"M jak miłość": Stanie się prawdziwy cud. Poleją się łzy wzruszenia
W 1877. odcinku "M jak miłość" Malicka (Marta Chodorowska), która po stracie ciąży z Andrzejem (Krystian Wieczorek) tkwiła w przekonaniu, że jest bezpłodna, nieoczekiwanie dowie się, że spodziewa się dziecka Ukraińca Dimy (Michał Pszeniczny). Jaka będzie jej reakcja?
Gdy Julia zobaczy wynik testu, a następnie również badań - dozna szoku. Zresztą nic w tym dziwnego, skoro wcześniej ginekolog prowadzący jej pierwszą ciążę postawił diagnozę, że stała się bezpłodna i nigdy nie urodzi własnego dziecka.
- Czy... mam szansę donosić? - nieśmiało zagadnie lekarkę (Małgorzata Majewska) prawniczka.
- Musi pani pamiętać, że ryzyko utraty (...) wynosi około dwudziestu procent - usłyszy w odpowiedzi.
- Ale trzeba być dobrej myśli. Na pewno będzie pani musiała wykonać serię badań... - uprzedzi ginekolożka.
Pierwszą osobą, którą była kochanka Budzyńskiego poinformuje o swojej ciąży, będzie jej przyjaciółka Sylwia (Hanna Turnau):
- Jestem w ciąży... Czy ty to słyszysz?! Będę miała dziecko! Uszczypnij mnie. Albo nie! Jeśli to sen, nie chcę się obudzić!
- To nie jest sen... Nie płacz, wariatko... Dlaczego płaczesz?! - Kostecka też będzie pod wpływem silnych emocji.
- Ze szczęścia! - odpowie Malicka.
Kolejną osobą po Sylwii, która pozna dobrą nowinę, będzie Dima.
- Byłam u lekarki, powiedziała, że to piąty tydzień - zakomunikuje ukochanemu Julia.
Ukrainiec z wrażenia nie będzie umiał wydusić z siebie ani słowa.
- Dlaczego milczysz? - zapyta prawniczka.
- Bo... mnie kompletnie zatkało! Odebrało mi głos ze wzruszenia - przyzna podekscytowany lekarz.
- To prawdziwy cud, Julia! Nawet nie śmiałem o tym marzyć. To wspaniała wiadomość! - skwituje Ukrainiec.
Zdradzamy, że 1877. odcinek sagi rodu Mostowiaków zostanie wyemitowany we wtorek 23 września o godz. 20.55 w TVP2.