"American Crime Story": Sprawa O. J. Simpsona
Tym wydarzeniem żyła cała Ameryka. Nikt wówczas nie spodziewał się, że proces Simpsona stanie się jedną z najgłośniejszych rozpraw wszech czasów. Choć na sali sądowej nigdy nie przyznał się do zabicia żony, w 2006 roku szczegółowo przedstawił zbrodnię w swojej książce: "Jeśli to zrobiłem, oto jak do tego doszło" - pisał. Mimo twardych dowodów został... uniewinniony!
Orenthal James Simpson przez wiele lat budził ogromne emocje. Stał się światowej sławy futbolistą. Do niego należą rekordy, dzięki którym uznawany jest za jednego z najlepszych amerykańskich sportowców w historii.
Simpson jednak nie był ideałem. Gwiazdor znęcał się nad żoną, Nicole, matką dwójki jego dzieci. W 1992 r. para rozwiodła się. Dwa lata później mężczyzna został oskarżony o zabicie kobiety oraz jej przyjaciela - Rona Goldmana.
Proces nazywany jest największym spektaklem prawniczym w historii. Mimo dowodów wskazujących na winę podejrzanego, w 1995 r. mężczyzna został uniewinniony.
Sprawa O.J. Simpsona wstrząsnęła Ameryką. Stała się zaczątkiem dyskusji na temat pozycji Afroamerykanów oraz roli kobiet w sądownictwie.
Przez lata wokół tej rozprawy narosło wiele niedopowiedzeń i kontrowersji. Dwie dekady później producent filmowy Brad Simpson i jego partnerka Nina Jacobson znaleźli w antykwariacie książkę autorstwa Jeffreya Toobina na temat tego procesu.
Wspomnienia z tamtych czasów odżyły, co zainspirowało ich do stworzenia serialu. W obsadzie widzieli tylko samą hollywoodzką śmietankę, gdyż, jak sami twierdzili, tak wielka sprawa jest godna największych sław.
Na ekranie możemy więc zobaczyć takie gwiazdy jak: zdobywcę Oscara - Cubę Gooding Jr., legendę kina - John Travoltę, znanego z serialu "Przyjaciele" Davida Schwimmera czy wielokrotnie nagradzaną Sarah Paulson ("American Horror Story: Asylum"). Wszyscy bez wahania zgodzili się wziąć udział projekcie.
Przeczuwali, że razem mogą stworzyć coś wielkiego.
Przygotowując się do pracy, większość obsady zdecydowała się na konsultacje ze swoimi odpowiednikami i ich bliskimi. David Schwimmer rozmawiał przez telefon z byłą żoną Roberta Kardashiana. Z kolei John Travolta skontaktował się z zespołem prawnika Roberta Shapiro.
Sarah Paulson zaś od pierwszej chwili zakochała się w prokurator Clark. Aktorka na potrzeby roli zaczęła używać perfum "Magie Noire", jak jej bohaterka, a nawet palić papierosy, choć nigdy tego nie robiła. Starała się jak najdokładniej pokazać swoją bohaterkę.
Obserwowała jej styl poruszania się, ubierania, mówienia. Marzyła wręcz o spotkaniu z mecenas Marcią Clark. W końcu umówiła się z nią na obiad.
Podczas spotkania, przy drinku rozmawiały nie tylko o serialu, sprawie Simpsona, ale także o życiu i sztuce.
A po obejrzeniu serialu Clark wyznała, że czuje się naprawdę zaszczycona, że to właśnie Sarah Paulson ją zagrała.
Aktorka za swoją kreację została wyróżniona Złotym Globem i nagrodą Emmy. Najtrudniejsza do obsadzenia okazała się rola prokuratora Christophera Dardena.
Większość branych pod uwagę aktorów nie pałała do tej postaci sympatią. Nikt nie chciał go zagrać.
Rolę dostał Sterling K. Brown i doskonale wywiązał się z zadania. Aktor wielokrotnie próbował skontaktować się z Dardenem - przez przypadek nawet zadzwonił do niego o 3.00 nad ranem!
Prawnik jednak w żaden sposób nie chciał brać udziału w serialu. Przygotować się do roli, pomagała więc Brownowi jego córka. Efekt?
Otrzymał nagrodę Emmy za najlepszą drugoplanową rolę w serialu.
Tylko Cuba Gooding Jr. nie zdecydował się na spotkanie z Simpsonem, głównym bohaterem serii. Uważał, że mogłoby to być dla nich obu zbyt ciężkie.
Przyznał nawet, że rola oskarżonego o zabójstwo sportowca była najtrudniejszą w jego karierze.
Część scen z jego udziałem była bowiem kręcona dwa razy - najpierw tak, jakby Simpson był niewinny, później jakby popełnił zbrodnię.
- To było bardzo schizofreniczne doświadczenie. To jakby wcielać się w dwie role jednocześnie - wyznał Gooding Jr.
Od procesu w 1994 r. aż do dzisiaj trwają spekulacje, czy Simpson naprawdę jest niewinny. Emocje wcale nie opadają.
Nawet wśród aktorów grających w serialu zdania są podzielone. Courtney B. Vance uważa go winnego.
Cuba Gooding Jr. zaś twierdzi, że nigdy nie dowiemy się prawdy.
- Proces i zaszczucie, sprawiły, że O.J. Simpson na pewno nie jest już tym samym człowiekiem, co kiedyś - skomentował na koniec.
Paulina Miluska