Waldemar Dolecki: Był jedną z najbardziej lubianych twarzy TVP! Co robi dziś?
Jeszcze kilka lat temu Waldemar Dolecki był jedną z najbardziej lubianych twarzy TVP. Niewiele osób wiedziało, że popularny prezenter pracę w telewizji traktował jako sposób na dorobienie do gaży aktorskiej. Pogodynek występował bowiem równocześnie w stołecznym Teatrze Lalka, którego przez pewien czas był też dyrektorem. W 2016 roku nagle odszedł z teatru i zniknął z wizji. Okazało się, że z całą rodziną przeprowadził się do Radomia, gdzie znalazł idealną dla siebie posadę w tamtejszym domu kultury. Czym zajmuje się dzisiaj?
Do Teatru Lalka Waldemar Dolecki trafił w 1995 roku - zaraz po tym, jak ukończył studia na wydziale lalkarskim w białostockiej filii stołecznej Akademii Teatralnej. W młodości marzył o karierze aktorskiej, ale zdawał sobie sprawę, że takich jak on marzycieli są tysiące i nie każdemu dane będzie zaistnieć i, co ważniejsze, utrzymać się w zawodzie.
"Jako aktor nie miałem szansy na wielką karierę, ale... nie każdy musi ją robić. Znalazłem sobie furtkę, którą była telewizja" - wspominał w rozmowie z "Echem Dnia".
Waldemar Dolecki miał 23 lata, gdy dowiedział się, że szefowie "Kawy czy herbaty?" szukają prezentera pogody, który potrafiłby przed kamerą zrobić show. Zgłosił się na casting i dostał pracę w telewizji.
"Okazało się, że lubi mnie kamera i mam niezłe warunki głosowe. Wkrótce odbyło się pierwsze nagranie na żywo i... poszło" - wspominał w wywiadzie dla "Przyjaciółki".
Dolecki bardzo szybko awansował ze "śniadaniówki" do głównego wydania "Wiadomości", później na ponad rok przeszedł do Polsat News, a po powrocie na Woronicza został jednym z gospodarzy "Kawy czy herbaty?" i współautorem cyklu "Faceci od garów", który prowadził razem z Conrado Moreno. W 2012 roku przeszedł do TVP Info i w audycjach pogodowych stacji zastąpił Macieja Dolegę, który przeniósł się do TVN.
Niewiele osób wiedziało, że Waldemar Dolecki przez wiele lat - już jako popularny pogodynek - spełniał się też jako lalkarz.
Ponad dekadę temu Waldemar Dolecki razem z żoną (Iwona Mirosław-Dolecka też jest aktorką, poznali się w czasie studiów w Białymstoku, mają dwóch synów: 19-letniego Iwo i 16-letniego Borysa) powołali do życia Fundację na Rzecz Kultury i Sztuki Dla Dzieci "Plac Zabaw - Teatr". W 2011 roku oboje dostali za swą działalność społeczną Nagrodę Specjalną Ministerstwa Edukacji Narodowej.
Pogodynek - aby móc zarządzać fundacją - postanowił zdobyć odpowiednie wykształcenie. Ukończył studia podyplomowe w Szkole Głównej Handlowej na kierunku menedżer kultury, a potem zamienił teatralną garderobę na gabinet zastępcy dyrektora Białołęckiego Ośrodka Kultury.
W czerwcu 2016 roku Waldemar Dolecki wygrał konkurs na stanowisko dyrektora Miejskiego Ośrodka Kultury "Amfiteatr" w Radomiu, którym kieruje do dziś.
Za jego czasów radomski "Amfiteatr" stał się jedną z najbardziej znanych w kraju placówek tego typu, a on sam w 2019 roku został zwycięzcą konkursu Innowacyjny Menedżer Kultury i zdobył Indywidualną Nagrodę Marszałka Województwa Mazowieckiego.
Dziś Waldemar Dolecki niemal cały swój czas poświęca pracy w "Amfiteatrze".
"Jest odpowiednim człowiekiem na odpowiednim miejscu" - komplementują go na łamach lokalnej prasy radomianie.
Waldemar Dolecki - jako dyrektor państwowej placówki kultury - każdego roku składać musi oświadczenie majątkowe. Z ostatniego, które kilka miesięcy temu przedłożył w Urzędzie Miejskim w Radomiu, wynika, że jest osobą dość majętną, ale też ma zobowiązania wobec banków.
Dolecki i jego żona mają ponad 32 tysiące złotych oszczędności, dwa mieszkania - jedno o powierzchni 106 metrów kwadratowych, które wyceniają na milion złotych, i drugie 65-metrowe warte 650 tysięcy. Są też posiadaczami podmiejskiego siedliska, za które mogliby dostać 250 tysięcy złotych.
Część swojego wynagrodzenia za pracę w "Amfiteatrze" (miesięcznie na konto Waldemara Doleckiego wpływa ok. 10 tysięcy złotych) były pogodynek przeznaczać musi na spłatę rat leasingowych za samochód, który użytkuje, oraz na spłatę kredytu hipotecznego zaciągniętego na zakup siedliska oraz gotówkowego zaciągniętego "na cele konsumpcyjne".