Ktoś podszywa się pod Martę Lipińską! Aktorka zareaguje?
Marta Lipińska, czyli Michałowa z nieodżałowanego "Rancza" i Zofia Nowakowa z "Dziewczyn ze Lwowa", odkryła niedawno, że ma... profil na Facebooku. - Ktoś założył go bez mojej wiedzy - twierdzi aktorka. Czy zamierza coś z tym zrobić?
Choć Marta Lipińska od dwóch lat jest już po osiemdziesiątce, wciąż cieszy się ogromną energią i - jak zapewnia w wywiadach - nie zamierza przechodzić na emeryturę.
- Ciągle mam niezły temperamencik. Nie mam problemu z upływającym czasem, nie biegam do chirurgów plastycznych, bo przecież również w zmarszczkach zawiera się moje życie, radości i smutki - stwierdziła w ostatnim wywiadzie.
Niewyczerpany apetyt na życie Marta Lińska ma dzięki... ciekawości.
- Kim jeszcze mogę się stać? Czego spróbować? Do czego dążyć? To pytania, które warto zadawać sobie bez względu na datę urodzenia. Trzeba pielęgnować ciekawość świata, nowych doznań - powiedziała.
Niedawno aktorka odkryła, że na Facebooku ktoś się pod nią podszywa i zgromadził - jako Marta Lipińska - całkiem pokaźne grono obserwujących.
- Zabawne. To nie mój profil. Ktoś go założył bez mojej wiedzy i prowadzi. Podobno mam nawet pięć tysięcy fanów, którzy "mnie" tam obserwują - potwierdziła w rozmowie z "Twoim Stylem".
O tym, że w sieci istnieje profil aktorki Marty Lipińskiej, gwiazda niezapomnianego "Rancza" dowiedziała się od męża. W pierwszej chwili bardzo się zdenerwowała, a nawet chciała interweniować, ale w końcu uznała, że nie warto.
- Powiedziano mi, że są tam tylko miłe wpisy i dużo ładnych zdjęć, więc pomyślałam: po co będę komuś zabraniać? - tłumaczy.
Zobacz też: Pola Raksa doznała w młodości wielu upokorzeń od... Marty Lipińskiej!
Marta Lipińska już jakiś czas temu myślała, że warto mieć swoją stronę na Facebooku, ale nie miała pojęcia, jak ją założyć, a nie chciała obarczać tym najbliższych. A nawet, gdyby ktoś pomógł jej zaistnieć w mediach społecznościowych, to...
- Nie potrafiłabym takiej strony prowadzić - twierdzi aktorka.
- Ja nawet SMS-y piszę proste. Z reguły tylko "tak" lub "nie". Wolę do ludzi dzwonić, usłyszeć głos, wyczuć emocje - dodaje.
Odtwórczyni roli Heleny Stawskiej w kultowej "Lalce" Ryszarda Bera jest bardzo miło, że tak wielu ludzi chce wiedzieć, co u niej słychać. Żałuje tylko, że nie wszyscy obserwujący jej profil na Facebooku wiedzą, iż nie ona go prowadzi. Była zdziwiona, że na fałszywą "Martę Lipińską" dała się nabrać nawet dziennikarka "Twojego Stylu", która podczas wywiadu pochwaliła ją za... nowoczesność i zapytała ją, dlaczego zdecydowała się założyć sobie konto w social mediach.
Zobacz też: Marta Lipińska: Michałowa z "Rancza" była kiedyś pięknością