Beata Ścibakówna: Nigdy nie chciała być tylko żoną Jana Englerta

Gdy się poznali, on był rektorem i wykładowcą Akademii Teatralnej w Warszawie, ona - jego studentką. Różnica wieku nie przeszkodziła im w stworzeniu świetnego małżeństwo. Beata Ścibakówna nigdy nie chciała jednak być wyłącznie żoną, starszego o 25 lat, wybitnego aktora Jana Englerta. Miała swoje ambicje. Udało się je zrealizować?

Beata Ścibakówna i Jan Englert: To nie miało długo trwać

Jan Englert i Beata Ścibakówna poznali się w warszawskiej Akademii Teatralnej. To, że on jest starszy o 25 lat, jej nie przeszkadzało. Próżno szukać spięć  czy kryzysów w ich związku.

Początki nie były jednak łatwe. "Moja mama kochała się w Janku, kiedy ja byłam jeszcze na etapie wieszania na ścianach swojego pokoju plakatów z zespołami rockowymi" - wyznała w jednym z wywiadów aktorka, przyznając jednocześnie, że już wtedy podobali  się jej... szpakowaci panowie.

Kiedy zdecydowali się na stworzenie rodziny, wszyscy uważali, że ich związek nie przetrwa dłużej niż kilka miesięcy. Nawet dzieci Jana Englerta z poprzedniego małżeństwa (z aktorką Barbarą Sołtysik - Teresą Bawolikową z serialu "Dom") nie chciały zaakceptować nowej partnerki ojca. Z czasem to się zmieniło i dzisiaj pozostają w przyjaźni.

Reklama

Dlaczego nie przyjęła nazwiska męża?

W środowisku mówi się o niej "dyrektorowa narodowa", bo Jan Englert jest od 2003 roku dyrektorem artystycznym Teatru Narodowego w Warszawie. Nie przyjęła nazwiska męża, bo od zawsze chciała pracować na własne konto.

"Nigdy nie ścigałam się z legendą męża i tym, kim on jest. To bez sensu" - stwierdziła Beata Ścibakówna w rozmowie z TVN.

"Mój mąż jest ode mnie 25 lat starszy. Weszłam w jego środowisko i poznałam osoby, o których się uczyłam w szkole, które stały na piedestale: Gustaw Holoubek, Andrzej Łapicki. Czułam się wśród nich jak mała gąska" - dodała.

Po ukończeniu studiów w warszawskiej szkole teatralnej Beata Ścibakówna długo czekała na role, którymi mogłaby udowodnić, że jest nie tylko piękną, ale też utalentowaną aktorką. Na początku kariery nie była obsadzana nawet przez Englerta.

"Byłam wściekła. (...) Bardzo chciałam zagrać jedną z ról w jego 'Kordianie', ale powiedział, że nie i koniec" - wspomina aktorka.

Mąż radził jej, by uzbroiła się w cierpliwość, bo kiedyś w końcu jej czas nadejdzie. "Jestem dla niej surowy dlatego, że jest mi bardzo bliska" - tłumaczył w jednym z wywiadów Jan Englert. "Z każdym rokiem jest coraz lepsza" - mówi dziś aktor, gdy ktoś prosi go o ocenę pracy żony.

Ścibakówna ma na swoim koncie liczne role w filmowych produkcjach takich, jak "Wszystko, co najważniejsze", "Wielka wyspa" czy "Pestka" oraz w serialach, między innymi: "Na dobre i na złe", "Diagnoza", "W rytmie serca".

Obecnie gra również w Teatrze Kamienica w Warszawie oraz w Teatrze Narodowym - w spektaklach także u boku męża, np. w "Garderobianym".

Piękna córka, seksowna żona

Jan Englert i Beata Ścibakówna od lat tworzą zgodną parę. Mają córkę Helenę, która ma 22 lata i wyrosła na prawdziwą piękność. Córka aktorów poważnie myśli o tym, by pójść w ślady sławnych rodziców. Ma już nawet na swoim koncie debiut przed kamerą - zagrała w filmach "Superprodukcja" i "Układ zamknięty".

O jakiegoś czasu można ją również oglądać w serialach, m.in. "Diagnoza", "Znaki", "Barwy szczęścia", "Wojenne dziewczyny", "Żywioły Saszy. Ogień". Obecnie jest studentką Aktorstwa w Akademii Teatralnej w Warszawie.

Pomimo wieku Beata Ścibakówna świetnie wygląda. Jest wciąż seksowna, wysportowana i może pochwalić się piękną sylwetką. I robi to, pokazując swoje zdjęcia na Instagramie - obserwuje ją tam prawie 37 tysięcy użytkowników.

Kiedy opublikowała w swojej internetowej galerii zdjęcie w bikini, fani w komentarzach przyznali, że ma "figurę nastolatki".

Jan Englert i Beata Ścibakówna 27 lat temu powiedzieli sobie sakramentalne "tak". Przy okazji 25. rocznicy ślubu aktorka pochwaliła się archiwalnymi fotografiami ślubnymi. Widać na nich, że Jan Englert tego dnia zdecydował się na jasnoszary garnitur, a aktorka na prostą białą sukienkę.

"Gdy zakochaliśmy się w sobie, poddałam się tej miłości i nie myślałam, co z niej wyniknie" - mówi Ścibakówna, która z Englertem od lat tworzy jedno z najbardziej zgodnych małżeństw w polskim show-biznesie.

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Beata Ścibakówna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy