Jadwiga Barańska w bardzo złym stanie. Jerzy Antczak przekazał dramatyczne wieści
Jerzy Antczak zamieścił na Facebooku dramatyczny wpis. Reżyser ujawnił, że stan jego żony, aktorki Jadwigi Barańskiej, jest bardzo poważny. Artystka w ostatnim czasie znacznie podupadła na zdrowiu. Dodatkowo brakuje jej chęci do życia. "Nie walczcie ze mną i pozwólcie mi odejść" - miała mówić do męża i syna.
Jadwiga Barańska to jedna z tych aktorek, których nikomu nie trzeba przedstawiać. Gwiazda ma na koncie role w kultowych polskich filmach i serialach. Szczególną popularność zyskała dzięki kreacjom, jakie stworzyła w produkcjach wyreżyserowanych przez męża - Jerzego Antczaka. Publiczność pokochała aktorkę jako tytułową "Hrabinę Cosel", Barbarę Niechcic z "Nocy i dni", czy hrabinę Idalię Elzonowką z "Trędowatej" Jerzego Hoffmana.
Obchodząca w tym roku 88. urodziny aktorka, przez lata cieszyła się dobrym zdrowiem. Teraz okazuje się jednak, że w ostatnim czasie jej stan znacznie się pogorszył. O tym, jak dziś czuje się aktorka, postanowił opowiedzieć jej mąż. Jerzy Antczak zamieścił na Facebooku dramatyczny wpis.
"Kochani przyjaciele, długo walczyłem, czy ujawniać stan zdrowia Jadzi, ale ponieważ jest mi bardzo ciężko na duszy, podaję, jaki stan rzeczy" - zaczął swój wpis Antczak.
Reżyser zdradził, że jego żona od dłuższego czasu mierzy się z kłopotami ze wzrokiem, co znacznie utrudnia jej codzienne funkcjonowanie.
"Wiele tygodni temu pojawiło się u Jadzi schorzenie rogówki lewego oka. Lekarze wydali diagnozę, że stan jest bardzo poważny i grozi jej utrata wzroku. Po pewnym czasie podobny syndrom odezwał się w drugim oku. Jadzia nie należy do osób histerycznych, ale powiedziała mi: 'Życie bez wzroku nie ma sensu. Lepiej odejść’- relacjonował reżyser.
Sytuację aktorki pogorszył jeszcze uraz, jakiego doznała podczas upadku.
"Jadwiga upadła przodem ciała na kamienie. Straciła przytomność i trzeba było wezwać pogotowie. W szpitalu dokonano prześwietleń i okazało się, że jeden z kręgów jest nieco przesunięty, ponadto w prawym biodrze nastąpiło pęknięcie. [...] z uwagi na wiek biodro nie może być operowane i trzeba czekać aż nastąpi samoistny zrost. Co może potrwać wiele miesięcy leżenia w łóżku" - opisywał.
Wszystkie te schorzenia oraz informacja o tym, że wciąż nie zdecydowano się na realizację scenariusza do filmu dokumentalnego Antczaka i Barańskiej, sprawiło, że aktorka zamknęła się w sobie i popadła w stany depresyjne. Zupełnie straciła chęci do życia.
"Pękniecie biodra spowodowało niedowład prawej nogi i nieustanne bóle ujarzmiane mocnymi środkami. Nastąpiły bardzo przykre dni. Jadwiga zamknięta w sobie leży nieruchomo na łóżku całymi godzinami z zamkniętymi oczyma. Któregoś dnia nieoczekiwanie zapytała mnie: 'Czy decydenci odpowiedzieli na temat scenariusza?'. Odpowiedziałem gorzko: 'Nie ma odpowiedzi’. Długo milczała po czym powiedziała cicho: 'Ano cóż, widocznie już nasz czas minął...'
Aktorka nie chce jeść, przyjmować lekarstw, ani przechodzić badań.
"Na moje i Mikołaja błagania odpowiedziała nieoczekiwanie: ‘Nie walczcie ze mną i pozwólcie mi odejść [...]’ - napisał, wyraźnie bezradny, reżyser.
Całość wpisu Jerzego Antczaka poniżej: