Aktorski survival

Jeśli dodać do tego ekstremalne warunki atmosferyczne gwałtowną ulewę zburzą, która przerodziła się w tropikalny upał z morderczą wilgotnością powietrza to wbrew pozorom jest czego zazdrościć. Tak bowiem rozpoczął się pełen emocji dzień w Centrum Konferencyjno-Wypoczynkowym "Kormoran" w Mierkach, położonym malowniczo nad warmińskim jeziorem Pluszne, gdzie już po raz drugi odbyły się Zawody Survivalowe Aktorek "Aktywne Lato".

Pomysłodawcą imprezy jest Zbigniew Sielecki, właściciel ośrodka, któremu w tym roku udało się zaprosić m.in.: Sylwię Wysocką, Magdalenę Wójcik, Annę Samusionek, Aleksandrę Woźniak, Annę Oberc, Dorotę Naruszewicz, Renatę Pękul, Katarzynę Kalicińską, Sylwię Arnesen, Magdalenę Stam czy Oliwię Argenstein.

Podzielone na pięć grup wojowniczki, pod okiem instruktorów z Fundacji Byłych Żołnierzy GROM z ppłk Krzysztofem Przepiórką na czele - strzelały do tarczy z długiej broni oraz z łuku, wdrapywały się po ściance wspinaczkowej, jeździły na quadach i jeepeach po okolicznych wąwozach, pływały pontonem, rzucały do celu uzbrojenie w alkogogle, pokonywały slalom na rowerze przeciwskrętnym, prowadziły obserwacje w terenie i zajęcia z ratownictwa medycznego.

Ubrane w mundury miały okazję poznać smak ekstremalnych warunków i wojskowej codzienności. W klasyfikacji generalnej najlepsza okazała się absolutna samica Alfa - Magdalena Wójcik.

- Te zawody poza aspektem rywalizacji, siły i woli walki wyzwalają takie pokłady pozytywnej emocji i adrenaliny, że po wszystkim musiałam pójść popływać w jeziorze i pospacerować ze swoimi psiakami, aby ochłonąć. Niedosyt zawsze zostaje i chęć poprawy wyniku. Troszeczkę mam wyrzuty sumienia, że innym koleżankom się nie udało, bo nie wiedziały czym to pachnie. Ja taki przedsmak miałam rok temu, aczkolwiek konkurencje były inne. Oczy najbardziej świeciły mi się do strzelania. Uwielbiam strzelać! Nigdy nie wiadomo, kiedy jakaś umiejętność może się przydać, a nasze wyniki pokazują, że strzelanie to nie tylko męska rzecz - powiedziała Magdalena Wójcik.

Na drugim miejscu uplasowała się ubiegłoroczna pogromczyni pań - Anna Samusionek. - Nie przyjechałam do Mierek by obronić tytuł, choć uwielbiam ducha rywalizacji. Przyjechałam po raz drugi, bo poznałam tu fantastycznych ludzi i zasmakowałam niesamowitych dyscyplin. Po raz kolejny też przeżyłam cudowną przygodę z niesamowicie walecznymi dziewczynami - powiedziała Anna Samusionek.

Jako trzecia zakończyła rywalizację Agnieszka Mazur. Drużynowo zwyciężyła grupa Alfa pod dowództwem Oliwii Argenstein, w której walczyły m.in. Magdalena Wójcik, Sylwia Wysocka, Magdalena Stam oraz Anna Samusionek. Samice Alfa były nie do pobicia. Pokazały ducha walki i determinację.

- Bałam się czy przeżyję te zawody, a ukończyłam je na piątym miejscu. Tego się nie spodziewałam. To dla niezapomniana przygoda. Cała moja drużyna to Eco "dream team". Byłyśmy profesjonalnie przygotowane. Poza oczywiście umundurowaniem miałyśmy na wyposażeniu błyszczyk, puder, wdzięk, grację i uśmiech. Tak naprawdę wynik nie ma znaczenia, bo najważniejsza była dla nas zabawa - powiedziała Dorota Naruszewicz.

Aleksandra Woźniak przyznała, że jest z siebie dumna, bo pokonała swoje ograniczenia i bariery. A łzy przekuła w triumf za kółkiem terenowego Mercedesa, pikującego w dno wąwozu.

- Wielokrotnie przekroczyłam granice, które wydawało mi się, że dla mnie są nie do przekroczenia. Pokonałam potworny lęk przed jazdą w ekstremalnych warunkach terenowych i przed ewentualną wywrotką. Pierwszy raz jechałem też quadem. Było nieciekawie na jednym z zakrętów, ale dałam radę. Dojechałam z całkiem niezłym czasem. Tu naprawdę nie chodzi o to, aby we wszystkim być najlepszą, ale o to, aby pokonywać własne słabości. To dla mnie przygoda życia! - powiedziała aktorka.