Macierzyństwo zmieniło ich życie o 180 stopni!
Macierzyństwo jest kobiecie potrzebne jak... powietrze – twierdzi Izabela Trojanowska, czyli Monika Ross-Nawrot z „Klanu”. - Gdy kobieta zostaje matką, wszystko inne przestaje się dla niej liczyć – mówi z kolei Anna Samusionek, czyli Kasia Kołacz z „Przepisu na życie”. Przeczytajcie, co na temat bycia mamą mówią znane z seriali gwiazdy.
- Nie odkryję Ameryki, gdy powiem, że po urodzeniu dziecka o 180 stopni zmienia się życie kobiety. Wszystko się zmienia! – twierdzi Anna Przybylska, czyli niezapomniana Marylka Baka ze „Złotopolskich” i zgadza się z nią większość kobiet...
Macierzyństwo zmieniło ich życie o 180 stopni! 7
zobacz zdjęcia
Macierzyństwo zmieniło ich życie o 180 stopni!
Macierzyństwo jest kobiecie potrzebne jak... powietrze – twierdzi Izabela Trojanowska, czyli Monika Ross-Nawrot z „Klanu”. - Gdy kobieta zostaje matką, wszystko inne przestaje się dla niej liczyć – mówi z kolei Anna Samusionek, czyli Kasia Kołacz z „Przepisu na życie”. Przeczytajcie, co na temat bycia mamą mówią znane z seriali gwiazdy.
- Nie odkryję Ameryki, gdy powiem, że po urodzeniu dziecka o 180 stopni zmienia się życie kobiety. Wszystko się zmienia! – twierdzi Anna Przybylska, czyli niezapomniana Marylka Baka ze „Złotopolskich” i zgadza się z nią większość kobiet...
1 / 7
Izabela Trojanowska, czyli Monika Ross-Nawrot z „Klanu”:
- Macierzyństwo powoduje, że kobieta odkrywa w sobie umiejętności i instynkty, o jakich wcześniej nie miała pojęcia! Macierzyństwo to ogromne szczęście i radość. Patrzenie, jak malutki człowiek poznaje świat, podejmuje pierwsze próby ruchu, psuje zabawki i uśmiecha się na nasz widok, jest wielką przyjemnością. Zawsze marzyłam, by zostać matką i gdy urodziła się Roxanna, wariowałam ze szczęścia.
Źródło: Agencja W. Impact
2 / 7
Danuta Stenka, czyli doktor Elżbieta Bosak z „Lekarzy”:
- Dzięki macierzyństwu nabrałam większego dystansu do siebie, do zawodu, do świata. Nauczyłam się patrzeć na ludzi jak na... dzieci, bo przecież w głębi duszy każdy z nas pozostaje dzieckiem do końca życia. Bałam się macierzyństwa, bo nie wierzyłam, że będę dobrą matką. Teraz jestem matką każdego dnia – od tego nie ma wakacji. Jak każda mama gotuję, sprzątam, piorę i codziennie doświadczam przyjemności macierzyństwa.
Źródło: Agencja W. Impact
3 / 7
Grażyna Szapołowska, czyli Urszula Podhorecka z „Rezydencji”:
- Kiedyś byłam rozdarta między potrzebą bycia z córką i ambicjami zawodowymi. Dzięki mamie i siostrze, które pomagały mi wychowywać Kasię, mogłam wykonywać swój zawód. Córka jednak zawsze była dla mnie najważniejsza na świecie, nigdy nie myślałam o macierzyństwie w kategoriach obowiązku czy konieczności. Przejmowałam się Kasią – stale przytulałam ją do siebie, głaskałam, mówiłam jej, że jest moim największym szczęściem.
Źródło: Agencja W. Impact
4 / 7
Justyna Sieńczyłło, czyli Bogna z „Klanu”:
- Bycie mamą nauczyło mnie dystansu do życia i zawodu. Dało mi poczucie, że najważniejsza jest rodzina: dzieci i najbliżsi. Po urodzeniu synów bez żalu zrezygnowałam z życia towarzyskiego i każdą wolną chwilę poświęcam moim chłopcom. Zdarzało się, że otrzymywałam ciekawe propozycje zawodowe, które związane były z dłuższym wyjazdem. Rezygnowałam z nich, ponieważ dzieci są dla mnie najważniejsze. Każdej kobiecie życzę, by zaznała smaku macierzyństwa, bo to wspaniałe spełnienie się kobiety i otwarcie na całkiem inny, ale piękny świat.
Źródło: Agencja W. Impact
5 / 7
Anna Korcz, czyli Izabela Brzozowska z „Na Wspólnej”:
- Macierzyństwo przewartościowało mój świat, choć nie mogę powiedzieć, że zanim zostałam mamą, czułam się niespełniona. Gdy urodziłam pierwszą córkę, okazało się, że to ona stała się czymś najwspanialszym. Moje córki i syn to tak naprawdę jedyne, co mi się w życiu udało. Może to brzmi jak slogan, ale dopóki kobieta nie ma dzieci, nie wie, ile one znaczą. Macierzyństwo to wielkie szczęście.
Źródło: Agencja W. Impact
6 / 7
Laura Łącz, czyli Gabriela Wilczyńska z „Klanu”:
- Wiem, że dla syna jestem jedynym autorytetem, najbliższym przyjacielem i osobą, z którą naprawdę się liczy. Andrzej po prostu mnie lubi. Wymarzyłam sobie takiego syna. Gdy był mały, często rezygnowałam z jakiegoś przedstawienia, dziękowałam za propozycje prowadzenia koncertu, żeby być przy nim. Chciałam mieć dla Andrzeja jak najwięcej czasu, bo był i jest największą radością mojego życia. Po śmierci męża syn bardzo wspierał mnie psychicznie. Ciągle boi się o mnie i nie odstępuje mnie nawet na krok – wszędzie chodzimy razem. Znajomi śmieją się, że jest moim osobistym bodyguardem. Kiedy patrzę na Andrzeja, czuję dumę. Jest wspaniałym facetem. Myślę, że udało mi się wychować go na porządnego człowieka.
Źródło: Agencja W. Impact
7 / 7
Anna Samusionek, czyli Kasia Kołacz z „Przepisu na życie”:
- Nie przypuszczałam, że bycie mamą jest tak wspaniałym uczuciem. Kiedy po raz pierwszy położono mi moją córeczkę na brzuchu, poczułam tak silny związek z tą istotką, że gdyby trzeba było, mogłabym bez wahania oddać za nią życie. Nigdy nie bałam się, że dziecko „wyłączy” mnie z zawodu. A gdyby nawet, to co może być piękniejszego od macierzyństwa? Jaka rola, jaki film...? Przebywanie i kontakt z Angeliką właściwie zastępuje mi wszystko. Jedynie rozsądek podpowiada mi, że ze względu na żelazne prawa rynku nie mogę siedzieć w domu, bo z moją tak zwaną „karierą” będzie źle. Wiem jednak, że żadna rola nie jest warta tego, by poświęcić dla niej macierzyństwo. Przede wszystkim jestem matką, potem żoną, a dopiero na samym końcu – aktorką.
Źródło: Agencja W. Impact