Wszystkie „ofiary” Budzyńskiego

Andrzej to mężczyzna z przeszłością. Kilka lat temu w środowisku prawniczym uchodził za kanalię bez zasad i kręgosłupa moralnego, który podejmuje się bronić tylko tych klientów, którzy są w stanie sprostać jego wygórowanym oczekiwaniom finansowym. Jednak największą namiętnością Budzyńskiego od zawsze były kobiety. Miał ich bez liku, wszystkie chętne i łatwe do zdobycia. Marta jako pierwsza próbowała mu się oprzeć. Tylko jej udało się go usidlić. Mimo iż obiecał, że nie spojrzy na inną — od czasu do czasu — ulega swoim słabościom.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy