O romansie byłego męża dowiedziała się od przyjaciółki. Wiódł podwójne życie
Anna Korcz, która w maju zalegalizowała swój trwający już 19 lat związek z Pawłem Pigoniem, niechętnie mówi o pierwszym mężu. Aktorka dopiero niedawno zdecydowała się opowiedzieć całą prawdę o tamtej relacji i powodach jej zakończenia. „Prowadził podwójne życie” - wyznała, dodając, że jej mąż i „tamta” kobieta mieli córkę w wieku ich młodszej córki.
Anna Korcz przez dekadę była żoną mężczyzny, który - jak się okazało - nie był w niej zakochany po uszy i... wcale tego nie krył.
"Nasz związek okazał się burzliwy. W dniu ślubu powiedział: 'Może powinniśmy odwołać ceremonię', ale zaprotestowałam" - wyznała w rozmowie z "Twoim Stylem".
Aktorka twierdzi, że mąż zapewniał jej stabilizację materialną, więc mogła sobie pozwolić na odrzucanie propozycji zawodowych. Potwierdza, że po urodzeniu pierwszej córki zrezygnowała z pięciu głównych ról.
"Nie przypuszczałam, że propozycje więcej się nie pojawią" - stwierdziła w najnowszym wywiadzie.
"W aktorstwie trzeba łapać szanse, szczególnie na początku drogi. A ja byłam tak pewna siebie... Mąż rozkręcał wtedy swoje biznesy, mieliśmy pieniądze, nie martwiłam się o byt" - powiedziała dziennikarce "Twojego Stylu".
Anna Korcz wspomina, że jej mąż nigdy nie zrezygnował z kawalerskich przyzwyczajeń i nawet po ślubie z nią żył jak singiel - sam jeździł na narty czy na nurkowanie, sam chodził na imprezy...
"Nigdy go nie sprawdzałam. Zawsze byłam uczciwa i wydawało mi się, że inni też są. Dlaczego miałam ograniczać drugą dorosłą osobę? A później, po latach, dowiedziałam się, że mąż prowadzi podwójne życie, że ma z tamtą kobietą córkę" - opowiadała w cytowanym już wywiadzie.
O tym, że jest zdradzana, powiedziała Annie jedna z przyjaciółek.
"Okazało się, że o jego romansie wiedzieli wtedy wszyscy oprócz mnie. Poczułam się oszukana, upokorzona" - wyznała jakiś czas temu na łamach tygodnika "Świat i Ludzie".
Dziś, wracając wspomnieniami do tamtych dni, aktorka używa dużo mocniejszych słów.
"Rozerwało mnie. To nie to, że byłam smutna, rozczarowana, zraniona czy skrzywdzona. Naprawdę mnie rozerwało" - powiedziała "Twojemu Stylowi".
Anna Korcz spotkała się z kobietą, z którą zdradzał ją mąż. Zapytała ją, dlaczego rozbiła jej rodzinę. Uważa, że to było niepotrzebne, że nic tak naprawdę nie zmieniło.
Aktorka potrzebowała aż dwóch lat, żeby - jak mówi - odkochać się w mężu. Przez ten czas nadal ze sobą mieszkali.
"Któregoś dnia po tych dwóch latach poczułam w końcu dziwny, metafizyczny impuls. Poprosiłam męża: 'Dzisiaj już nie wracaj na noc'. To była pierwsza noc, którą przespałam spokojnie" - opowiadała w najnowszym wywiadzie.
Po rozwodzie Anna nigdy nie utrudniała byłemu mężowi kontaktów z córkami. Wręcz zależało jej, by miały z ojcem dobre relacje.
"Sama ich nie miałam" - wspomina.
Anna Korcz dopiero niedawno przyznała, że rozwód z ojcem jej córek kosztował ją utratę nie tylko życiowej stabilizacji, ale też zdrowia.
"Były łzy, nieprzespane noce.. Zapanowanie nad jej objawami było bardzo trudne. Ale musiałam sobie poradzić..." - powiedziała "Dobremu Tygodniowi".
Po rozstaniu z Robertem Korczem aktorka przez pewien czas była sama. Bała się zaufać kolejnemu mężczyźnie, nie chciała, by ktoś znów ją zranił. Dziś mówi, że bardzo cierpiała, ale los jej to wynagrodził.
"Kocham i jestem kochana" - zapewnia i dodaje, że ma u boku mężczyznę, dzięki któremu "wróciła do życia".
Anna Korcz i Paweł Pigoń doczekali się wspaniałego syna, razem prowadzą rodzinny biznes, nie wyobrażają sobie życia bez siebie. W maju zalegalizowali swój związek.
"17 maja. To już na zawsze ważny dzień. To właśnie tego dnia powiedzieliśmy sobie oficjalnie, że na zawsze będziemy razem" - napisała aktorka po ślubie z ukochanym.
"Teraz już tylko potrzebujemy sił i zdrowia" - dodała.
Zobacz też: W końcu przerwał milczenie i odniósł się do plotek. Wyjawił, co tak naprawdę ich łączy