Najbardziej rozchwytywana autorka w Hollywood. Nie uznaje tematów tabu
Od lat udowadnia, że jej talent wykracza daleko poza aktorstwo - z powodzeniem spełnia się również jako scenarzystka. Dziś należy do grona najbardziej rozchwytywanych autorek w Hollywood - dosłownie każdy chce z nią pracować, a mimo to wciąż mówi się o niej zbyt mało. "Piszę rzeczy i o rzeczach, które sama chciałabym zobaczyć. Zawsze zaspokajam swój własny apetyt" - mówi.
14 lipca Phoebe-Waller Bridge kończy 40 lat. Urodzona w 1985 roku Brytyjka już niejednokrotnie udowodniła, że wszystko, czego dotknie, staje się złotem. Zajmuje się aktorstwem i produkcją, ale to scenopisarstwo przyniosło jej największy rozgłos.
Wszystko zaczęło się od 10-minutowego skeczu na bazie monologu, który Phoebe napisała lata temu w ramach przyjacielskiego zakładu. W swoim przedstawieniu oddała głos "współczesnej dziewczynie", która bez oporu mówi o swojej intymności czy traumach. Szczera do bólu i rozbrajająca bohaterka, która niejednokrotnie przełamywała czwartą ścianę, zachwyciła jury podczas festiwalu teatralnego w Edynburgu. Phoebe wróciła do domu ze statuetką.
"Piszę rzeczy i o rzeczach, które sama chciałabym zobaczyć. Zawsze zaspokajam swój własny apetyt. Dlatego są to postaci, które wykraczają poza konwenanse, czasem ich zachowanie jest poza granicami dobrego smaku, ukazuję przyjaźń i ból" - przyznała w rozmowie z "The Guardian".
W kolejnych latach utalentowana artystka często pojawiała się na małym ekranie. Debiut zaliczyła jako Katie Burbridge w serialu "Doctors". W sitcomie "Jak nie być sobą" wcieliła się w Felicity, a w "The Cafe" sportretowała Chloe Astill. Później Brytyjczycy mogli oglądać ją w epizodycznych rolach w mniej znanych produkcjach, aż w końcu przyszedł czas na "Crashing", w którym skuszona niskim czynszem ekipa dwudziestoparolatków wprowadza się do opuszczonego szpitala. Waller-Bridge nie tylko zagrała w produkcji Lulu, ale też była scenarzystką i producentką wykonawczą.
Prawdopodobnie to właśnie sukces "Crashing" otworzył jej drzwi, by przenieść na ekran swój porywający monolog nagrodzony w Edynburgu. "Fleabag" emitowany był w latach 2016-2019 i zrobił z autorki prawdziwą gwiazdę. W końcu było o niej głośno. Za produkcję otrzymała Złoty Glob (za pierwszoplanową kreację) oraz dwie nagrody Emmy (za główną rolę i scenariusz). Szczerą do bólu Fleabag pokochali nie tylko krytycy, ale również widzowie, a Phoebe Waller-Bridge została uznana za jedną z najlepszych scenarzystek na świecie.
"Nie uznaję tematów tabu w komedii. Uważam, że można się śmiać ze wszystkiego, o ile tylko jest rzeczywiście zabawne. Nie ma chyba nic gorszego niż nieśmieszne żarty z kontrowersyjnych tematów. To właściwie zbrodnia. Gdy ktoś próbuje kogoś obśmiać, nie staje się zabawny, tylko nudny. A nic tak nie zabija humoru jak nudzenie" - mówiła Waller-Bridge w rozmowie z Arturem Zaborskim.
Potem było już tylko lepiej. Producenci zaczęli oddawać w jej ręce największe franczyzy. Brytyjka pracowała przy "Killing Eve", "Nie czas umierać" czy "Indiana Jones i artefakt przeznaczenia".
W wywiadach Waller-Bridge podkreślała, że chciała sprawić, by kobiece bohaterki w nowym Bondzie były z krwi i kości. "Chcę mieć pewność, że kiedy Lashana Lynch, Lea Seydoux i Ana de Armas otrzymają scenariusze, otworzą je, przeczytają i pomyślą: 'Nie mogę się doczekać, aby to zagrać'. Jako aktorka, na początku kariery bardzo rzadko miałam to uczucie. Wiedza, że daję je innej aktorce, sprawia mi wiele radości i przyjemności" - mówiła.
40-latka jest dopiero drugą kobietą, która ma swój wkład w scenariusz jednej z odsłon przygód agenta 007, co wywołało mnóstwo rozmów w branży. Ostro postanowił skomentować je gwiazdor uwielbianej franczyzy. "Dyskutujemy sobie o płci Phoebe, co jest śmieszne. Jest świetną scenarzystką. Dlaczego miałaby nie napisać scenariusza filmu o Bondzie? Nie chcę wikłać się w dyskusję o tym, dlaczego scenariusz pomogła pisać kobieta. To kompletnie zły punkt widzenia. Jest znakomitą scenarzystką. Jednym z największych angielskich twórców" - powiedział Daniel Craig "The Sunday Times".
Brytyjka jest obecnie jedną z najbardziej cenionych twórczyń w świecie kina. W międzyczasie jeździ też po teatrach ze sztuką, od której zaczęła się jej kariera. "Fleabag" można było zobaczyć m.in. w Soho Theatre Main House, Salberg Studio czy Wyndham's Theatre. "Moja mama mówiła: 'Możesz być, kimkolwiek chcesz, pod warunkiem, że będziesz skandaliczna'" - wyznała podczas rozdania nagród BAFTA.
Zobacz też: Nowa adaptacja klasycznej powieści. Jedna z głównych ról przypadła gwieździe "Sandmana"