Wojciech Glanc: Szuka sławy w programie "Big Brother", został... jasnowidzem

"Big Brother" był programem, który wzbudzał ogromne kontrowersje. Miliony Polaków zasiadały przed telewizorami, by obejrzeć wydarzenia, które miały miejsce w domu "Wielkiego Brata". Uczestnicy pierwszych edycji niemal z dnia na dzień stawali się gwiazdami. Niektórzy z nich bardzo dobrze zapisali się w pamięci widzów. Wśród nich był m.in. Wojciech Glanc, który do programu wszedł razem z lalką o imieniu Eustachy. Dziś brzuchomówca zajmuje się... wróżeniem.

Polska wersja "Big Brothera" zadebiutowała wiosną 2001 roku na antenie telewizji TVN. Był to pierwszy klasyczny reality-show w polskiej telewizji. Dzisiaj prawdopodobnie program nie wzbudzałby już tak wielkich emocji. Od czasu premiery pierwszych odcinków zarówno w telewizji, jak i w internecie pojawiły się programy, które jeszcze mocniej przesuwają granice i nie obawiają się poruszać tematów tabu. Na początku XXI wieku "Big Brother" szokował, dzisiaj wzbudza uczucie nostalgii.  

Reklama


Już przed premierą pierwszego odcinka "Big Brother" został okrzyknięty najbardziej kontrowersyjnym programem początku XXI wieku. Widzowie byli zszokowani, ale to tylko nakręcało ich zainteresowanie. Uczestnicy show z miejsca mogli liczyć na natychmiastową sławę. Jednak z perspektywy lat nie wszyscy wspominają dobrze swój udział w programie. Zdecydowana większość osób związana z show, żyje dzisiaj z dala od świateł reflektorów. 

Wojciech Glanc: Brzuchomówca w Domu Wielkiego Brata

Jednym z najbardziej pamiętnych uczestników programu był Wojciech Glanc. Nie wszyscy wiedzą, że zanim trafił do domu Wielkiego Brata, był już wcześniej gościem innych programów telewizyjnych. Wszystko za sprawą niezwykłego talentu. Glanc był bowiem brzuchomówcą. Jego droga ku sławy zaczęła się po publikacji artykuły na jego temat na portalu Trojmiasto.pl.

Przed udziałem w programie TNV-u Wojciech Glanc gościł m.in. w programie Piotra Świąca, Manna i Materny. Otrzymał również propozycję udziału w kabarecie Olgi Lipińskiej. "Później pojawił się Big Brother, który przebił wszystko" - przyznał brzuchomówca. Wojciech Glanc wziął udział w drugiej edycji programu, która była emitowana jesienią 2001 roku. W domu Wielkiego Brata nie zabawił zbyt długo - odpadł jako pierwszy, po dwóch tygodniach trwania reality show. 

Życie po programie "Big Brother"

Program cieszył się jednak wówczas na tyle dużym zainteresowaniem, że to wystarczyło, by Glanc zyskał popularność. Po latach Wojciech Glanc nie wspominał jednak tego, co działo się po jego wyjściu z Domu Wielkiego Brata zbyt dobrze. Został zaszufladkowany jako "brzuchomówca z Big Brothera". Łatka co prawda otworzyła mu wiele drzwi, ale część została przed nim zamknięta. Nie żałuje jednak udziału. 

Po odpadnięciu z programu korzystał z pięciu minut sławy. Był zapraszany do różnych programów, jeździł po Polsce z przedstawieniami dla dzieci. Po śmierci kolegi, z którym współpracował, postanowił wyjechać z kraju. Najpierw na rok wyemigrował do Kanady. Potem na chwilę wrócił do Polski, by po pół roku znowu wyjechać. Tym razem do Anglii. Do ojczyzny powrócił z głową pełną nowych pomysłów. Znowu jeździł po kraju z przedstawieniami. 

Występ w "Mam talent" i kontrowersyjny performance

Jesienią 2008 roku wrócił do telewizji w programie "Mam talent". Przeszedł eliminacje i dostał się do półfinału, ale ostatecznie odpadł z programu. Po kolejnym telewizyjnym niepowodzeniu Glanc opublikował w sieci niepokojące nagranie. Groził w nim, że popełni samobójstwo przed kamerą. Mężczyzna został po tym skierowany do szpitala psychiatrycznego na obserwację. Glanc tłumaczył później, że nie miał zamiaru targać się na swoje życie. Swoje wystąpienie nazwał performance'em. Ponadto twierdził, że umieszczenie go przez służby w szpitalu psychiatrycznym było bezpodstawne.

W wywiadach przyznał, że po kontrowersyjnym nagraniu znowu rozdzwoniły się telefony z propozycjami współpracy. Jego występy z Eustachym cieszyły się większym zainteresowaniem niż kiedykolwiek. Niespodziewanie, Glanc po raz kolejny opuścił Polskę. W Niemczech mieszka do tej pory wraz z swoją partnerką oraz córką. 

Najbardziej charyzmatyczny wróżbita w Polsce

Wojciech Glanc obecnie przedstawia się jako "najbardziej charyzmatyczny wróżbita w Polsce". W ramach usług oferuje konsultacje, a także usługi z zakresu doradztwa duchowego, partnerskiego i biznesowego. Swoimi wizjami chętnie dzieli się z mediami. W rozmowie z portalem Trojmiasto.pl przyznał, że dar jasnowidzenia był w nim od zawsze. Jednak dopiero po wielu latach postanowił związać się z tym na dobre. 

Kilka dni temu zorganizował live na swoim kanale, by ostrzec ich przed trudną zimą, która może być "najpaskudniejszą" w życiu. Jasnowidz przyznał, że wizja, która mu się przytrafiła była tak straszna, iż musiał ją przeanalizować i zastanowić się, czy chce ją przekazać obserwatorom. Glanc widział bowiem zbliżającą się katastrofę. W końcu stwierdził jednak, że może podzielić się z nimi pewnymi fragmentami, ale zaapelował, by zachowali spokój i nie panikowali. 

Wojciech Glanc podzielił się także swoją wizją dotyczącą czekającej na zimy. Jasnowidz nie ma dla nas najlepszych wiadomości. Według jasnowidza zbliżamy się do zimy, która będzie najprawdopodobniej "najpaskudniejszą zimą naszego życia". 

swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy