life)
kal/ gra/