- Myślę, że dla większości aktorek odsłonięcie ciała i wskrzeszenie w sobie seksapilu na ekranie wymaga nie lada odwagi. Tak też było w moim przypadku. W "Och, Karol 2" zarówno ja, jak i moje koleżanki nie miałyśmy dublerek. - mówi grająca w filmie Katarzyna Zilieńska, aktorka znana z "Barw szczęścia".
Odważne sceny
1 / 15
Katarzyna Zielińska, czyli Marta Walawska z "Barw szczęścia", ujawnia kulisy swojej roli w filmie "Och, Karol 2".
- Moja bohaterka to bardzo poukładana, zorganizowana i punktualna kobieta, która wszystko, co sobie zaplanuje, zapisuje w kalendarzu - mówi Katarzyna Zielińska, czyli filmowa Irenka.
- Myślę, że Karolowi zaimponuje inteligencją i oczytaniem. Z drugiej jednak strony za jej poukładaniem kryje się szalony temperament, który zdradza ognisty kolor włosów. Ma w sobie coś z ekscentryczki. Na każdą randkę z Karolem czesze się w zupełnie inny fantazyjny i nie całkiem normalny sposób.
- Myślę, że dla większości aktorek odsłonięcie ciała i wskrzeszenie w sobie seksapilu na ekranie wymaga nie lada odwagi. Tak też było w moim przypadku. W "Och, Karol 2" zarówno ja, jak i moje koleżanki nie miałyśmy dublerek.
- Sceny miłosne, w których pojawiają się wszystkie kobiety Karola, odbywały się pod koniec zdjęć do produkcji. Dzięki temu miałam sporo czasu, aby się na nie nastawić, oswoić z filmowym Karolem i jego kochankami. Na szczęście ekipa zadbała o to, aby tego dnia - a raczej nocy, bo kręciliśmy całą noc - na planie panowała przesympatyczna, domowa atmosfera. Podczas namiętnych tańców biłyśmy sobie z dziewczynami nawzajem brawo, udzielałyśmy porad. Wiadomo, kobieta kobiecie najlepiej doradzi, jak na się ruszać, aby wyglądać kusząco.
Dzięki mojemu udziałowi w "Och, Karol 2" nabrałam więcej dystansu do siebie jako kobiety. Uwierzyłam także w swoje możliwości.
Źródło: Agencja W. Impact
Autor: