Hollywoodzka diwa wyrzuciła go z garderoby! "To był szczyt arogancji"

Aktor Paweł Deląg w swoim dorobku ma już wiele produkcji polskich oraz zagranicznych. Podczas realizowania filmu "Karolcia" poznał jedną z największych gwiazd Hollywood, jednak nie zrobił dobrego pierwszego wrażenia. Aktorka wpadła w histerię!

Paweł Deląg: "Zostałem szybko zaszufladkowany"

Swoją edukację aktorską Paweł Deląg rozpoczął w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej im. Ludwika Solskiego w Krakowie, którą ukończył w 1993 roku. Już na początku kariery zadebiutował w roli zbójnika Łamagi w spektaklu "Na szkle malowane" w reżyserii Krystyny Jandy, granym w warszawskim Teatrze Powszechnym im. Zygmunta Hübnera. Szybko zyskał uznanie dzięki epizodowi w "Liście Schindlera" Stevena Spielberga oraz rolom w krajowych produkcjach filmowych, takich jak "Quo Vadis" (jako Marek Winicjusz) oraz "Chłopaki nie płaczą" (jako Jarek).  

Reklama

Deląg stał się jednym z pierwszych amantów polskiego kina, jednak szybko zauważył ograniczenia tego wizerunku. Jak sam mówi: "Zostałem szybko zaszufladkowany i producenci czy reżyserzy nie wykonali, w moim mniemaniu, takiego podstawowego wysiłku, żeby zaproponować aktorowi nieco bardziej różnorodne role". 

Paweł Deląg i spektakularna kariera za granicą

W 2005 roku Deląg zdecydował się na wyjazd za granicę, co okazało się przełomowym momentem w jego karierze. Rozpoczął pracę we francuskich i rosyjskich produkcjach, a jego dorobek powiększył się o ponad 60 ról w zagranicznych filmach i serialach. Zagrał również w produkcjach z Czech, Wielkiej Brytanii oraz w ukraińskim serialu "Kawa z kardamonem", w którym odgrywał główną rolę.  

"W ostatnim czasie to się może trochę zmieniło, ale wtedy właśnie to za granicą miałem okazję grać różne postacie i zmierzyć się z wieloma gatunkami: od kina akcji, przez kino historyczne, melodramaty, na komediach kończąc" - przyznaje w wywiadzie z Wirtualną Polską.

Deląg o Faye Dunaway: "Patrzyłem na nią, czując głęboki niesmak"

Jednym z najbardziej pamiętnych momentów w karierze Deląga było jego spotkanie z hollywoodzką gwiazdą Faye Dunaway na planie filmu "Karolcia". Amerykańską aktorkę, laureatkę Oscara, znamy z ról w filmach takich jak "Bonnie i Clyde" (1967) oraz "Chinatown" (1974). 

Początkowo, relacja pomiędzy Delągiem, a Dunaway była napięta. Gdy aktor wszedł do jej garderoby, miał usłyszeć: 

"Kim ty jesteś?! Jak śmiesz tutaj wchodzić?! Nikt cię tu nie zapraszał, wynoś się!"

Deląg musiał grać swoją pierwszą scenę sam, mimo że w scenariuszu na planie obecni mieli być zarówno on, jak i Faye.  

"Pomyślałem sobie: O nie, to co ona jest taką gwiazdą, że nie zasługujemy na jej obecność? Zrobiłem tę scenę i niebawem Faye przybiegła na plan, aby nagrać swoją partię. Ja jej oczywiście asystowałem, patrzyłem na nią, czując głęboki niesmak, gdyż dla mnie takie zachowanie to był szczyt arogancji" - wspomina Deląg. 

Ich relacja uległa diametralnej zmianie, gdy aktorka usłyszała, jak Deląg rozmawiał z agentem po francusku. Okazało się, że Faye Dunaway była ogromną frankofilką, kochającą język, literaturę, Paryż i wino. 

"Cała rozmowa zamieniła się w coś fantastycznego i to wyraźnie zmieniło nasze relacje, bo jak weszliśmy na plan, to już jak najlepsi przyjaciele. Szczęśliwa, uśmiechnięta, życzliwa i kreatywna. Widać było, że się bawi, a ja razem z nią i to było bardzo inspirujące, pełne kreatywności i radości tworzenia" - wspomina Paweł Deląg. 

Faye Dunaway: Diwa nad diwy

Faye Dunaway jest powszechnie znana z trudnego charakteru na planie filmowym. Roman Polański, reżyser "Chinatown" (1974), osobiście doświadczył jej kontrowersyjnego zachowania podczas pracy nad tym filmem. Gdy próbował poprawić jeden z jej włosów, który przeszkadzał w ujęciu, Dunaway wpadła w histerię, wywołując ogromne zamieszanie na planie.  

"Kamerę umieściłem za ramieniem Faye. Jeden z jej włosów strasznie jakoś błyszczał w kontrowym świetle. [...] fryzjerka robiła wszystko, żeby przyczesać niesforny włos - który jednak wciąż sterczał. Żadna ilość lakieru nie pomagała. [...] W końcu - licząc, że nawet tego nie zauważy - złapałem włos i wyrwałem go. [...] Omal nie ogłuchliśmy od jej histerycznych wrzasków i wyzwisk, ale to dopiero był początek. Po obiedzie dała znać, że nie zamierza wrócić na plan" - wspominał Roman Polański w autobiografii. 

Zobacz też: Borys Szyc: Zawsze jest czas na to, żeby się zmienić

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Paweł Deląg
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy