Bartłomiej Topa: Pan na włościach rządzi też Netflixem! Aż dwie produkcje znalazły się w Top 10!

Bartłomiej Topa w ostatnich tygodniach podbija listy najpopularniejszych aktorów, dzięki świetnym serialowym kreacjom! "1670" i "Powrót" wzniosły Bartłomieja Topę na szczyty popularności. Co o nim wiemy i gdzie jeszcze mogliśmy go zobaczyć?


Po świetnej premierze serialu "1670", w którym Bartłomiej Topa wcielił się w rolę właściciela ziemskiego, jedynego Jana Pawła, jego rozpoznawalność w mediach i sieci wzrosła. Oczywiście nie bez znaczenia jest szeroko zakrojona kampania promocyjna Netflixa, ale produkcja nie odniosłaby takiego sukcesu bez znakomitej roli aktora. 

Bartłomiej Topa: Początki kariery

Bartłomiej Topa nie był od zawsze ukierunkowany na aktorstwo. Jako szkołę średnią, na przekór rówieśnikom w liceach, wybrał technikum weterynaryjne. Dobrze wspomina tamte czasy, a także kolegów i profesora, z którym przyjaźni się do dzisiaj.  

Reklama

Jednak nie kontynuował swojej weterynaryjnej przygody, po maturze dostał się na Wydział Aktorski Szkoły Filmowej w Łodzi. Zadebiutował w 1990 roku w filmie "Zakład" Teresy Kotlarczyk, który opowiadał o wychowankach zakładu poprawczego.  

Od 1999 roku do 2006 występował w serialu "Złotopolscy" jako Zenek Pereszczak. Ten okres swojej kariery również dobrze wspominał, jednak i ten etap musiał się zakończyć. 

"To był pewien etap mojej pracy, z którego jestem zadowolony, ale ten czas minął. Odpuściłem, bo wiedziałem, że więcej mogę zrobić dla siebie" - mówił po latach w rozmowie z PAP. 

Czasy przełomu

Największy przełom w jego karierze nastąpił, gdy spotkał się z Wojciechem Smarzowskim na planie filmu "Wesele" (2004). W tej produkcji Topa wcielił się w rolę pana młodego, a także został producentem filmu. Był z tej współpracy bardzo zadowolony, świetnie rozumiał się z reżyserem i doceniał odwagę w omawianiu trudnych tematów. 

Następnie były lata głównie ról drugoplanowych, a na pierwszym planie zobaczyliśmy Bartłomieja Topę dopiero w 2013 roku, ponownie w filmie Smarzowskiego zatytułowanym "Drogówka"

Nie można również zapomnieć o świetnych rolach w serialach takich jak na przykład "Wataha", która do tej pory jest jednym z najlepszych seriali sensacyjnych. W tej produkcji Topa wcielił się w postać Adama "Grzywę" Grzywaczewskiego, członka Straży Granicznej. Klimat ośnieżonych gór i tajemnica, która wije się pomiędzy bohaterami, sprawia, że serial wyróżnia się na tle innych produkcji. 

Najlepsze seriale ostatnich tygodni: "1670" i "Powrót"

Ostanie tygodnie są bardzo dobre dla Bartłomieja Topy. Dwa z seriali, w których wystąpił w głównej roli, znalazły się na liście 10 najchętniej oglądanych produkcji, a serial "1670" znajduje się na pierwszym miejscu topki Netflixa w Polsce już drugi tydzień z rzędu. Serial opowiada o Janie Pawle, właścicielu "mniejszej połowy" wsi Adamczycha. Jest przedstawicielem polskiej szlachty za czasów potopu szwedzkiego. Jego głównym celem jest powiększanie majątku, uczetniczenie w sejmikach i utrudnianie życia sąsiadowi. Produkcja jest satyryczną komedią i pokazaniem w krzywym zwierciadle wszelkich problemów i przywar, z którymi Polacy zmagają się od wieków. 

"Powrót" (2002) to czarna komedia, w której historia zaczyna się nietypowo, bo od śmierci głównego bohatera Jana Starosteckiego (Bartłomiej Topa). Jednak dużo dziwniejsze od śmierci, jest zmartwychwstanie. Po początkowej radości przychodzi pora na gorzki wniosek, że jego zniknięciem nikt się nie przejął. Staje przed wyborem: wrócić do swojego dawnego życia czy zacząć wszystko z czystą kartą.  

Bartłomiej Topa przeżywa aktualnie jeden z większych okresów popularności i liczymy, że ta dobra passa prędko się nie zakończy. Czekamy na więcej tak dobrych produkcji jak wspomniane "1670" i "Powrót", które można obejrzeć na Netflixie. 

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Bartłomiej Topa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy