Fani dopięli swego. Kultowy polski serial wraca. Kożuchowska ujawnia kulisy

"Rodzinka.pl" wraca na ekrany, choć wydawało się to niemożliwe. Na planie reaktywacji serialu spotkaliśmy się z Małgorzatą Kożuchowską, która zdradziła nam kulisy powrotu, zmiany w swojej bohaterce i to, co dziś chce przekazywać widzom jako Natalia Boska. Niespodziewanie też odpowiada na pytanie o film o jej życiu.

Wydawało się to niemożliwe, a jednak! "Rodzinka.pl" powraca

"Rodzinka.pl" przez dziewięć lat bawiła widzów, stając się jednym z ulubionych polskich seriali. Choć zarówno aktorzy, jak i fani byli związani z tą historią, w 2020 roku podjęto nagłą decyzję o zakończeniu produkcji, pozostawiając widzów z niedosytem. Od tamtej pory nieustannie domagali się oni powrotu Boskich – i w końcu ich prośby zostały wysłuchane.

Już tej jesieni serial powróci z nowym sezonem. Tym razem zajrzymy nie tylko do domu Ludwika i Natalii, ale także Tomka, który jeszcze przed finałem został ojcem. Na ekranie ponownie zobaczymy pełną obsadę serii, w tym Tomasza Karolaka, Agatę Kuleszę, Jacka Braciaka, Macieja Musiała czy Olgę Kalicką. Nie zabraknie też oczywiście Małgorzaty Kożuchowskiej, z którą porozmawialiśmy na planie reaktywacji o tym długo wyczekiwanym powrocie.

Reklama

Małgorzata Kożuchowska w rozmowie ze Światem Seriali o wznowieniu "Rodzinki.pl"

Martyna Janasik, Świat Seriali: Czy pamięta Pani swoją pierwszą kwestię, jaką wypowiedziała w "Rodzince.pl"? 

Małgorzata Kożuchowska: - Oczywiście, że nie. Moje dziecko, które w tej chwili ma 10 lat i odkryło właśnie "Rodzinkę.pl". Czasami prosi, żebyśmy razem to obejrzeli. Oglądając, śmieję się głośno i łapię się na tym, że nie pamiętam tych scen. Nie pamiętam, że nagrywałam coś takiego. Czasami mi się coś przypomni, jeśli była to trudna scena. To było dziewięć lat. Szesnaście sezonów. To jest naprawdę bardzo dużo materiału. Większości potem nie widziałam. Ja to grałam, ale nie widziałam potem zmontowanego efektu końcowego, więc moja pamięć jest tylko tą pamięcią tego, co robiłam na planie. Gdy dochodzi do tego potem sztuka montażu, to sceny wyglądają inaczej niż wtedy, kiedy się je realizuje.

Można powiedzieć, że miliony Polaków dorastały z tym serialem. Teraz może tego Pani doświadczyć na własnym dziecku. Jakie to uczucie, jak Pani syn dorasta na Pani serialu? 

- To jest początek tej drogi, więc na razie tylko widzę, jak moje dziecko postrzega mnie na ekranie, bo ja nie karmiłam go swoimi produkcjami. To jest dla mnie nowość i ciekawostka. Trochę inaczej wyglądam. Miałam wtedy bardzo krótkie włosy, charakterystyczną fryzurę. To ciekawe, jak patrzy na mnie trochę przez pryzmat tej postaci, która jest ona inna niż ja w domu - ta siedząca obok niego na kanapie, z którą ogląda ten serial. To ciekawe doświadczenie, będę się temu przyglądać. 

W jednym z wywiadów przyznała Pani, że postać Natalii wzbudzała trochę kontrowersji, ponieważ nie wyglądała jak typowa mama trójki dzieci Mam wrażenie, że "Rodzinka.pl" wraca w momencie, w którym ta mama może już tak wyglądać. Nosić różne fryzury, wysokie obcasy i robić karierę, zamiast być tylko w domu. Co chciałaby Pani teraz przekazywać kobietom swoim portretem?

- Chodziło mi o to, że była odważna w tym noszeniu się,  a postrzeganie "Matki Polki" było takie, że jest tak zajęta domem i dziećmi, że już nie ma czasu zadbać o siebie. Wydaje mi się, że przez te 10 umownych lat to myślenie się zmieniło. W przestrzeni publicznej pozwoliłyśmy sobie na poświęcenie sobie trochę więcej uwagi i trochę więcej podejścia do siebie z czułością i miłością oraz wyrozumiałością. Chcę pokazać teraz, że po pięćdziesiątce cały czas jest życie i jest ono tak samo barwne, zaskakujące, interesujące, wesołe i ciekawe. Mówię to biorąc pod uwagę doświadczenie tylko i wyłącznie Natalii Boskiej, ponieważ wciąż jestem mamą małego dziecka, ale myślę, że świat nie kończy się w momencie, kiedy dzieci opuszczają gniazdo. 

- Istnieje syndrom opuszczonego gniazda, ale trzeba naszym pociechom dać wolność, dać popełniać błędy, rozwijać skrzydła i potykać się od czasu do czasu. Muszą podejmować swoje samodzielne wybory, dokonywać ich w swoim życiu i też ponosić potem odpowiedzialność za nie. Boscy starają się żyć i trochę nadrobić te lata, kiedy nie mieli czasu dla siebie i kiedy wielu rzeczy nie mogli zrobić, bo trójka synów, na różnych etapach życia, zagarniała ich uwagę, ale też przede wszystkim ich czas. Teraz tego czasu jest trochę więcej. Zobaczymy, co oni z nim zrobią (śmiech)

Na pewno będzie bosko! Interesuje mnie bardzo też aktorska strona tego wszystkiego. Powrót po kilku latach wiąże się z tym, że być może trzeba postać odnaleźć w sobie na nowo. Udało mi się również dowiedzieć, że w nowym sezonie ciężar fabularny zostanie przeniesiony bardziej na młodsze pokolenie. Czy to zmienia dynamikę pracy na planie? Czy ona jest inna? Czy to przeniesienie nie ma żadnego wpływu na to, co się dzieje między wami?

- Dynamika jest podobna do tego, co było wcześniej. Chociaż tak jak pani powiedziała, ponieważ wcześniej ciężar serialu był na Natalii i na Ludwiku - to oni byli kręgosłupem i wszystko tu się działo wokół nich - teraz jest to rzeczywiście rozłożone na dwie rodziny, w związku z czym nie ma aż tak dużo naszej aktywności. Ponieważ wróciłam do pracy w teatrze, potrzebuję więcej czasu na projekty, które robię poza "Rodzinką.pl". Jestem też potrzebna w domu - chcę być aktywną mamą. 

Kończę każdy swój wywiad tak samo, więc tutaj będzie też tak, gdyby powstał o Pani film, kto by Panią zagrał?

- Gdyby była fabuła?

To pani film, może pani wybrać dokument, fabuła, co pani chce.

- Nie, no nie, trudno mi sobie to wyobrazić. Jeszcze żyję. Jeszcze nie. Jak wymyślę, to napiszę w testamencie (śmiech).

Cała Polska będzie chciała otworzyć ten testament (śmiech). 

ZOBACZ TEŻ: 

Przez mężczyzn przeszła piekło. Latami udawała, że jest szczęśliwa. "Przykrywałam ból"

swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy