M JAK MIŁOŚĆ | Wtorek, 28 lipca 2015 (05:00)
Tamara Arciuch, czyli Anna Gruszyńska z "M jak miłość", urodziła się na prowincji, ale nie przeszkodziło jej to w zrobieniu kariery… Co gwiazda sądzi o swoich korzeniach?
1 / 10
- Gdybym nie była "dziewczyną ze Skierniewic", może nie doszłabym tak daleko - wyznaje aktorka w wywiadzie dla pisma "Olivia". - Gdy zaczynasz od niczego, nie masz znajomości, aktora w rodzinie ani nawet teatrów pod ręką, to cieszy cię każdy sukces. I jesteś za wszystko wdzięczna. Każdy drobny krok do przodu traktujesz jak nagrodę od losu. Bez pychy, roszczeń, bezczelności - dodaje artystka. A co czeka Annę Gruszyńską w nadchodzącym sezonie „M jak miłość”? Zaraz po wakacjach Werner zdradzi Budzyńskiemu, że planuje oświadczyny, w związku z czym jest teraz kłębkiem nerwów. Na domiar złego Anna zapowie mu przez telefon, że wcale nie jest w romantycznym nastroju. Wciąż ma wyrzuty sumienia z powodu Rafała, który z chorej miłości do niej podpalił posesję Mostowiaków w Grabinie. Gdy Adam i Gruszyńska zostaną sam na sam, w końcu zdobędzie się na oświadczyny. Wtedy niespodziewanie dowie się, że ukochana wolałaby jednak romantyczne zaręczyny. Zdesperowany Adam w panice zwróci się o pomoc do goszczących w siedlisku Anny muzyków. Ustawi kwiaty i świece zapachowe, a następnie poprosi Gruszyńską o rękę drugi raz. Tym razem zostanie przyjęty... Tak zacznie się sielanka narzeczonych Anny i Adama. Werner do tego stopnia poczuje się szczęśliwy, że będzie chciał jak najszybciej wyznaczyć datę ślubu.
Źródło: Agencja W. Impact