The Witcher Wiedźmin
Ocena
serialu
7,6
Dobry
Ocen: 300
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Wiedźmin": Plusy i minusy trzeciego sezonu! Nadchodzą zmiany

Jak wypadł trzeci sezon netfliksowego "Wiedźmina"? Pierwsza, składająca się z pięciu odcinków, część startuje dzisiaj na platformie. Ta seria jest bliższa książkom, a nawet oferuje polskim fanom małą niespodziankę.

Na początku, powiedzmy sobie szczerze dwie rzeczy. Raz - nigdy nie byłam największą fanką Henry’ego Cavilla. Nie uważam go za króla nerdów, najlepszego aktora w obsadzie "Wiedźmina" czy nawet jednego z lepszych Supermanów. Dwa - od pewnego czasu serialowe przygody Geralta, wzbudzające tyle kontrowersji, są hybrydą wątków z powieści Sapkowskiego, gier i gorszych lub lepszych pomysłów scenarzystów (tak, są takie, np. znakomicie zmieniona i rozbudowana więź Yennefer i Tissai). Jak więc prezentuje się pierwszych pięć odcinków trzeciego sezonu? Jakie są plusy i minusy?

Reklama

Po wydarzeniach z drugiego sezonu minął rok. Cały Kontynent chce dorwać Ciri, a Geralt i Yennefer ze wszystkich sił próbują ją ochronić. Po drodze starają się też naprawić swoją relację i uczą się ufać sobie na nowo, Jaskier zostaje najgorszym szpiegiem świata; lecą głowy, czarodzieje nadal knują, a nad bohaterami zbierają się czarne chmury.

Zobacz też: "Wiedźmin": Chalotra, Batey i Allan zdradzają sekrety hitu Netfliksa

"Wiedźmin": Lepsza relacja Yennefer i Ciri

Choć końcówka drugiego sezonu pozostawiała sporo do życzenia, jeżeli chodzi o relację Yennefer (Anya Chalotra) i Ciri (Freya Allan) to w najnowszych odcinkach dostałam wszystko, czego chciałam i to z nawiązką. Ich relacja jest pięknie nakreślona. Chalotra nadal (razem z Joeyem Bateyem) niesie aktorsko serial na plecach, a Freya, chociaż pierwszy odcinek może o tym nie świadczyć, radzi sobie na ekranie coraz lepiej. 

Przykładem może być scena z trzeciego odcinka, w której i ona, i Anya miały okazję się wykazać. Ciri powoli staje się najważniejszą postacią w serial, a dla Freyo największy sprawdzian przyjdzie w finałowych epizodach pierwszej serii. Wydaje mi się, że zda go bardzo dobrze.

Jednym z najlepiej rozwiniętych wątków między postaciami pozostaje trudna relacja Yennefer i Tissai (MyAnna Buring), która zresztą, jak wspominała Chalotra w wywiadzie z Interią, należy do jej ulubionych w serialu. W najnowszej odsłonie twórcy starają się ukazać, jaki wpływ Tissaia wywarła na Yen i jak przekłada się to na jej relację z Ciri. 

"Wiedźmin": Relacje rodzinna (i Jaskier)

Relacja rodzinna pomiędzy trójką głównych bohaterów po potknięciach w drugiej serii też jest dobrze poprowadzona - sceny Geralta, Yennefer i Ciri świetnie się ogląda. Nasze trio (plus Jaskier) w końcu zaczyna być rodziną. Fani Yennefer i Geralta też powinni być, tak jak ja, zadowoleni. Szczególnie może przypaść im do gustu ciekawie - bo nakręcony z dwóch perspektyw - odcinek piąty.

W pierwszych kilku odcinkach znalazło się trochę dobrze wplecionego humoru - czy w dialogach Geralta z Yarpenem (Jeremy Crawford), czy w scenie z Yennefer na chwilę przed świętem Belleteyn. Warto wspomnieć jeszcze o Cassie Clare, która wciela się w Philippę Eilhart, a wykonuje w tym sezonie świetną robotę. 

"Wiedźmin": Sceny walki wbijają w fotel

W trzecim sezonie do prac nad serialem, po przerwie spowodowanej realizacją "Mission: Impossible: Dead Reckoning", powrócił choreograf i koordynator kaskaderów Wolfgang Stegeman, co od razu widać na ekranie. Sceny walki wbijają w fotel, choć można chyba bez problemu uznać, że znalazło się w tych odcinkach zbyt dużo ujęć slow-motion.

Nie jest tajemnicą, że w trzeciej serii muzykę do serialu stworzył, wraz z Joe Trapanesem i Joeyem, polski zespół Percival, odpowiedzialny za soundtrack do "Dzikiego Gonu". Ścieżka dźwiękowa (jak i sam serial) mocno na tym zyskała - połączenie różnych stylów jest świetne, a Joey ma okazję trochę poeksperymentować ze skalą. Co mogę powiedzieć, po prostu "Ride of the Witcher" wpadł mi w ucho.

"Wiedźmin": Ten sezon jest bliższy książkom

"Wiedźmin" nie niszczy sagi Sapkowskiego. Na szczęście lub nieszczęście niektórych fanów scenarzyści rozszerzają ten świat, zmieniają go, przystosowują do współczesnej publiczności, i tak, niektóre z pomysłów scenarzystów rzeczywiście trudno uznać za dobre.

W trzecim sezonie kuleje wątek Cahira (Eamon Farren) i elfów, który, krótko mówiąc, przyprawia o ból głowy. Są chwile, kiedy serial jest nierówny, a czasami mnogość rozpoczętych wątków i przeskakiwanie między nimi może przytłoczyć widza. W końcu osiem prawie godzinnych odcinków, to niedużo czasu (czy miejsca) na przedstawienie takiej epickiej historii jak losy Wiedźmina.

"Wiedźmin": Zostały jeszcze trzy odcinki

Jednak, co trzeba zaznaczyć - ten sezon jest znacznie bliższy książkom niż poprzedni. Znajdziemy tu wiele ważnych dla czytelników wiedźmińskiej sagi fragmentów czy kwestii wyciągniętych prosto z kart powieści; relacje pomiędzy bohaterami zostają pogłębione. Przed nami jeszcze trzy finałowe (i podobno epickie) odcinki trzeciej serii, które trafią na Netflix 27 lipca. Później czeka na nas czwarty sezon z nowym Geraltem. Zobaczymy, jak wyjdzie. Ja jestem ciekawa.

Zobacz też:

Wiedźmin Fest: 2,5 tysiąca fanów serialu Netfliksa na imprezie w Łodzi

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Wiedźmin | Netflix: Seriale | Anya Chalotra
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy