Gwiazdor "M jak miłość" pokazał nagranie z planu. Spadła na niego krytyka
Mikołaj Roznerski pozostaje w stałym kontakcie z fanami, relacjonując głównie to, co dzieje się w jego zawodowym życiu. Ostatnio aktor zamieścił w sieci nagranie prosto z planu "M jak Miłość", które mocno zaniepokoiło niektórych internautów! Dlaczego?
"M jak Miłość" to niekwestionowany hit Telewizji Polskiej! Serial przedstawiający losy rodziny Mostowiaków i ich najbliższych na dobre zadomowił się w telewizyjnej ramówce, a widzowie już z niecierpliwością czekają na nowe odcinki. Obecnie trwa przerwa w emisji "Emki", a kolejne epizody pojawią się jesienią.
W produkcji pojawia się mnóstwo znanych i lubianych gwiazd, w tym m.in. Teresa Lipowska, Katarzyna Cichopek, Anna Mucha, Rafał i Marcin Mroczkowie, Adriana Kalska, Mikołaj Roznerski i wielu innych. O tym, że właśnie rozpoczęły się prace na planie "M jak Miłość", poinformował wspomniany już Roznerski, który w serialu wciela się w postać Marcina Chodakowskiego. Na Instagramie aktora kilka dni temu pojawiło się krótkie nagranie, na którym serialowe pociechy mężczyzny wspominają o powrocie na plan. "Kręcimy dla was nowy sezon!" - krzyczą radośnie serialowi Szymon i Maja.
Podczas gdy jedni internauci wyrazili swoje zadowolenie z takiego obrotu spraw, inni bacznie przyjrzeli się szczegółom. W konsekwencji nie zabrakło kilku komentarzy, w których użytkownicy sieci dość krytycznie odnieśli się do tego, co zobaczyli... Zdaniem niektórych dzieci znajdujące się w samochodzie są nieodpowiednio zabezpieczone, co może mieć negatywne konsekwencje: "Super, nie mogę się doczekać nowego sezonu. Ale szczerze, przeraża mnie to, w jaki sposób są przewożone dzieci. Te foteliki są nie odpowiednie dla dzieci. Aż szkoda, że tak popularny serial nie pokazuje, jak powinno się odpowiednio przewozić dzieci w odpowiednich fotelikach z testami, a nie z fotelikami z marketu" - stwierdziła jedna z internautek.
Mikołaj Roznerski postanowił jej odpowiedzieć, pisząc: "Ale my nie jedziemy, tylko stoimy". Jego słowa nie przekonały jednak innej z fanek, która zamieściła kolejną odpowiedź: "Chodzi o promowanie odpowiedniego przewożenia dzieci w samochodach. Widz nie wie, co dzieje się na planie, widzi obrazek a takowe utrwalają się w wielu głowach. Nie jest to osobisty atak, bo to scenografia. Jednak dla wielu widzów postać (nie aktor ją grający) jest wzorem do naśladowania, często niestety". "Tylko napiszę, że dzieciaki nie powinny być tak zapięte i kompletnie te foteliki nic nie dają" - przyznała następna użytkowniczka sieci. A Wy, co sądzicie o nagraniu udostępnionym przez Mikołaja Roznerskiego?
Autor: Sabina Obajtek