Linda Sobek: Modelka zamordowana przez znanego fotografa

Linda Sobek miała wszystko, co mogło uczynić z niej wielką gwiazdę. Piękna, wysoka blondynka, pełna wdzięku i charyzmy już jako nastolatka zachwycała przed obiektywem. Karierę zaczynała jako modelka, ale po czasie zdecydowała spróbować swoich sił w aktorstwie. Kiedy otrzymała rolę w „Świecie według Bundych” wydarzyło się coś, co zmroziło nie tylko jej najbliższych, ale i cały amerykański show-biznes. 27-latka została brutalnie zamordowana, a sprawcą przestępstwa okazał się znany fotograf.

Cheerleaderka, modelka, aspirująca aktorka

Sobek urodziła się 9 lipca 1968 roku. Już jako mała dziewczynka przygotowywana była do tego, by w przyszłości zostać modelką. Pierwsze sesje zdjęciowe zaliczyła będąc na studiach. Szybko okazało się, że obiektyw ją kocha. Smukła sylwetka, delikatne rysy twarzy, ogromne oczy i piękny uśmiech doskonale prezentowały się na każdym zdjęciu.

Dzięki swojej charyzmie i fotogeniczności, Linda nie mogła narzekać na brak propozycji. Nie była też zbyt wybredna. Przyjmowała zlecenia zarówno do sesji w kalendarzach motoryzacyjnych, jak i modowych katalogów. Pozowała również w bieliźnie od Frederick's of Hollywood.

Reklama

I choć sesje zabierały jej dużo czasu, jeszcze ważniejsze były dla niej treningi z grupą cheerleaderek. Sobek i jej koleżanki dopingowały futbolową drużynę Los Angeles Raiderette.

Piękna blondynka marzyła jednak o karierze aktorki, w związku z czym postanowiła zgłosić się na casting do roli w "Świecie według Bundych". Mimo że nie miała żadnego doświadczenia, rolę otrzymała bez problemu. Nigdy jednak nie pojawiła się na planie wspomnianego serialu.

Zobacz również: Śmierć Brittany Murphy nadal budzi kontrowersje. Została zamordowana?

Modelka padła ofiarą brutalnego morderstwa

Linda Sobek zaginęła w połowie listopada 1995 roku. O jej zniknięciu policję powiadomiła jej mama, która przez dłuższy czas nie mogła się z nią skontaktować. Tuż po zgłoszeniu zaginięcia, o tajemniczym zniknięciu zostały poinformowane prasa i telewizja. Wówczas rozpoczęły się zakrojone na szeroką skalę poszukiwania, których wyniki przyniosły najgorszą z możliwych informację.

Szybko okazało się, że Sobek brała udział w sesji zdjęciowej zorganizowanej przez fotografa Charlesa Rathbuna. Wskazywały na to zdjęcia oraz paragon z wypożyczalni Lexusa, znalezione na śmietniku tuż przy autostradzie.

Rathbun, zatrzymany przez policję, od razu przyznał, że Linda nie żyje. Wskazywał jednak, że przypadkowo potrącił ją autem, co doprowadziło do jej śmierci, a następnie w panice zakopał jej ciało w lesie. Autopsja wykazała natomiast, że modelka zmarła w wyniku uduszenia i miała również rozległe obrażenia w okolicy miejsc intymnych, co mogło świadczyć o tym, że przed śmiercią została brutalnie zgwałcona.

Sąd uznał fotografa winnym morderstwa i gwałtu pierwszego stopnia oraz skazał go na dożywocie bez możliwości ubiegania się o zwolnienie warunkowe.

Mężczyzna obecnie ma 67 lat i do dziś nie zdradził, jak wyglądały ostatnie chwile Lindy Sobek. 

swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy