Kazimierz Brusikiewicz i Lidia Korsakówna: Skandaliczny romans aktorów

Legendarna Lidia Korsakówna miała w życiu dwie wielkie miłości. Obaj ukochani aktorki byli żonaci. Oba romanse wywołały ogromne skandale. Z drugim mężem była aż do jego przedwczesnej śmierci. Jednak życie małżonków nie było usłane różami. Szantażowana przez SB aktorka, donosiła na własnego męża. Ostatnie lata życia spędziła w Skolimowie.

Urodzony, by nieść ludziom radość

"Każde spotkanie z nim, także przypadkowe, na ulicy, wywoływało radosny uśmiech przechodniów, którzy zatrzymywali się na chwilę i pozdrawiali go jak starego znajomego" - miał powiedzieć o Brusikiewiczu Witold Sadowy. Jego znajomi dodawali, że urodził się po to, aby nieść ludziom radość. 

Kazimierz Brusikiewicz przyszedł na świat w 1926 roku w Wilnie. Tam też w 1944 roku ukończył Studio Teatralne Mieczysława Szpakiewicza i Stefana Martyki. Po anektowaniu polskiej Wileńszczyzny przez ZSRR opuścił Wilno wraz z matką i udał się do Torunia. Później przeniósł się do Warszawy i rozpoczął karierę w stołecznych teatrach. Występował również w Telewizji Polskiej oraz Polskim Radiu. Największą popularność przyniósł mu program "Podwieczorek przy mikrofonie". 

Reklama

Aktor miał nie tylko duże poczucie humoru, ale również wdzięk, któremu chętnie ulegały kobiety. Jego pierwszą żoną była Zofia Ryszewska. W czasie wojny jej rodzina ukrywała Żydów, za co otrzymali tytuł Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Ryszewska zajmowała się domem, by mąż mógł robić karierę. Para doczekała się syna Andrzeja. Małżeńskie szczęście zakończyło się w latach 50. Kazimierz Brusikiewicz zauroczył się wtedy o osiem lat młodszą Lidią Korsakówną. 

Brutalne morderstwo 21-letniej aktorki. Ta zbrodnia wstrząsnęła światem

Cudowne dzieciństwo przerwał koszmar wojny

Lidia Korsakówna urodziła się w 1934 r. w Baranowiczach w nowogródzkiem. Była córką Rosjanki oraz Polaka. Jej ojciec wspierał artystyczne pasje córki. Już jako dziecko uczęszczała na lekcje baletu oraz gry na fortepianie. Do tych wspomnień wracała chętnie. Wojenne doświadczenia zmieniły jej życie w koszmar, o którym wolała zapomnieć. Jej matka została aresztowana przez NKWD. Oskarżonej o szpiegostwo kobiecie groziła kara śmierci.

W 1942 roku całą rodziną trafili do obozu pracy. Kilkuletnia Lidia pracowała ponad swoje siły. Po wojnie przeprowadzili się do Wałbrzycha. Przyszła gwiazda po kilku latach przeniosła się do większego miasta. Najpierw tańczyła w balecie we wrocławskiej operze, a później dołączyła do Mazowsza. Podczas jednego z występów zwrócił na nią uwagę reżyser Leonard Buczkowski, który zaproponował jej udział w castingu. I tak w 1953 roku zadebiutowała jako Hanka Ruczajówna, bohaterka komedii "Przygoda na Mariensztacie". 

Po swoim aktorskim debiucie dostała się do katowickiego Teatru Satyryków. Młodziutka aktorka zakochała się bez pamięci w dyrektorze teatru, starszym o 21 lat Kazimierzu Pawłowskim. Ich uczuciu nie przeszkadzał nawet fakt, że Pawłowski miał żonę. Lidia Korsakówna trwała przy ukochanym nawet gdy spowodował tragiczny w skutkach wypadek samochodowy i trafił do więzienia. Wydawało się, że nic nie jest w stanie zagrozić ich miłości. Stało się jednak inaczej. Gdy aktorka poznała komika Kazimierza Brusikiewicza, szybko zapomniała o byłym dyrektorze teatru. 

Lidia Korsakówna: Życie nie rozpieszczało polskiej aktorki

Długie oczekiwanie na rozwód

W połowie lat 50. Korsakówna przeniosła się do Warszawy. W stolicy dostała angaż w Teatrze Syrena. Tam ponownie spotkała się z Brusikiewiczem. Grali parę w sztuce "Sprawa Kowalskiego", scenariusz przewidywał pocałunki. Gra szybko zmieniła się w prawdziwe uczucie. Znowu aktorce nie przeszkadzało, że nowy ukochany ma żonę oraz małe dziecko. Tej miłości nie zdołali się oprzeć. 

O ile Pawłowski nie sprawiał zakochanym kłopotów - usunął się w cień i w 1957 r. wyjechał z Polski na stałe, to Zofia Ryszewska nie chciała ustąpić bez walki. Konsekwentnie nie zgadzała się na rozwód. Brusikiewicz przez siedem lat żył na dwa domy. W jednym mieszkaniu czekała na niego żona z synem, w drugim kochanka, która 1963 roku urodziła córkę Lucynę. W podobnym czasie dziecko aktora urodziła też jego była żona. Razem tworzyli nietypową rodzinę. Przyrodnie siostry wychowywały się razem. 

Romy Schneider: Życie aktorki nie było bajką. Zmarła przedwcześnie

Współpraca z SB

Po siedmiu latach aktor uzyskał rozwód i poślubił młodszą ukochaną. Nie oznaczało to jednak końca ich problemów. Na scenę wkroczyła bowiem Służba Bezpieczeństwa, która szantażowała aktorkę kompromitującym zdjęciem, domagając się od niej, by donosiła na znajomych z artystycznego środowiska, w tym na... Brusikiewicza. Korsakównej udało się jednak wyplątać z tej sytuacji. Po napisaniu kilku raportów przyznała się do wszystkiego mężowi, a SB uznała ją za zdekonspirowaną i zrezygnowała z jej usług.

Niestety, nie był to koniec ich problemów. Po kilku latach w miarę spokojnego życia, spadła na nich kolejna tragedia. Kazimierz Brusikiewicz cierpiał na cukrzycę, przez którą w końcu trafił do szpitala. By zapewnić mu jak najlepszą opiekę aktorka szukała porady u jego byłej żony. To razem z nią podjęły trudną decyzję dotyczącą amputacji ręki chorego Brusikiewicza. Aktor i reżyser zmarł w 1989 roku. Lidia Korsakówna przeżyła męża o 24 lata. 

Niestety, nie była to ostatnia tragedia w życiu Korsakówny. Gdy została babcią okazało się, że jej wnuk cierpi z powodu wady genetycznej. Aby sfinansować jego leczenie aktorka sprzedała dom i przeniosła do małego mieszkania. Z czasem stan jej zdrowia zaczął się pogarszać (cierpiała na rozedmę płuc). Córka aktorki wyprowadziła się do USA, mając nadzieję, że tam zapewni swojemu synowi odpowiednie leczenie.

​Aktorka zmarła na scenie. Do końca ukrywała tajemnicę

Pamięć nawet po śmierci

Stan zdrowia legendarnej aktorki gwałtownie się pogarszał, a ona, choć cierpiała z powodu rozedmy płuc, nie umiała rzucić palenia. Nie mogąc liczyć na codzienną pomoc córki, postanowiła zamieszkać w Domu Aktora Weterana w Skolimowie. Wspierały ją za to dzieci męża, które traktowała jak swoje. Syn aktora w każdą rocznicę ślubu aktorów przynosił jej ukochane fioletowe róże. "Było ich w bukiecie tyle, ile lat małżeństwa" - opowiadała ze wzruszeniem Lidia Korsakówna w jednym z wywiadów. Aktorka zmarła 6 sierpnia 2013 roku.

swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy