Marta Nieradkiewicz, gwiazda „Barw szczęścia”, aktualnie wolny czas spędza na urządzaniu własnego mieszkania na warszawskim Mokotowie. Czy serialowa Julia Zwoleńska czuje się w nim szczęśliwa?
Znalazła swoje miejsce
1 / 11
Aktorka przez długi czas wahała się, czy wyprowadzić się do stolicy ze swojej ukochanej Łodzi.
- Prawda jest taka, że to w Warszawie toczy się głównie życie zawodowe - zauważa serialowa Julia Zwoleńska. - Gdy tylko mogę, przyjeżdżam na weekend do Łodzi. Moja tęsknota za tym miejscem wcale nie maleje - wręcz przeciwnie - jest coraz większa.
- To dla mnie o tyle dziwne, że początkowo cieszyłam się, że uciekłam z małej mieściny do wielkiego świata. W Łodzi czuję się całkowicie odprężona. Ludzie wydają się być znacznie spokojniejsi niż w Warszawie, nigdzie nie pędzą. No i mam tu swoją rodzinę i znajomych.
Po załatwieniu wszystkich formalności bankowych i uzyskaniu kredytu Marta Nieradkiewicz zajęła się urządzaniem własnego gniazdka.
- Na razie wszędzie stoją wypchane kartony z moimi rzeczami, za których rozpakowanie strasznie trudno jest mi się zabrać - przyznaje. - I chyba za szybko tego nie zrobię.
Aktorka zapewnia, że znalazła w końcu swoje miejsce na ziemi.
- Gdy rano po przebudzeniu rozglądam się po moich czterech ścianach, czuję, że jestem u siebie - zapewnia. - Oczywiście z powodów finansowych nie wszystko w mieszkaniu jest takie, jak sobie wymarzyłam. Ale to w żadnym przypadku nie umniejsza mojego poczucia komfortu.
Źródło: Agencja W. Impact