Choi Sung-bong nie żyje. Gwiazdor k-popu popełnił samobójstwo

Nie żyje Choi Sung-bong, 33-letni gwiazdor koreańskiej muzyki pop. Mężczyzna odebrał sobie życie. Fanom trudno uwierzyć w to, co się stało. Koreańczyk zostawił pożegnalny list w formie wideo, który nagrał tuż przed swoją śmiercią.

33-letni gwiazdor k-popu został znaleziony martwy w swoim domu w Seulu. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że ulubieniec Koreańczyków sam odebrał sobie życie. 

Śmierć muzyka wstrząsnęła jego fanami i pogrążyła w głębokiej żałobie. Odrobinę ukojenia przyniosło im nagranie, które Choi Sung-bong zostawił jako formę listu pożegnalnego. W krótkim wideo przeprosił za oszustwo, jakiego dopuścił się dwa lata temu. 

- Szczerze przepraszam wszystkich, którzy ucierpieli z powodu mojego głupiego błędu - przekazał.

Reklama

Piosenkarz obiecał także zwrócić wszystkie pieniądze darczyńcom, który wpłacali spore sumy i których oszukał. Przypomnijmy, że koreański gwiazdor skłamał, że zdiagnozowano u niego rzadki nowotwór. Blisko dwa lata temu prosił fanów, by go wsparli i ufundowali leczenie. 

W ciągu zaledwie kilku dni zebrano zawrotną kwotę. Dość szybko okazało się jednak, że żadna z informacji, które przekazał Sung-bong nie była prawdziwa. Nigdy nie zdiagnozowano u niego choroby. Fani zszokowani jego oszustwem, zupełnie się od niego odwrócili. 

Kryzys wizerunkowy wpłynął na zdrowie psychiczne gwiazdora. Choi Sung-bong miał nie radzić sobie z medialną nagonką i to właśnie, dlatego zdecydował się na samobójstwo. 

Zobacz również: Park Soo Ryun nie żyje. Koreańska aktorka miała zaledwie 29 lat

swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy