Aktorka "Gliniarzy" miała wypadek. Musieli wycinać ją z auta

Lea Oleksiak, którą widzowie mogą kojarzyć z "Na sygnale" i "Gliniarzy", miała groźnie wyglądający wypadek. Auto aktorki zakleszczyło się pomiędzy dwoma autobusami. W rezultacie konieczne okazało się wycinanie jej z samochodu.

Gwiazda seriali miała groźny wypadek

Do zdarzenia z udziałem aktorki doszło w centrum Warszawy, na Placu Trzech Krzyży. Gwiazda "Gliniarzy" i "Na sygnale" zakleszczyła się swoją lancią pomiędzy dwoma autobusami. 

"Z relacji świadków wynika, że kierująca samochodem osobowym wyjechała z bocznej uliczki i zderzyła się z jednym autobusem, a następnie doszło do zderzenia z kolejnym jadącym z naprzeciwka. Auto osobowe zostało zakleszczone pomiędzy dwoma autobusami" - można było przeczytać na profilu Wawa Hot News 24.

Reklama

Na Fecbooku można było też zobaczyć zdjęcia ze zdarzenia. Sytuacja była na tyle poważna, że do uwolnienia aktorki z samochodu potrzebny był specjalistyczny sprzęt. Po krótkiej akcji, Oleksiak została wycięta z auta.

W rozmowie z "Faktem" aktorka zdradziła, że całe zdarzenie zakończyło się na kilku obtarciach i przyznała, że miała dużo szczęścia. 

"Wyglądało to poważnie. Miałyśmy z siostrzenicą szczęście i czujemy się dobrze. To tylko powierzchowne obrażenia, nic nam się poważnego nie stało, ale wszystko wyglądało nieciekawie..." - mówiła.

Oleksiak nie zdradziła jednak, jak doszło do kolizji.

swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy